Skarabeuszek to mały, szary kociak. W łódzkim schronisku od 3 lipca. Trafił tu z piątką rodzeństwa. Został już sam w klatce. Niestety, jego przyszłość nie przedstawia się różowo. Skarabeuszek nie wypróżnia się samodzielnie, trzeba pomagać mu w oddawaniu moczu i kału.
Zakładam ten wątek z ciężkim sercem, wiedząc, że tak naprawdę szanse na znalezienie domu dla takiego kota są zerowe. Jednak Skarabeuszek wykazuje olbrzymią wolę życia, je jak smok, wypatruje ludzi przez kraty klatki. Jest kochany i mruczący.
Dziś zabrałyśmy go z ruru na konsultację w lecznicy zewnętrznej. Zdjęcie RTG pokazało zmiany w kręgosłupie, odpowiedzialne za problemy z wypróżnianiem. Generalnie panie weterynarz powiedziały, że nie jest to wada zagrażająca życiu kota, że przy właściwej opiece mógłby funkcjonować. Jest tylko jedno „ale”, kto podjąłby się opieki nad tym kotem?
Mam świadomość, że Skarabeuszkowi nie pozostało wiele czasu. Pracownicy schroniska, nawet tak zaangażowani jak ci w naszym schronisku nie są w stanie zapewnić takiemu zwierzakowi 100% opieki z braku czasu i nadmiaru obowiązków. Panie weterynarz z lecznicy zewnętrznej powiedziały, że w warunkach schroniskowych zaopiekowanie się tym kotem na dłuższą metę jest mało realne.