koty spod akademika:
od niedawna pokazuje się tylko śliczny młodziutki Burasek i koteczka z małymi
chowają się w ruinie, która grozi zawaleniem, nikt nie może tam wejść, ma być zburzona lada dzień
błagamy o domy tymczasowe dla nich, Iwonka ma klatkę-łapkę
jeśli znajdzie się dom tymczasowy poza Częstochową zorganizujemy transport kotków
sytuacja kotów w Częstochowie jest tragiczna
tak bardzo liczymy na waszą pomoc
tel. do Iwony kom. 0603 395 323
Te biedne koty czekają na ratunek i pomoc: Osiedle Tysiąclecia
w Częstochowie obszar miedzy ul.Worcella linią tramwajową, ul. Dekabrystów i ul. Kiedrzyńską.
nikt nie chce powiedzieć co się stało z pozostałymi kotami spod akademika
Iwonka nadal ich szuka ale jest zupełnie sama
najnowsze wiadomości znajdziecie na ostatnich stronach
i na wątku częstochowskim:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=73 ... &start=675
tu jest opisana sytuacja sprzed kilku miesięcy (od dawna prosiliśmy o pomoc i ratunek dla tych biednych kotów ) :
>> Częstochowa - jeszcze 4 koty zostały pod akademikiem - dzielnica Tysiąclecie
- nie mają ŻADNEGO SCHRONIENIA - "mieszkają" pod samochodami i w krzakach zabrano im prowizoryczne budki
okolice akademikow i biblioteki akademickiej koło wieżowców
od strony ul. Worcella - bardzo pilnie potrzebują domu tymczasowego -
grozi im nawet zamurowanie jak ruszą prace remontowe
pomóżcie proszę, bardzo potrzebne sa domy tymczasowe
- moga być w całej Polsce, postaramy sie zorganizować transport.
Już kilka kotów w ten sposób zostało uratowanych, 2 mają domy stałe.
to piękne, łagodne koty tylko oczywiście wymagają oswojenia z domowymi warunkami
nr tel. do Iwony kom. 0603 395 323
zdjęcia z dn. 24.02.2008:
Są (prawdopodobnie) 4 koty i 1 kotka.
Te które widziałam są dosyć młode,zeszłoroczne. Ten jeden którego nie było jest prawdopodobnie starszy.
Kotka - już w domu tymczasowym u irysek we Wrocławiu - dziękujemy:
Kotka:
Kot:
Kot:
Banerek dla kotków od amyszki - dziękujemy:
- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/l3c8][img]http://iup.in/img/guest/cz5.gif[/img][/url]
--------------------------------------------------
Iwonka (iwonac) napisała 28.01.08:
Tyle co mi się udalo zobaczyć przez płot
to wszystkie otwory w ruinie na terenie szkoly sa juz zabezpieczone
i kot nie ma któredy wyjść.
zostal jeden najwiekszy otwór bardzo w głab ruiny
KOTY TAM WCHODZĄ I WYCHODZĄ WCZORAJ DO MNIE STAMTĄD WYSZLY DWA
więc NA PEWNO BĘDZIE ZABEZPIECZANY Z ZEWNĄTRZ
CO SPOWODUJE UWIĘZIENIE KOTKÓW KTORE AKURAT BĘDĄ W ŚRODKU A TO OZNACZA ŚMIERĆ GLODOWĄ.
TEREN ODDZIELONO CZERWONA TAŚMĄ CZYLI MOŻE SIE TO STAĆ
W KAŻDEJ CHWILI.
PRZEPRASZAM,ZE PISZE DUŻYMI LITERAMI ALE BARDZO SIĘ MARTWIĘ
I JAK TO SIE STANIE NAWET NIE BĘDE WIEDZIALA,ŻE KOT TAM UMIERA.
KATIA OBIECALA INTERWENIOWAC W SZKOLE BO TO TRZEBA W DZIEŃ
A JA NIGDY NIE MOGE IŚĆ PRZED GODZ.18.00.
Błagamy o pomoc - NATYCHMIAST potrzebne domy tymczasowe !!!
zagrozony jest m.in. młodziutki czarny kot/kotka
do tej pory był ufny, pozwalał się miziać po brzuszku
a teraz bardzo kuleje na łapkę i bardzo się boi
prosimy o pomoc w łapaniu i domy tymczasowe
-----------------------------------------------------------------------
iwonac napisała 21.01.2008::
Nie mam jak pisać ale to już wszyscy wiedzą więc krótko...
Chodze sama wieczorami po deszczu i wypatruję tysiaczków.
Niestety młodzianków jest trójka
ten czarny jeszcze utyka na nóżkę i dwa oczywiscie ptysiowe
na moje oko urodzone w 2007
Siedza w krzakach albo w tej ruinie albo pod samochodami.
One nie maja tam przyszlości. Lada dzien zaczną się rozmnażać
i caly horror zacznie sie od nowa gorzej bo w zeszłym roku
byly jeszcze jakies schronienia w tym zostają krzaki i samochody
są młodziutkie więc mysle,ze ich poziom oswojenia jest taki
jak aksamitka i ptysi. (A jeszcze jest ten z łaciaty z bielmem na oczku
czy czymś i ten piekny buras wypuszczony.)
Bardzo prosze o tymczasy bez nich nie ma nawet po co organizowac lapania
bo gdzie pójdą już wypuszczalam zlapane koty w czasie ostatniej łapanki
bo nie bylo tymczasów straszne uczucie.....
Miuti ma straszne kłopoty w miejscu zamieszkania ja rowniez juz nie moge
wiecej trzymac nowych kotków w mieszkaniu( mam mieszkanie lokatorskie
w kazdej chwili mozna mi odebrać ) bo są kłopoty ze spóldzielnia
nie mówiąc o finansach i moich chorych kotach.
Bardzo proszę o tymczasy one tak biegly za karmicielka
jeden burasek tak miauczy.....
Pani karmicielka jest wiekowa i taka dziecinna przemila ale ona ich nie uratuje.
Prosze o domki tymczasowe poki jest co ratować.
prosimy o pomoc w łapaniu i domy tymczasowe
***********************************************************
wcześniej złapane koty spod akademika:
- 2 są już po sterylizacji w domu tymczasowym w Krakowie u Tereni
- dwa 6-miesięczne Ptysia i Czarnuszek/Aksamitek od 26.12.07
przebywały w awaryjnym domu tymczasowym u Isabel w Krakowie
> Ptysia 01.01.08 pojechała do nowego domu a Czarnuszek/Aksamitek pojechał do domu 09.02.08
ich wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=70 ... sc&start=0
- trzy koty w Krakowie po sterylizacji zostały złapane 6 stycznia
a to właśnie te cudne koty:
(aby powiększyć zdjęcie wystarczy kliknąć na miniaturkę)
dla wszystkich kotków pilnie szukamy dobrych domów stałych
Iwonka prosiła, żebym napisała, że już teraz w pracy może tylko czasem przeczytać to co piszemy ale nie może odpisywać.
[/b]
a oto fotki Ptysi i Czarnuszka/Aksamitka: (a na str.12 są nowe fotki):
Ptysia i Czarnuszek/Aksamitek mają domy
śliczna, bura, mloda koteczka o ufnym spojrzeniu wielkich oczu
przepiekny, mlody kocurek o aksamitnej siersci
oba koty w swoim apartamencie
"Mala, tobie tez sie chce tak bardzo spaaaac?!"
"owszem, mnie teeeez!"
Ladnie sie oswajaja. Czarnusia mozna brac na rece, Burania mruczy i wywala brzuszek.[/quote]
-------------------------------------------------------------------------------------
a wszystko zaczęło się od tego dramatycznego apelu:
kopiuję z wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2672927#2672927
iwonac z Częstochowy napisała 30 listopada:
tym razem dzielnica Tysiąclecie chodzę tamtędy z pracy
sytuacja fatalna są karmione ale nie mają ŻADNEGO SCHRONIENIA.
Częstochowo obudź się, czekam na sygnał może ktoś pomoże
okolice akademikow i biblioteki akademickiej kolo wieżowców od strony
ul. Worcella
w tym miejscu nie wolno nic postawić na tym polega problem to jest teren uczelni
Kotów jest cztery wyraźnie wygladaja na spokrewnione i troszke oswojone.
Objęcie ich przeze mnie opieką nie jest mozliwe ja poprostu sama nie daje rady.
Koty nie mają tam szans one tam krążą ja zanoszę jedzenie ale tez nie moge tego zrobic codziennie- jaka jest moja sytuacja pisalam wielokrotnie ja poprostu wstydze sie wciąż Embarassed publicznie pisać o mojej sytuacji to nie jest latwe ciagle mówic o nedzy i upodleniu.
Moze rzeczywiscie cos mozna razem zoorganizowac w tym miejscu ale nie moge być sama.
Kotki na ten moment wygladają jeszcze dobrze. Wiem ,że w tym miejscu latem była kotka z malymi w pudle kartonowym kolo śmietników ale kotki wyrzucono a kotkę pobito bardzo po glowie. Nie wiem czy przeżyła. Wiem o tym bo wtedy szla bardzo starsza pani z miseczka i plakala i ja ja spytalam co sie stało. Koty pojawily sie w tym miejscu nagle pare dni temu. Kiedy przebiegałam tam bo musialam być na określona godzinę to widzialam tą panią ale musialam biec i tylko spytalam co to za kotki a one mowi wyrzucone. I od tego dnia sa tam stale.
Myslę ,że one chronily sie na tej malej prywatnej budowie obok a teraz tam juz koncza i je przepedzili. One koczuja pod takimi schodkami to jest chyba akademik przy przy bocznej ulicy od strony Worcella to jest teren uczelni.
Przez te pare dni tam zaglądalam ale nie moge tego robić coodziennie. Zawsze jak przychodzilam były a ten duzy ciągle miauczał. To nie sa maluchy ale trzy wyglądają na tegoroczne.
Nie maja żadnego schronienia- pomoc im przekracza moje mozliwości fizyczne finansowe i psychiczne.
Prosze osoby z częstochowy moze tym razem ktos sie zainteresuje i pomoze im. Jednego mogłabym gdzieś umieścic na szukanie domu moze nawet jednego moglam zlapac w sobote ale nawet nie bylo komu przytrzymac i kotek odszedl one sa troche oswojone ale tylko trochę(ta pani wtedy mowila ,ze jakis chlopiec te maluchy bral do domu pobawić się- jesli to te same)
a teraz przerażone miaucza jak podchodze dwa poglaskalam jak jadły jeden przyłożyl mi łapka ale bez pazurów tam nawet nie ma jak z nimi pobyć bo to doslownie na chodniku. A miseczki które zostawilam w czwartek natychmiast w piatek zostały wyrzucone. One sie zmarnują a jeszcze miedzy czasie rozmnożą Exclamation Nie mogę dłużęj pisać dziś.
PROSZE OSOBY Z CZĘSTOCHOWY I OKOLICY I WSZYSTKICH KTÓRZY CHCĄ POMÓC O ZAINTERESOWANIE TYMI KOTKAMI.
jA JUZ NAPRAWDE WYCZERPALAM WSZYSTKIE MOJE SIŁY. PROSZĘ O TO DLA KOTÓW NIE DLA MNIE. NA PEWNO WIELE OSÓB WIDZI TE KOTKI ZWLASZCZA MŁODYCH BO TO TERENY UCZELNII. PROSZĘ
CZĘSTOCHOWO POMÓŻ IM. JA MUSZĘ OPIEKOWAĆ SIĘ TYMI KTÓRE JUZ MAM POD OPIEKĄ TO WSZYSTKO MNIE PRZEROSLO NIE JESTEM W STANIE PODJĄC SAMOTNIE KOLEJNEGO WYZWANIA.