koteczka, nie wiem ma może dwa latka, grzeczna, spokojna, uciekła, czy wyrzucona? Nie wiem, miała "zabawną" obróżkę, zrobioną a nitki i trzech trupich czaszek- taka zbawka młodzieży
Bez pomyślunku- mogła się udusić, ale kto się przejmuje, grunt to szpan, modna - to się liczy u młodego właściciela, bo na to wygląda, że właściciel był z "wieku młodzieży".
Weszła pod samochód na parkingu, potem wskoczyła pod silnik, zaplątała się w alternator, ktoś odpalił............................
oteczka znalała się w lecznicy, cały bok bez skóry, spód ogona, tylna łapka - kość i ścięgna na wierzchu.
Lekarz zadzwonił, co mam zrobić, mogę zoperować na swój koszt, przejmie ją Pani w opiekę?
Znacie odpowiedź, pojechałam po koteczkę, jest u mnie od niedzieli.
Codziennie zmieniam opatrunki żelowe, dostaje kroplówki, antybiotyk.
Długa droga przed nami.
Ale jest bezpieczna.
Jeśli ktokolwiek zechciałby wesprzeć moje tymczasy, a szczególnie koteczkę, jej dalsze leczenie i rehabilitację, będę wdzięczna, dziękuję.
To konto gdzie można wpłącać pieniążki dla kici:
TOZ Oddział w Gorzowie Wlkp., ul. Borowskiego 31;
65 8363 0004 0042 3740 2000 0001
z dopiskiem "dla Kici u Czaczkowskiej"
Czesia jest od trzech dni bardzo chora, wypadł jej poparzony odbyt, wygląda to jak hemoroidy ludzkie, a do tego leci mocz - różowawy, nie trzyma moczu. Z rozmazu nic nie wynika, USG- wszystko OK, morfologia- trochę anemii. Nie wiedzą lekarze co jej jest.
Wczoraj zabrakło skali na termometrze, miała 41,5 stopnia, dostałą kroplówkę i środki przeciwbólowe i antybiotyk, po lekach czuje się dobrze, ale jak stoi to cały czas mocz leci po łapkach.