wtorek, 20 listopada 2018

139. Z Rodziną najlepiej na zdjęciach? (Cinderella Phenomenon) [Darmowa gra]

W grach otome mało czym można mnie już zdziwić, za to bardzo często można mnie zawieść. Niekoniecznie negatywnie. Jak zapewne pamiętacie, Cinderella Phenomenon to darmowy tytuł, który w ogóle mi nie podszedł i nie ukrywam, że zabierałam się do kolejnego wątku w zasadzie jedynie z recenzenckiego obowiązku.

I dobrze, bo w rzadko którym tak dobrze się bawiłam.


Przyznam szczerze, że Rod był postacią, która w innych wątkach zupełnie mi nie podchodziła. Po pierwsze dlatego, że jest naszym przyrodnim bratem (a więc ciężko było mi nawet wyobrazić sobie romantyczny wątek z nim w roli głównej), po drugie dlatego, że w wyniku klątwy Małej Syrenki nie mówił (używając do porozumiewania się pluszowego króliczka o imieniu Sebby), a po trzecie dlatego, że jest po prostu wredną bułą, która ma nam za złe niezbyt miłe odnoszenie się do swojej rodziny w przeszłości. Generalnie jest to bohater, nad którym powinien widnieć duży neonowy napis z napisem "TSUNDERE", a ja za trundere w otome akurat nie przepadam. Jakby nie patrzeć, wszystko wskazywało na nieuniknioną katastrofę.

Roda poznajemy już na początku rozgrywki. Mieszka z nami w pałacu i z technicznego punktu widzenia jest księciem, ale my nie jesteśmy w stanie tego zaakceptować, ponieważ jego matka jest przedstawicielką niższego stanu. Oznacza to, że jej dzieci nie są członkami rodziny królewskiej ze względu na pochodzenie, a nagły awans społeczny rodzica. Nic zatem dziwnego, że jako osoby uczone od maleńkości innych wartości, postrzegamy to jako afront i wcale nie traktujemy naszego rodzeństwa z szacunkiem. O ile jeszcze Emelaigne próbuje się z nami zaprzyjaźnić (z marnym skutkiem), o tyle Rod w ogóle nie zamierza się do nas zbliżać. Tendencja ta utrzymuje się również po rzuceniu na nas klątwy przez Delorę. Nasz braciszek wprawdzie często pojawia się w The Marchen, ale nie zamierza w ogóle pomagać nam w zdjęciu klątwy, nie jest też zresztą w ogóle zainteresowany uwolnieniem się od własnej. Jeżeli wybieramy jego wątek, to nasza protagonistka dochodzi do wniosku, że najlepszym sposobem na zrobienie dobrego uczynku będzie zrekompensowanie rodzinie naszego zachowania z przeszłości. Rod wyraźnie nie zamierza brać w tym udziału i nawet zakazuje nam zbliżać się Emelaigne, ale ostatecznie zostaje zmuszony do kooperacji przez Delorę. W efekcie lądujemy w pałacu, ale tym razem w roli osobistej służącej znienawidzonej niegdyś siostry. Rod z początku usilnie stara się mieć nas między pośladkami, ale mimo to decydujemy się pomóc mu w zdjęciu klątwy. I im więcej się na jej temat dowiadujemy, tym bardziej rozumiemy tego upartego milczka i tym bardziej zaczyna się zmieniać jego obraz w naszych oczach. Z czasem chłopak się przed nami otwiera, a nawet zdradza oznaki zainteresowania naszą osobą (głównie za sprawą Sebby'ego, któremu czasami wymsknie się uwaga na temat tego, co jego pan naprawdę myśli), ale sam wątek romantyczny rozwija się późno. Final historii jest mocny i satysfakcjonujący, i pozwala uzyskać odpowiedzi na wiele nurtujących gracza kwestii. Sam wątek jest nieoczywisty, trochę pokręcony i trzyma w napięciu aż do ostatnich chwil. Naprawdę bardzo, bardzo przyjemnie poznawało mi się tę historię.


Tutaj muszę pochwalić twórców za naprawdę dobrze skontruowaną postać. Karma i Rumpel nie zrobili na mnie wrażenia i od obu czuć było niewykorzystany potencjał (do tego Rumpel był irytujący jak mało kto). Rod jest postacią zdecydowanie bardziej przemyślaną, ma swoje drugie dno i tajemnice, które z przyjemnością się odkrywa. Wykazuje się też ogromną dojrzałością i ma dla mnie taki trochę syndrom Jieuna z gry Dandelion: Wishes brought to you (zainteresowanych zapraszam tutaj - https://tiny.pl/g6lvr), a więc jest tak fajny jako młodzieniec, że wolę nawet nie wyobrażać sobie, na jak świetnego dorosłego mógłby wyrosnąć. Wszystko tu ze sobą współgra i otrzymujemy kawał naprawdę dobrej opowieści.

Nie spodziewałam się też, że twórcy tak dobrze udźwigną temat relacji uczuciowej przyrodniego rodzeństwa. Jest ona przedstawiona jako coś całkowicie nieakceptowalnego i bohaterowie sami nie czują się z nią komfortowo. Oczywiście łatwo można było wszystko odkręcić, ale postanowiono nie iść na łatwiznę i aż do samego końca pozostawić Roda i protagonistkę z tym problemem samych. I nawet jeśli ostatecznie decydują się na kontynuowanie znajomości i ukradkowe spotkania w lesie, to oboje wiedzą, że nie będzie to prawdopodobnie trwać wiecznie. W końcu królowa będzie musiała kogoś poślubić, podobnie jak książę, ale póki co oboje żyją chwilą i postanawiają się nią cieszyć.

I to jest chyba ten moment, w którym nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić Was do dania szansy grze Cinderella Phenomenon i rozegrania chociażby tego jednego wątku. Wierzcie mi, warto.


***
Przypominam, że gra jest darmowa i możecie pobrać ją z dwóch źródeł:

Steam: https://store.steampowered.com/app/568770/Cinderella_Phenomenon__OtomeVisual_Novel/

itch.io: https://dicesuki.itch.io/cinderella-phenomenon

Gra działa na wszystkich głównych systemach operacyjnych (Windows, Linux, macOS i Android).



6 komentarzy:

  1. A ja zaczynając grę w Cinderella Phenomenon od razu zwróciłam uwagę właśnie na Roda. Nie grałam w jego ścieżkę, bo grę porzuciłam jeszcze w common route, ale od początku mnie zainteresował. Kiedy przeczytałam jakiś czas temu Twoją recenzję ścieżki Karmy, to w sumie pomyślałam, że nie straciłam wiele rezygnując. No ale teraz zastanawiam się nad ponownym zainstalowaniem gry, właśnie dla Roda :D Mam też nadzieję na jakieś promocje gier otome z okazji black friday na Steamie... Każda okazja jest dobra, żeby zakupić kolejną visual nowelkę ;P Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gry otome zwykle mają to do siebie, że posiadają lepiej i gorzej napisane wątki, dlatego nie jest warto zniechęcać się, jeśli pierwszy czy nawet drugi średnio nam podejdzie. Czasami odrobina cierpliwości pozwala odkryć prawdziwe perełki.

      Jeśli chodzi o promocje, to obecnie na https://www.humblebundle.com jest duża promocja na gry od Idea Factory. Można wyhaczyć Amnesię i Hakuoki za grosze. :)

      Usuń
  2. Dzięki wielkie, właśnie przymierzałam się do Hakuoki! :D Chociaż muszę przyznać, że najbardziej czaję coś od Cheritz (och tak, Mystic Messenger zdecydowanie przekonał mnie do tego studia). A właśnie: grywasz w VN przeznaczone na smartfony? Jakie masz na ich temat zdanie? (Ciekawy temat na post w sumie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie grywam, ponieważ nie posiadam smartfona. Póki co skupiam się jedynie na tytułach na PC i konsole. W Mystic Messenger na pewno zagram, ale dopiero jak ukończę Nameless.

      Usuń
  3. Ahh, właśnie Rod był moją ulubioną ścieżką w tej grze! I tak samo jak ty, niekoniecznie przypadli mi do gustu Karma i Rumpel(chociaż ich ścieżki pod względem fabularnym nie były takie złe według mnie) :D Planujesz też zrecenzować ścieżki Fritza i Waltza?

    OdpowiedzUsuń