Na imię ma Neo. Neo Jańcio Wodnik.
Wczoraj Tż opowiadał, że u leśniczego są dwa kociaczki, śliczne, biało-rude. Jeden chory, spuchnięta łapka, chudziutki, połowa braciszka. I że może go zabierzemy i podleczymy.
Ale od początku.
Leśniczy znalazł kilka dni temu w leśnym stawie czwórkę kociąt. Płakały w trzcinach, nie mogły się wydobyć na suche. Ktoś je wrzucił do wody, ale jak humanitarnie - luzem, nie w worku, dał szansę, może sobie poradzą.
Jedno utonęło. Trójkę zabrał do siebie. Drugie zmarło w leśniczówce. Dwa ostatnie, które przeżyły, zabrał do weta, odrobaczył. Na szczepienia za małe.
I jedno z tych kociąt niedomagało, z dnia na dzien coraz bardziej.
Dziś maleństwo słaniało się, leżało z otwartym pyszczkiem, bliżej Tam niż Tutaj.
Dziś szybka jazda do weta.
Diagnoza: zgruchotana przednia prawa łapka, opuchnięta i bolesna, przepuklina pod tylną łapką pachwinowa (?). Biegunka, zielone kupy. Oczka czyste, bez kk, bez grzybicy. I podejrzenie obrażeń wewnętrznych, to najgorsze. Rokowania bardzo ostrożne.
Łapka złamana, pół biedy. Trudniej ocenić co w środku. Do zabiegu za słaby. Ratujemy życie. Je, dobrze że je. Załatwia się tez. Częsciej pod siebie.
Dostał zestaw ratujący w lecznicy (Tż był, nie wiem, jakie leki). Do domu taninal, jutro wizyta kolejna, może coś więcej się dowiemy.
Neo ledwo chodzi, ta łapka podwinięta. Płacze brany na ręce.
Ale mruczy głaskany, i mruczy zasypiając. Śpi powyginany, dziwnie, z głową schowaną pod siebie, pajączek taki.
Wiek? chyba z 6 tygodni, może 7, a może tak zabiedzony?...
Śliczny będzie - rudo-białe cudo ze złoto-niebieskimi oczami. Trudno te oczki ocenić, rzadko otwiera szeroko. Może się jeszcze wybarwiają.
Poprosimy o bardzo mocne kciuki za Jańcia.
- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/hh5sr][img]http://www.sistermoon.art.pl/schron/jancio_banner.jpg[/img][/url]
.........................
ROZLICZENIE - Jańcio
http://www.voila.pl/131/daphw/