Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt sty 15, 2010 23:03 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Kciuki nadal zacisnięte za zdrowie Panienek i bezdomniaczków również :ok:
Safii powodzenia na egzaminach życzę!
Obrazek

Maniana*

 
Posty: 129
Od: Śro sie 19, 2009 18:04

Post » Pt sty 15, 2010 23:06 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Eh szkoda że u mnie w bloku nie ma piwnicy...(jest garaż podziemny) bo bym zaraz okienka pootwierała :twisted: Aczkolwiek koty które tu widuje latają po podwórkach obok (widziałam 3) i co mnie bardzo pocieszyło to widok wystawianego jedzenia dla nich :D (ja zawsze nosze ze sobą saszetkę i jak któregoś napotkam to zawsze daje - zazwyczaj daje jednemu bo inne są strasznie bojaźliwe i się chowają po kątach i bardzo rzadko je widuje, ale uważam że to bardzo dobrze że czują lęk przed człowiekiem)
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Śro sty 20, 2010 23:19 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Co tam u kociaków słychać? (teraz pewnie mniej czasu na pisanie bo sesja w pełni :lol: sama właśnie robię notatki :roll: )
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Śro sty 20, 2010 23:29 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

a ja je widziałam ostatnio - i dziewuchy sa takie łobuziary ze ho ho :)
A Taszka Traszka wygląda jak jakis pająk czarnorudy :D ma 5 dłuuuuugich chudych odnózy, cała jest szczupła i giętka :)
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw sty 21, 2010 11:00 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

florida_blue pisze:a ja je widziałam ostatnio - i dziewuchy sa takie łobuziary ze ho ho :)
A Taszka Traszka wygląda jak jakis pająk czarnorudy :D ma 5 dłuuuuugich chudych odnózy, cała jest szczupła i giętka :)


a jak Taszka sie porusza? Jest coś lepiej?

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Czw sty 21, 2010 18:04 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

może fotki koteczek pliiiiissss :mrgreen:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Czw sty 21, 2010 22:07 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

iwona66 pisze:może fotki koteczek pliiiiissss :mrgreen:



oj niestety - nie miałam przy sobie aparatu - tak przy okazji tylko zajrzałam...
Musicie poczekac na Safii....
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon sty 25, 2010 10:54 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Safii gdzie jesteś :piwa: My chętnie obejrzymy nowe fotki :mrgreen:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Wto sty 26, 2010 17:28 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Jestem jestem.

Sesja daje mi nieźle popalić i szczerze, mam już dość,
ale jeszcze tylko jeden egzamin w sobotę i friiiiiiiiiiiiiiiiiiii. :lol:

Mam zaległości w informowaniu Was,
ale opieka nad kociakami przebiega sprawnie.

Do piwniczników dołączyły dwa kolejne koty. 8O
Teraz jest ich 4.
Ja już nie wiem co mam robić… :roll:
Czy one się cholera informują,
że tu można przetrwać zimę i się schodzą, czy jak….

Sąsiedzi coraz bardziej wściekli,
a ja po nocach piwnice ocieplam, :roll: żeby nikt nie widział
(włącznie z moją matką), że w piwnicy trwa akcja
„kocie przetrwaj zimę”

Uszyłam z foli bąbelkowej i starej narzuty na łóżko takie niby zasłony
na okienka, żeby w tej piwnicy tak wiatr i mróz nie hulał,
bo zimno tam jak diabli.
Te kociaki, które nie zdążą zjeść ciepłej kolacji zaraz jak przyniosę,
to mają po faworkach, bo wszystko piorunem zamarza.
Zrobiłam też dwa domki ze styropianu i kartonów…
ale kociaki są cztery.
Musiałam je porozstawiać po różnych miejscach w piwnicy,
bo Burek nie toleruje nowych towarzyszy niedoli.
Koleżanka ma mi też przywieść pod koniec tygodnia siano lub słomę
ze stadniny, to się zrobi korytka, żeby mogły się bidy ogrzać.

W sobotę widziałam Uszatka !!!!!!!!!!!!!!!!

Z daleka, ale na milion procent to on.
Byłam w szoku, bo myślałam, że już nie żyje.
Co noc robię rundkę wokół bloków i zostawiam suchą karmę
dla tych kociaków, które nie trafiły do mojej piwnicy –
takich jak Uszatek.

Sytuacja jest naprawdę dramatyczna.

Dziewczyny mają się dobrze – o nich jeszcze napiszę.

Finansowo jestem na kompletnym dnie. :cry:
Nie mam,
po prostu nie mam za co tego wszystkiego wyżywić.
Na kredycie 500, na koncie 2,40 coś
i wczoraj sprzedałam ostatni złoty łańcuszek – pewnie mnie dziad
jeszcze oszukał bo jestem pewna, że był wart więcej,
ale życie ważniejsze.
Oj gdyby moja matka wiedziała…zabiła by mnie. :evil:

Zdjęcia wstawię, ale muszę poszukać jakiegoś nowego portalu,
bo „żaba” jest teraz na loging a mój stary dziad tego nie chce
obsługiwać…i lipa.

Jutro zrobię foty tej piwnicy – jak to wszystko wygląda i może uda
się kociaków, ale to dzikie jak diabli.
Gdyby nie bały się ludzi, można by je na jakimś tymczasie umieścić,
ale to całkowicie dzikie koty…
Tyle cierpienia tej zimy i tyle potrzebujących zwierzaków……


BARAREK PLISSSSSSSSSS BAZEREK :!:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro sty 27, 2010 1:08 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Wiszą od 3 tygodni .....

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro sty 27, 2010 1:13 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro sty 27, 2010 8:24 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

O kurcze jakie sople 8O
Safii nie daj się sąsiadom :ok: Sami nic nie robią a psioczą. A teraz są takie morzy, że nie ma co patrzeć na opinie i zaczepki innych.
Ja czekam na przypływ gotówki i za kilka dni powinnam jakiś grosik przelać. Możesz od razu wysłać dane na pw :wink:
Super, że widziałaś uszatka :ok: Pewnie znalazł sobie nowe miejsce gdzie go karmią - a to zdrajca :twisted: :lol:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Czw sty 28, 2010 17:58 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Zdrajca, nie zdrajca…
Chcę wierzyć, że ma jakieś miejsce w którym przetrwa zimę.
Bardzo chcę, żeby mu się udało,
bo nawet nie wiem gdzie go szukać… :(

U mnie w piwnicy są już 4 koty. :!:
Nie wiem jak u Was, ale ja mieszkam w starym budownictwie
i w piwnicach pic jak diabli.
Sytuację pogarsza jeszcze fakt, że tylko dwa koty się tolerują.
Burek nie toleruje żadnego z nich, a jakby nie patrzeć,
to jego teren i co chwila wybuchają zatargi.
Takie, że wióry, a raczej sierść leci. :roll:

Burek okupuje jedną opuszczoną piwnicę.
Zrobiłam tam domek ze steroboxu i zabezpieczyłam
od wewnątrz okienko tą folią podszytą narzutą.

Dwa inne kociaki (jeden czarny z białą krawatką, drugi – krówka),
ulokowały się w starej szafce w ostatnim korytarzu.
Dziś moja koleżanka przywiozła mi siano ze stadniny i wepchnęłam
je do tej szafki.
Mam nadzieję, że ich to nie wypłoszy i nadal będą tam nocować.

Rudobury, ostatni który dołączył przesiaduje gdzie popadnie,
ale dokładnie nie wiem, bo przecież zaglądam do piwnicy tylko
2 razy dziennie.

Drugie pudełko, które zrobiłam jest niezamieszkałe,
znaczy nie widać w nim śladów, aby korzystał z niego jakiś kot.
Najgorsze jest to, że wszystkie są dzikie.

Mój Kirek, który ma ciuntacza we krwi i w domu długo nie usiedzi,
też łazi do piwnicy i wraca poharatany…och mówię Wam.
Matka wyzywa, że przez inne koty Kira i Kirek boją się wracać
do domu.
I to fakt, bo już nie raz widziałam, jak moje koty
zmiatają przed tymi dzikimi, no ale przecież nie mogę ich tak
zostawić nie??

Chciałam dziś zrobić zdjęcia piwnicy, ale mój foto w telefonie
w tych ciemnościach nie jest w stanie zrobić zdjęcia brrrr.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw sty 28, 2010 18:33 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Maluchy.

Och co one wyprawiają…. :roll:

Ivi to diabeł wcielony – mówię Wam.
Pamiętam, że śp. Majka taka nie była.
To potwór normalnie. :twisted:
Wszędzie włazi – po firankach (targając je) na karnisz,
po sznurkach do prania jak linoskoczek,
do koszy na śmieci,
do sedesu, wanny i zlewu… no masakra. 8O
Oczywiście zawsze coś potrzaska, potarga, rozleje.
Jej ostatnim trofeum jest lampka nocna mojej matki – dziękować
Bogu miałam podobną i oddałam ją mamie
(oczywiście popsioczyć musiała). :twisted:
Oj to pewnie wina mojego, bezstresowego wychowania. :lol:
Je jak mały odkurzacz – no studnia bez dna i zastanawiam się,
gdzie się jej to mieści.

Ma jeszcze jedną "wado-zalete".
Używa ludzi jak drabiny, gdy chce się gdzieś dostać.
Stoisz sobie normalnie, rozmawiasz np.: z listonoszem
a tu nagle…ból. 8O
Ostre jak brzytewki pazurki wbijają Ci się w ciało i hop…
już masz kota na czubku głowy – przysięgam.
Nie ważne, czy zmywasz, myjesz zęby,
czy siedzisz na kibelku – kot/wiewiórka siedzi Ci na głowie. :roll:

Tasza.
"Kiwająca się główka", czy "Bida", jak ją nazwała moja mama
jest nielepsza.
Gdyby nie to, że tylne łapy odmawiają jej posłuszeństwa,
to pokonałaby Ivi w psotach...i to raz dwa.
Widać w niej taką ogromną radość życia,
taką beztroskę,
że nawet gdy wywala kosz ze śmieciami i roznosi wszystko
po kuchni – ja jestem po prostu szczęśliwa,
że to kocisko jest takie promienne,
niemal uśmiechnięte. :lol:
Gdy biega,zawsze walnie w ścianę,
bo tylnie, rozpędzone nóżki nie łapią, że to już hamowanie, :roll:
ale wcale się tym nie przejmuje.
Zbiera się i jak szalona leci dalej.
Gdy rozpędzona chce wskoczyć na okno
(chyba zapomina że nie może się odbić)
i po wyrżnięciu w parapet ląduje na podłodze,
też się nie przejmuje,
tylko z radością leci dalej gonić Ivi…
żywe srebro normalnie.

Te opisy brzmią troszkę masakrycznie, ale zapewniam,
że nic jej nie jest.
Chyba opanowała już do perfekcji techniki upadków
i nic sobie z nich nie robi. :wink:

W niedzielę Łukasz przywiózł mi z pracy taki pojemnik na wodę
dla kotów.
Mieli to jako gratis.
Niesamowite – on nie lubi kotów, ale gdy rozdawali,
pomyślał o moich – cud. 8O
Tak więc jest to bardziej zabawka niż poidełko,
ale zabawka genialna
i gdy ją napełniam, mam 15 min spokoju z kotami,
nie licząc ubawu jaki daje obserwowanie ich. :lol:

Działo to w ten sposób,
że nalewa się wodę i ta po kropelce spływa przez jakieś 15 min.
Cyrk.
Początkowo Ivi i Tasza tylko się przyglądały.
Ivi pierwsza, odważna obbadała co jest grane
i gdy Tasza obserwując ją zczaiła, że nic jej nie grozi – się zaczęło.
Obie uwielbiają łapać kropelki, rozpryskiwać wodę itd.
Myślę też, że to świetne ćwiczenie dla Taszy,
bo próbując złapać kropelkę, musi się nieźle napracować,
bo przednie łapki też nie trzymają jej pionu gdy je podnosi.
Ale stara się…naprawdę się stara
(choć za cholerę jej nie wychodzi :lol: ).
Nic, wszystko co dostarcza jej nowych bodźców jest super – i
zabawka z wodą jest świetna.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw sty 28, 2010 18:45 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Jutro mam spotkanie klasowe.
Brr…nie lubię takich imprez. :evil:
Licytacja w polskim stylu,
kto jest bardziej schorowany,
bardziej nieszczęśliwy, albo w przeciwną stronę,
komu się udało a komu nie.
Nie chodzę na takie imprezy, ale że kasy kompletnie nie mam
to pójdę…

Zrobiłam dziś taką super puszkę na datki,
ze zdjęciami moich kociaków itd.
Zabiorę też ulotki i plakaty.
A co, mam zamiar na tym spotkaniu zbierać pieniążki
dla bezdomnych kociaków.
Moja matka i Łukasz powiedzieli, że zgłupiałam
i cyt: powinnam się wstydzić.
No jakoś się nie wstydzę – ku ich załamce.
Jeśli ktoś będzie chciał, to wrzuci resztę z piwa do puszeczki.

Uważacie, że to fo-pa???

Liczę się z tym, że potem będę nieźle obgadana,
że przyszła na spotkanie, siedziała przy jednym piwie
i zbierała kasę na jakieś koty, ale ja nie widzę w tym nic
niezręcznego.
Przecież to szczytny cel – choć tyłek mi obrobią nieźle.

Jak myślicie – mogę tak zrobić??

Na razie pożyczyłam kasę od mamy Łukasza i do końca tyg.
(bardziej do soboty), kociaki mają co jeść – potem, nie wiem
i nie mam siły o tym myśleć. :roll:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości