Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

​Skąpcy z prezydium Sejmu

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz oraz jej zastępcy głośno zapowiadali, że premie, które sobie przyznali na początku roku, przekażą na cele społeczne i charytatywne. Niestety nie zrealizowali swoich obietnic w pełni. Każdy z członków prezydium Sejmu zostawi

Patryk Lubon / Gazeta Polska
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz oraz jej zastępcy głośno zapowiadali, że premie, które sobie przyznali na początku roku, przekażą na cele społeczne i charytatywne. Niestety nie zrealizowali swoich obietnic w pełni. Każdy z członków prezydium Sejmu zostawił sobie część pieniędzy.

W styczniu tego roku media ujawniły, że posłowie zasiadający w prezydium Sejmu dostali premie za 2012 r. o łącznej wartości sięgającej ćwierć miliona złotych. Najwyższą nagrodę przyznała sobie marszałek Ewa Kopacz – 45 tys. zł. Swoim pięciu zastępcom dała po 40 tys zł. Dopiero kiedy nad ich głowami rozszalała się burza, obiecali, że pieniądze przekażą organizacjom zajmującym się pomocą osobom najbardziej potrzebującym. 

Ewa Kopacz, która początkowo nie widziała problemu w wypłacie nagród, po kilku dniach zmieniła zdanie. Poinformowała, że da pieniądze na hospicjum w Pucku. Słowa dotrzymała. Obdarowała jeszcze kilka stowarzyszeń, ale nie zapomniała i o swoich potrzebach. Jak wynika z informacji przekazanych przez Biuro Prasowe Kancelarii Sejmu, pani marszałek zostawiła sobie 12 tys zł. I właściwie nie ma w tym nic dziwnego, bo Ewę Kopacz można uznać za osobę będącą w potrzebie. Zgodnie z oświadczeniem majątkowym z ubiegłego roku marszałek miała ponad 270 tys. zł długu. 

Osobą, która najgłośniej zapowiadała wsparcie dla potrzebujących, była wicemarszałek Wanda Nowicka. Ona również najbardziej poskąpiła biednym i poszkodowanym, o których prawa tak „walczy”. Ze swoich 40 tys. zł wydała zaledwie 24 tys. zł. A przecież pieniędzy jej nie brakuje, bo jak można przeczytać w jej oświadczeniu majątkowym, Nowicka ma na koncie ponad 100 tys. zł i prawie 60 tys. dol. 

Interesujące jest to, kogo obdarowała wicemarszałkini. Wśród beneficjentów znalazła się Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej związana z Piotrem Ikonowiczem. To właśnie ta organizacja broniła Nowickiej, kiedy po aferze z premiami została usunięta z Ruchu Palikota. Kancelaria była także aktywna politycznie, atakując „faszystów” organizujących patriotyczny marsz 11 listopada. 

Marek Kuchciński według Kancelarii Sejmu wsparł różne katolickie organizacje kwotą 25 tys. zł. Do rozdania pozostało mu jeszcze 15 tys. zł. Szef klubu PiS-u Mariusz Błaszczak zadeklarował w imieniu Kuchcińskiego, że całą premię przekaże  on na cele charytatywne.  

Wicemarszałek z PSL-u Eugeniusz Grzeszczuk pożałował 13 tys. zł. Ze swojej premii rozdał organizacjom pomocowym 27 tys. zł. A przecież na biednego nie trafiło. Ma aż 400 tys. zł oszczędności. Cezary Grabarczyk z PO, który chciał się wykupić komputerem dla biednego dziecka, przekazał harcerzom i organizacjom kobiecym 30 tys. zł. Zostawił sobie 10 tys. zł.

SLD-owski wicemarszałek Jerzy Wenderlich okazał swoją lewicową wrażliwość. Obdarował dziewięć różnych organizacji i stowarzyszeń. Na drobne wydatki zostało mu niecałe 7 tys. zł.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wojciech Kamiński
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo