Puśka mieszka na cmentarzu już kilka lat.
Wśród pomników wychowała kilka pokoleń kotów. W końcu udało ją się złapać i wysterylizować. Z relacji ludzi wiemy, że nocowała w rozwalającej się pieczarze. Natomaist w wielkich rurach, które ktoś składuje za murami cmentarza Czarny (Mefi) przyszedł na świat i tam sie wychował.
Koty codziennie przemykały między pomnikami, przychodziły na karmienie i czekały na pomniku rodziców karmicielki. Przyszła zima i okazało się, że koty nie mają się gdzie podziać. Gdy karmicielka szła do domu biegły za nią odprowadzając ją do bramy cmentarza.
W największe mrozy oba koty zostały złapane przez karmicielkę i zabrane do domu. Był to jednak gest rozpaczy. Mieszkanie jest malutkie a w nim pies, który nie znosi kotów. Istny cyrk. Koty siedzą zbunkrowane w łazience, pies "niucha" pod drzwiami i szczeka. Robi się coraz cieplej, karmicielka nie może ich zatrzymać. Moment wypuszczenia kociaków zbliża się wielkimi krokami.
kontakt:
mail
zwierzakizminska@gmail.com tel 889271631