Awantura (2023-)

Mieliście kiedyś tak, że jedno losowe wydarzenie zrujnowało Wam humor na resztę dnia? Sprzeczka w sklepowej kolejce, wymuszenie pierwszeństwa czy wepchanie się podczas czekania do lekarza. Wyobraźcie sobie teraz, że właśnie taki błahy na pierwszy rzut oka incydent potrafi zepsuć nam nie tylko resztę dnia, ale dosłownie całe życie nasze i naszych najbliższych. O tym właśnie jest Awantura, jeden z najlepszych seriali, jakie znajdziemy w bibliotece Netflixa.

Nie jestem osobą, która potrafi łyknąć cały sezon serialu w jeden czy dwa wieczory, więc model dystrybucji „cotygodniowej” odpowiada mi najbardziej. I tak też chciałem zrobić z omawianym tutaj tytułem, który już po pierwszym odcinku okazał się dziełem tak dobrym, że chciałem go sobie dawkować. Ale no nie udało się, a wpadnięcie w wir wydarzeń i tych fantastycznie napisanych oraz zagranych postaci skutkowało tym, że serial ten łyknąłem praktycznie na raz. A w moim przypadku świadczy to o jego wielkości.

Danny (Steven Yeun) jest przedsiębiorczym budowlańcem, który próbuje zebrać wystarczającą ilość gotówki, aby wesprzeć swojego wiecznie zdemotywowanego brata i sprowadzić swoich rodziców z Korei Południowej do Stanów Zjednoczonych. Amy (Ali Wong) jest przedsiębiorcą, żoną i matką, która boi się utraty wszystkiego tego, czego się dorobiła, i żyje w permanentnym trybie walki lub ucieczki. Ci nieznajomi sobie ludzie biorą udział w całkowicie szalonym incydencie drogowym, który powoli zaczyna pochłaniać ich życie, spychając ich na wojenną ścieżkę.

Ileż było takich produkcji, w których na pozór nieznaczące nic wydarzenie przelewało przysłowiową falę goryczy i prowadziło typowych everymanów do erupcji swych frustracji. W końcu nigdy nie wiemy, kiedy trafimy na swojego śmiertelnego wroga, co nie? Autorka scenariusza, Lee Sung, sprawiła, że ta przetarta w kulturze popularnej historia niesie ze sobą spory powiew świeżości, a jej bohaterowie są dla nas zarówno zaskakujący, jak i w pewien sposób znajomi. Nie bez znaczenia jest to w końcu kontekst kulturowy, z jakiego wywodzi się zarówno twórczyni serialu, jak i lwiej części obsady.

Cały serial ciągnie dwójka głównych bohaterów, granych przez Stevena Yeun oraz Ali Wong. Powiem to z ręką na sercu, że są to dotychczas ich najlepsze kreacje aktorskie, potrafiące od razu rozwinąć silną moc sympatii pomiędzy ekranowymi postaciami a widownią. Obok nich jest również fantastyczny Young Mazino w roli ciągle pomiatanego brata Danny’ego Paula, grany przez Davida Choe patologiczny kuzyn tej dwójki czy mąż Amy, hipsterski George (Jospeh Lee). Dawno nie widziałem tak dobrze zgranej, wtapiającej się w panoramę serialu jako całości obsady. Dosłownie oglądając Awanturę nie mamy wrażenia, że widzimy jakąkolwiek inscenizację, przez co łatwo nam uwierzyć w nawet najbardziej naiwne rzeczy, które dzieją się na ekranie.

Serial nie tylko jest satyrą na trudy życia w późnym kapitalizmie, ale również dość mocno obśmiewa wspomniany kulturowy charakter ludzi pochodzących z Azji. Najbardziej obrywa się temu znanemu powszechnie imperatywowi pracy, który skazuje ludzi na wieczną harówkę jak nie na własny rachunek, to na wybudowanie domu swoim rodzicom czy pozostałym członkom rodziny. Zderzone to zostaje ze współczesnym, amerykańskim obrazem klasy wyższej – mikrodawkowaniem grzybów, dość luźnemu podejściu do seksualności, terapii jako leku na wszystkie problemy czy popularnej modzie na posiadanie wyjątkowych przedmiotów nawet wtedy, kiedy nie potrafimy ich poprawnie opisać.

Jedną z największych zalet Awantury jest brak jasno określonych złoczyńców i pozytywnych bohaterów. Każda postać jest tylko człowiekiem, złamanym, pokonanym i starającym się jak najlepiej wykorzystać rozdane karty. Nawet jeśli egocentryczny światopogląd głównych bohaterów może prowadzić ich do podejmowania wątpliwych wyborów częściej niż inni ludzie, serial wciąż znajduje czas na zbadanie, w jaki sposób każdy jest owocem swoich życiowych doświadczeń. Oczywiście dochodzi do punktu, w którym wszyscy musimy wziąć odpowiedzialność za nasze czyny, w tym przewartościować sobie historię Amy i Danny’ego. Mimo to o wiele trudniej jest oczerniać człowieka, gdy widzimy wiele warstw, które składają się na jego psychikę.

Studio A24 przyzwyczaiło nas do pewnej jakości, więc nawet w stajni hodującej na tak masową skalę, jak Netflix, potrafili stworzyć serial, który aspiruje do czołówki najlepszych produkcji odcinkowych ostatnich lat. Pewnie będzie potrzebne nieco więcej czasu, by serial w końcu kliknął z odpowiednim dla siebie echem, jednak uwierzcie mi, należy dać mu szansę. I cieszę się, że obejrzałem go i mogę dołożyć swoją cegiełkę do jego promocji, bo tak właśnie powinny wyglądać współczesne seriale! Zapewne doczekamy się drugiego sezonu, który ja widziałbym jako oddzielną historię z zupełnie nowymi postaciami, a tę serię traktować możemy spokojnie jako wyjątkowo dobrą, zamkniętą całość.

Oryginalny tytuł: Beef

Produkcja: USA, 2023

Dystrybucja w Polsce: netflix.com

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *