Po dwóch miesiącach wyprzedawania kruszcu „złote” ETF-y nabyły prawie 14 ton żółtego metalu. Pieniądze płynęły przede wszystkim do funduszy notowanych w Europie.
W styczniu światowe fundusze ETF inwestujące w złoto nabyły netto 13,8 ton królewskiego metalu – wynika z danych Światowej Rady Złota. To pierwszy miesiąc napływu gotówki do „złotych” ETF-ów po tym, jak w listopadzie i grudniu podmioty te sprzedały blisko 150 ton kruszcu.
Mimo jesiennej wyprzedaży rok 2020 i tak był rekordowy dla ETF-ów inwestujących w złoto. Fundusze te zwiększyły swój stan posiadania o rekordowe 877 ton, na początku listopada mając w swojej pieczy rekordowe 3 915,8 ton żółtego metalu.
Warto odnotować, że dodatnie saldo zakupów było efektem napływu gotówki do funduszy notowanych w Europie. Podmioty te zwiększyły swój stan posiadania o 17,5 ton, podczas gdy ETF-y amerykańskie zredukowały swoje zasoby o 6,3 ton. Praktycznie bez zmian pozostała ilość złota należąca do funduszy azjatyckich.
Na rynku złota od kilku miesięcy obowiązuje trend boczny. Dolarowe notowania kruszcu poruszają się w przedziale 1770-1970 USD za uncję trojańską. W styczniu zmienność notowań złota była jednak stosunkowo wysoka. Na początku roku mieliśmy do czynienia z szybkim ruchem w górę i jeszcze bardziej dynamicznymi spadkami. Przecena kruszców pogłębiła się na początku lutego.
Przeczytaj także
Według ekspertów Światowej Rady Złota popyt inwestycyjny na złoto powinien być napędzany przez trzy czynniki. Po pierwsze, przez monstrualne deficytu budżetowe i związane z tym ryzyko przyspieszenia monetyzacji długu publicznego przez banki centralne. Po drugie, przez obawy związane z nasilającą się presją inflacyjną w otoczeniu zerowych stóp procentowych. I po trzecie, z powodu ryzyka korekty na wysoko wycenianych rynkach akcji.
KK