Ze świetnej strony pokazał się zespół Tempa Białki w spotkaniu z Niwą Nową Wsią. Goście notowali przed tym meczem świetną passe - 8 wygranych z rzędu i 12 spotkań bez porażki! W Białce niewiele mieli do powiedzenia, a w drugiej połowie mogli się momentami pytać przeciwnika o co tu chodzi.
To był jeden z tych meczów o sześć punktów... Co prawda dopiero końcowa tabela obecnego sezonu okręgówki pokaże, jaka była wartość spotkania Tempo Białki z Niwą Nowa Wieś, ale faktem jest, że gospodarze zagrali kapitalne spotkanie i jak najbardziej zasłużenie sięgnęli po komplet trzech punktów. Zaczęło się od firmowego zagrania białczan - z autu grę wznowił Paweł Mentel, a celnym strzałem głową popisał się Krzysztof Bryła. Na 2:0 podwyższył Mentel wykorzystując bardzo dobre zagranie z lewej strony Łukasza Rupy. Trzeci gol dla gospodarzy to nieporozumienie w obronie Niwy i przytomna rekcja Krzysztofa Piekarczyka.
Kontrolowała mecz z Nadwiślaninem Gromiec Babia Góra Sucha Beskidzka i w pełni zasłużenie sięgnęła po wygraną. Na uwagę zasługuje powrót po kilku latach nieobecności do składu suszan Rafała Magiery i Jacka Leśniaka. Wynik spotkania otworzył tymczasem Maciej Stróżak, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Kubie Kociołku. Wynik ustalił Dawid Klimowski dobijając do bramki piłkę po tym, jak bramkarz Gromca nie złapał jej po strzale Gabriela Janiczaka. To bylo premierowe trafienie Klimowskiego w Babiej Górze.
Niespodziankę sprawił Garbarz Zembrzyce odnosząc wygraną na wyjeździe z Sokołem Przytkowice. Niespodziankę tylko na papierze, bo, zwłaszcza w drugiej połowie, piłkarze z Zembrzyc przejęli inicjatywę i udokumentowali ją dwoma golami. Zaczęło się od podania Grzegorza Bańdury do Johna Ezeha i wykorzystanie przez tego drugiego sytuacji sam a sam z bramkarzem gospodarzy. Wygraną Garbarza, pierwszą w obecnych rozgrywkach na wyjeździe, przypieczętował Mateusz Stachnik. Wychowanek Lachów Lachowice popisał się pięknym strzałem z 16 metrów.
Bez chociaż jednego gola i jednego punktu z wyjazdu na boisko Zgody Byczyny wrócił Halniak Maków Podhalański.
WIĘCEJ O MECZACH W NIEDZIELĘ
Pokaz siły
Stawka spotkania Tempa Białki z Niwą Nowa Wieś była doskonale znana - wystarczył rzut oka na tabelę, gdzie gospodarze liderują z punktem zaledwie przewagi nad Niwą. Jeżeli do tego dodamy, że trzeci "chętny do awansu", czyli Hejnał Kęty, tylko zremisował na własnym obiekcie z MKS Libiąż (0:0), to już tylko dodamy dodatkowy bodziec do osiągnięcia jeszcze lepszego wyniku w drużynach Tempa i Niwy.
To był mecz, który pokazał, że zarówno Tempo jak i Niwa nie są przypadkowo w czubie tabeli. Dla zdecydowanej większości nie tyle drużyn, co zawodników grających w tej klasie rozgrywkowej, poziom tego gry zaprezentowany przez obie drużyny był nieosiągalny. Tym bardziej wygrana ta musi smakować piłkarzom z Białki, chociaż jak zaznacza trener Marcin Pasionek: - Każdy mecz traktujemy, jakby był ostatni, najważniejszy w rundzie. Mecz z Niwą zatem był tym, na którym się tylko skupiliśmy. Nie patrzymy w przyszłość. Chcemy wygrywać w każdym spotkaniu, a jeżeli takie mecze lub większość z nich zakończy się naszym zwycięstwem, to będziemy bardzo blisko założonego przed sezonem celu.
Przed wizytą w Białce, Niwa miała fantastyczną serię ośmiu zwycięstw z rzędu i dwunastu spotkań bez porażki. Ostatnie punkty Niwa straciła w... meczu u siebie z Tempo Białka. W sumie można to napisać na podsumowanie relacji, ale teraz też to będzie znaczące - białczanie "ugrali" na Niwie cztery punkty. Tego nie można roztrwonić...
Tempo meczu było wysokie, a zwłaszcza w pierwszej połowie, to była gra "akcja za akcję". Zaczął Michał Puzik, który odważnie wpadł w pole karne gości, lecz jego strzał został zablokowany. Chwilę później Tomasz Kalicki zagrał do Krzysztofa Piekarczyka, a ten dośrodkował z prawej strony w pole karne. Bramkarz Niwy Grzegorz Gacur nie złapał piłki, lecz nikt z zawodników gospodarzy nie zdołał tego błędów wykorzystać.
Niwa odpowiedziała groźnym strzałem Mariusza Piskorka - na drodze strzału stanął jednak Paweł Mentel. I trochę w tej sytuacji ucierpiał. Świetnej okazji nie wykorzystał Hubert Basiura po podaniu od Piekarczyka (a propos były zawodnik Pcimianki Pcim w pierwszej połowie był ustawiony na dziesiątce). Basiura pewnie do tej pory żałuje, że nie zdecydował się na strzał z pierwszej piłki w tej sytuacji.
Pierwszy celny strzał w tym spotkaniu był dziełem zawodników Niwy. Konkretnie to Patryk Miłoń po świetnej akcji Piskorka, strzelił zza pola karnego, a Jakub Wałach wybił piłkę na rzut rożny. Kilka minut później Miłoń po klasycznej świecy zagranej w szesnastkę doszedł do strzału głową, lecz przeniósł piłkę nad poprzeczką.
W 23. minucie Tempo wyszło na prowadzenie. Z autu grę wznowił Mentel, piłkę głową przedłużył Krzysztof Bryła, a ta wpadła do bramki. Niby wszyscy wiedzą, czego się można spodziewać, gdy Tempo ma aut na wysokości pola karnego rywala, a jednak ta broń białczan była już tyle razy wykorzystywana, że i w przyszłości przyniesie im zapewne wiele radości, czyli wiele punktów.
Zdobyty gol spowodował, że piłkarze Białki oddali pole gry gościom, a sami nastawili się na kontry. Tych wiele jednak nie było.
Co ciekawe – w kolejnej akcji Niwa też chciała udowodnić, że „umie w auty”. Po wznowieniu gry właśnie z ten sposób doszło do sporego zamieszania w polu karnym gospodarzy, lecz obrona Tempa była na posterunku. Nie pierwszy raz, bo Niwa kilka razy wstrzeliwała piłki w pole karne białczan Dwukrotnie piłka trafiała w Mentla i wychodziła na rzut rożny – raz po uderzeniu szczupakiem Piskorka, za drugim razem po główce Michała Matejki. A mogły z nich być całkiem groźne sytuacje.
Mocnym akcentem pierwszą połowę mogli zakończyć gospodarze. Łukasz Rupa popisał się świetnym strzałem z rzutu wolnego, a Gacur również fenomenalnie wybił tą piłkę.
Obraz gry zmienił się po przerwie. Tempo wrzuciło piąty, szósty bieg i w przeciągu dwudziestu minut powinno zamknąć mecz. Zamknęło co prawda później, ale nikt z tego powodu nie mógł być niezadowolony. To była filmowa wręcz połowa podopiecznych Pasionka.
Po rzucie wolnym Puzika do strzału głową doszedł Bryła. Defensywa Niwy tak niepewnie interweniowała, że mogła nabić zawodnika Tempa i stracić drugiego gola! Kolejna akcja to 3 na 3 (chociaż najpierw ciężar gry na drugą połowę przeniósł Mentel) i zablokowane uderzenie Kalickiego. Ten sam zawodnik parę minut później strzelił mocno z prawej strony pola karnego (z bardzo ostrego też kąta), lecz Gacur wybrnął z tej opresji.
Po chwili Rupa zagrał do Piekarczyka, lecz jego strzał z 15 metrów został zablokowany.
Bramkarz Niwy niewiele miałby do powiedzenia, gdyby Piekarczyk wykorzystał stuprocentową okazje po akcji z lewej strony i podaniu od Puzika. Takie okazje trzeba wykorzystywać tym bardziej, ze pierwsza okazja Niwy po przerwie również była z tych z gatunku stuprocentowych. Po dośrodkowaniu w pole karne i kilku podaniach piłkarzy Niwy, z kilku metrów na bramkę Wałacha strzelał Adam Matusz. Bramkarz Tempo, bardzo dobrze dysponowany sobotniego popołudnia, kapitalnie odbił ten strzał.
Riposta Tempa nadeszła szybko, lecz vis a vis Wałacha odbił na rzut rożny piłkę po uderzeniu Rupy. Po chwili Puzik zdecydował się na solową akcję, wpadł w pole karne i do momentu strzału wszystko było top.
Pewnie do tej pory nikt w Białce nie wie, dlaczego po kolejnej akcji i faulu w polu karnym na Piekarczyku, sędzia nie podyktował rzutu karnego. To był faul z gatunku tych najbardziej ewidentnych.
I znowu... Niwa miała rzut rożny, po którym minimalnie obok bramki główkował Matejko. Na dziesięć minut przed zakończeniem spotkania, Rupa dośrodkował z prawej strony w pole karne, a nadbiegający Mentel pokonał bramkarza Niwy.
Na 3:0 mógł podwyższyć ktoś z dwójki Jarosław Madziała/Piekarczyk. Ich akcja 2 na 1! zakończyła się ofiarną interwencją tej jedynki, czyli obrońcy Niwy i tylko rzutem rożnym dla Tempa.
Trzeci gol jednak dla gospodarzy padł – w pole karne świetnie zacentrował Puzik, zawodnik Niwy posłał piłkę do góry, a... Piekarczyk skorzystał z tego prezentu i zdobył swojego premierowego gola dla drużyny z Białki.
Na 4:0 mógł wynik ustalić Grzegorz Bizoń, lecz posłał piłkę wysoko nad poprzeczką znajdując się już w polu karnym - de facto sam przed bramkarzem gości.
Radość zawodników z Białki po końcowym gwizdku sędziego była w pełni uzasadniona. Ten mecz był pokazem siły Tempo Białki. Należy też dodać, że obraz gry niewiele się zmieniał nawet wówczas, gdy trener Pasionek posyłał do boju kolejnych zawodników z ławki rezerwowych – czasami były to zmiany z przymusu (urazy Bryły i Piekarczyka), czasami nie.
- Chłopcy dali z wątroby bardzo dużo, lecz nawet gdybyśmy mieli teraz rozgrywać kolejny mecz w poniedziałek, jak to zrobią inne drużyny (Tempo w poniedziałek pauzuje – przyp. red.) to nie mielibyśmy z tym problemów. Dla mnie nie ma bowiem określenia zawodnik rezerwowy, bo 5-6 zawodników, który nie grał z Niwą od pierwszych minut, mogliby wtedy w ten poniedziałek wejść do gry. Cieszy mnie również to, że w drugiej połowie pokazaliśmy, że oblicze Tempo Białka się zmienia - jesteśmy drużyną, która ma wielu zawodników potrafiących grać i operować piłką. Kiedy możemy to oczywiście wykorzystujemy swoje atuty, czyli stałe fragmenty gry, ale po fajnych, składnych akcjach też potrafimy kreować sytuacje pod bramką przeciwnika. Bardzo solidnie przepracowaliśmy okres zimowy i spokojnie, z należytym szacunkiem będziemy podchodzić do każdego rywala. Następnym będzie zespół z Gorzowa. – podsumował Pasionek.
STATYSTYKI ZE SPOTKANIA TEMPO BIAŁKA - NIWA NOWA WIEŚ
I POŁOWA:
TEMPO BIAŁKA | NIWA NOWA WIEŚ | |
STRZAŁY | 5 | 7 |
STRZAŁY CELNE | 2 | 2 |
STRZAŁY NIECELNE/ZABLOKOWANE | 3 | 5 |
RZUTY ROŻNE | 2 | 6 |
SPALONE | 1 | 2 |
FAULE | 8 | 7 |
Ż.K./CZ.K. | 0/0 | 0/0 |
II POŁOWA:
TEMPO BIAŁKA | NIWA NOWA WIEŚ | |
STRZAŁY | 9 | 4 |
STRZAŁY CELNE | 3 | 1 |
STRZAŁY NIECELNE/ZABLOKOWANE | 6 | 3 |
RZUTY ROŻNE | 4 | 1 |
SPALONE | 0 | 2 |
FAULE | 5 | 5 |
Ż.K./CZ.K. | 3/0 | 0/0 |
CAŁY MECZ:
TEMPO BIAŁKA | NIWA NOWA WIEŚ | |
STRZAŁY | 14 | 11 |
STRZAŁY CELNE | 5 | 3 |
STRZAŁY NIECELNE/ZABLOKOWANE | 9 | 8 |
RZUTY ROŻNE | 6 | 7 |
SPALONE | 1 | 4 |
FAULE | 13 | 12 |
Ż.K./CZ.K. | 3/0 | 0/0 |
Tempo Białka - Niwa Nowa Wieś 3:0 (1:0)
Gole dla Tempo: Bryła, Mentel, Piekarczyk.
Składy:
Tempo: Wałach - Gruca, Marek, Bryła (59' Bizoń), Mentel, Motor, Puzik, Rupa, Kalicki (70' Madziała), Piekarczyk (83' Saichuk), Basiura (78' Zawada).
Niwa: Gacur - Holewa (71' Pękala), Matusz, Nycz, Matejko, Piskorek, Stawowczyk, Dokudowiec (58' Brzazgacz), Gardyński (85' Zwaryczuk), Mateja, Miłoń.
Babia Góra Sucha Beskidzka - Nadwiślanin Gromiec 2:0 (1:0)
Gole dla Babiej: Stróżak (k.), Klimowski.
Czerwona kartka: Kaszuba (Nadwiślanin).
Składy:
Babia Góra: Kachnic - Burliga, Żmuda, Szarlej, J. Talaga, Kociołek, Wójtowicz, Pacyga (74' Gołuszka), Stróżak (86' Klimowski), Janiczak (89' Magiera), G. Talaga (82' Leśniak).
Nadwiślanin: Księżarczyk - Ryska (19' Chylaszek), Grzywa, Pactwa, Nowicki, Stefański (46' Patyk), Szlęzak (89' Pawela), Piegzik (82' Mędrzyk), Kaszuba, Boratyński, Palka (67' Pałac).
Przypadek? Nie sądzę
Dobre recenzje, które zebrał po przegranym spotkaniu z Hejnałem Kęty zespół Garbarza Zembrzyce wcale nie okazały się przesadzone. Garbarz wygrał na wyjeździe z mocnym zwłaszcza na swoim stadionie Sokołem Przytkowice 2:0 i udowodnił, zwłaszcza w drugiej połowie, że w rundzie wiosennej może namieszać w starciu z niejedną drużyną.
Bo o pierwszej połowie piłkarze Garbarza chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Sokół był stroną zdecydowanie dominującą, lecz albo piłka mijała celu, albo świetnie interweniował Marcin Oskwarek, albo w sukurs przychodziła konstrukcja bramki (strzał w słupek w końcówce tej części gry).
Musieli doznać sporego szoku zawodnicy Sokoła, kiedy wyszli na drugą połowę. Wyglądało to tak, jakby mieli zmierzyć się z zupełnie inną drużyną. Sokół co prawda w tej części gry nadal był groźny, ale Garbarz również zaczął coraz śmielej przedostawać się w okolice pola karnego przeciwnika. I co najważniejsze - Garbarz okazał się w końcowym rozrachunku skuteczniejszy.
Bardzo dobry początek drugiej odsłony goście udokumentowali bramką - po podaniu od Grzegorza Bańdury sytuację sam na sam z bramkarzem Sokoła wykorzystuje John Ezeh. Na 2:0 mógł podwyższyć Jonasz Burliga, lecz piłka po jego strzale z rzutu wolnego trafiła w poprzeczkę.
Ale co się odwlecze... Kamil Kwaśniewski zagrywa do Mateusza Stachnika, a ten fantastycznym strzałem z 16 metrów ustala wynik spotkania. Pierwsza wygrana Garbarza w tym sezonie na wyjeździe staje się faktem.
Sokół Przytkowice - Garbarz Zembrzyce 0:2 (0:0)
Gole dla Garbarza: Ezeh, Stachnik.
Skład Garbarza: Oskwarek - Gluc, Żurek, Sobański, Burliga, Bachul (75' Buczek), Franik, Stachnik, Bańdura (85' Zajda), Kwaśniewski, Ezeh.
LKS Zgoda Byczyna - Halniak Maków Podhalański 1:0 (1:0)
Gol dla Zgody: Przebindowski.
Skład Halniaka: Koper - Pomykacz (73' Zabiegaj), Mistarz, Łukawski (80' Sarnicki), M. Balcer, Bajcer (65' Wągiel), Ficek, Wiśniewski, Jończyk, M. Balcer, Pena.
LKS Żarki - Brzezina Osiek 0:2
Hejnał Kęty - MKS Libiąż 0:0
Victoria 1918 Jaworzno - Zatorzanka Zator 2:2
Kalwarianka Kalwaria - LKS Gorzów 2:2
Poz
Zespół
M
Pkt
Bramki+
Bramki-
1
Tempo Białka
32
87
97
14
2
Niwa Nowa Wieś
32
78
94
27
3
Hejnał Kęty
32
69
81
34
4
Nadwiślanin Gromiec
32
64
66
41
5
Brzezina Osiek
32
57
67
37
6
LKS Gorzów
32
48
63
49
7
Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska
32
46
65
59
8
Babia Góra Sucha Beskidzka
32
45
51
49
9
Victoria 1918 Jaworzno
32
42
68
61
10
Sokół Przytkowice
32
41
43
55
11
MKS Libiąż
32
37
57
58
12
LKS Zgoda Byczyna
32
35
41
66
13
LKS Żarki
32
34
43
57
14
Zatorzanka Zator
32
33
47
78
15
Halniak Maków Podhalański
32
31
36
61
16
Garbarz Zembrzyce
32
21
41
93
17
Sosnowianka Stanisław Dolny
32
8
30
127
V-LIGA: Koncert Tempa Białki, pełna kontrola Babiej Góry, Garbarz zdobywa Przytkowice i pierwsze wyjazdowe w sezonie punkty! - opinie czytelników
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: V-LIGA: Koncert Tempa Białki, pełna kontrola Babiej Góry, Garbarz zdobywa Przytkowice i pierwsze wyjazdowe w sezonie punkty!. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś".