niedziela, 21 października 2018

133. Krew, pot i łzy, czyli o pracy z lalką - #ABJD

Nie planowałam szybko dodawać kolejnego wpisu związanego z moją drugą pasją, ale ilość otrzymanych od Was wiadomości sprawiła, że postanowiłam podzielić się swoimi ostatnimi doświadczeniami. Powracam teraz myślą do czerwca, kiedy Zippete do mnie zawitał, i przyznam szczerze, że nie sądziłam wtedy, że głębiej wejdę w temat ABJD. Kupno lalki traktowałam trochę jako fanaberię i spełnienie swojego małego marzenia, a tymczasem Zipp idealnie spełnia funkcję pocieszyciela i towarzysza. To wszystko sprawiło, że nie tylko zaczęłam planować zakup drugiej lalki, ale też rozważam podjęcie się dosyć dużego lalkowego projektu.


Zejdźmy jednak na ziemię i porozmawiajmy o tym, co w swoim poprzednim wpisie nazwałam pracą z lalką. Kiedy dostałam Zippa, bałam się założyć mu wig, ponieważ sądziłam, że jak tylko mocniej go naciągnę, to lalka się rozsypie, bo zapewne jest delikatna jak porcelana. Nie sądziłam też, że kiedykolwiek zmienię lalce oczy (co oznacza gmeranie w jej głowie i to dosyć intensywnie, żeby je odpowiednio wykalibrować) czy ułożę ją w bardziej wymyślnej pozie. Przecież się połamie, a nawet jeśli się nie połamie, to na pewno ubrudzi! Nie nazwałabym jednak swojego podejścia paranoją - raczej brakiem doświadczenia i świadomością, że mogę przez przypadek zniszczyć przedmiot, który kosztował prawie 4000 złotych. Dzisiaj nie posiadam już podobnych obaw, ale jest to coś, do czego dojrzewałam powoli - musiałam na własnej skórze przekonać się, co oznacza obcowanie z żywicą.

Przede wszystkim żywica to plastik, a raczej rodzaj wyjątkowo trwałego i wysokiej jakości plastiku wykorzystywanego między innymi do tworzenia rzeźb. Użyta do wyprodukowania Zippa artystyczta żywica przyjazna środowisku zupełnie nie przypomina materiału używanego do produkcji zabawek - jest solidna, trwała i bardzo, bardzo jedwabista w dotyku; przypomina nieco fakturę delikatnej ludzkiej skóry. Jest również transparentna w cieńszych miejscach, co sprawia, że pod wpływem światła cień rozkłada się na jej fakturze bardzo naturalnie, zupełnie jak u ludzi. Poszczególne segmenty ciała lalki są odlane z bardzo grubej warstwy, co wpływa również na jej wagę - do tej pory ciężko mi trzymać Zippa w jednej ręce dłużej niż przez parę sekund. Każda firma produkująca lalki posiada również własne modele ciał i własnoręcznie opracowany system jointów, i był to jeden z powodów, dla których rozpoczęłam pracę ze swoim chłopakiem - znajoma poprosiła mnie bowiem o przetestowanie jego możliwości pozowania, bo lalki firmy Loong Soul uchodzą za najlepiej pozujące na rynku.

I wierzcie mi - tytuł mojego wpisu wcale nie jest przesadzony. Dobre upozowanie lalki jest sztuką - nie dlatego, że nie daje się upozować, ale dlatego, że aby zrobić to efektywnie, trzeba dobrze znać zarówno mocne strony jej ciała, jak i jego ograniczenia. A żeby te mocne strony i ograniczenia poznać, trzeba wziąć lalkę do rąk i pokonać lęk przed jej zniszczeniem. Podobnie jak w przypadku opisywanych przeze mnie innych kwestii, również i tutaj wszystko było dla mnie zupełnie nowe i musiałam uczyć się obcować z Zippem metodą prób i błędów. Mam nadzieję, że zamieszczony przeze mnie poniżej zbiór porad okaże się przydatny dla każdego, kto również zechce któregoś dnia wejść w to najpiękniejsze na świecie hobby:

1. Jak już wiadomo z mojego poprzedniego wpisu, dobrze jest przed wzięciem lalki umyć i osuszyć ręce, ale jeśli zamierzamy popracować z nią bardziej intensywnie, powinniśmy przygotować sobie również tak zwaną magiczną gąbkę, która przyda się, jeśli lalka przez przypadek się ubrudzi (a to jest bardziej niż pewne, szczególnie jeśli ma body blushing).

2. Kiedy przystępujemy do pracy po raz pierwszy, możemy ze zdziwieniem odkryć, że do poruszania jointami znajdującymi się w tułowiu potrzeba niemalże tytanicznej siły, co jest często problemem dla osób, które boją się mocniej chwycić lalkę. Warto tutaj jednak się nie zniechęcać i przekonać na własnej skórze, że lalka nie przełamie się na pół, jeśli jedynie mocniej chwycimy ją i pociągniemy. W środku jest mocno zestringowana, więc jedna część tułowia nie odczepi się od drugiej. To sprawia również, że możemy bezpiecznie sprawdzić maksymalne odchylenie każdego elementu.

3. Nogi lalki mogą być piękne, zgrabne i sięgać nieba, ale ze względu na podwójne jointy w kolanach potrafią też być okrutne i dosyć mocno nas kopnąć, kiedy podczas ustawiania reszty ciała niechcący zwolnimy zakładkę w kolanie. Z tego też powodu zwykle ustawiam nogi lalki na końcu, chyba że ją sadzam.

4. Jeszcze bardziej śmiercionośne jest błyskawiczne zakleszczanie się jointów. Pewnego dnia jeden z jointów Zippa zakleszczył się razem ze skórą na moim przedramieniu i została ona przecięta do krwi. Na szczęście tylko raz ośmielił się zastosować wobec mnie przemoc. ;)

5. Może zdarzyć się, że podwójne jointy w łokciu szczepią się ze sobą. W takiej sytuacji wystarczy przy zgięciu łokcia pod kątem 90 stopni przytrzymać mocno palcem joint i zgiąć przedramię pod kątem, który nam odpowiada.

6. Dwa razy zdarzyło mi się, że joint w łokciach Zippa całkowicie zmienił swoją pozycję i w efekcie staw był umieszczony odwrotnie, pozwalając lalce zginać rękę do tyłu, co nieszczególnie było moim celem. Jeżeli kiedyś się Wam to zdarzy, to nie panikujcie, a chwyćcie za przedramię lalki i wyciągnijcie je ze stawu (jak już wspomniałam wyżej, jest połączone z resztą ręki w środku, więc lalce nic się nie dzieje) i następnie ręcznie obróćcie staw.

7. Do ustawiania lalki w wymyślnych pozach dobrze jest używać headcapa, dzięki któremu wig nie spadnie jej z głowy nawet przy obracaniu jej do góry nogami.

8. Wszystkie opisane przeze mnie powyżej problemy są czymś całkowicie normalnym i radzenie sobie z nimi to jedynie kwestia wprawy. Stringowanie lalki szybko rozluźnia się na tyle, żeby ustawianie jej nie stanowiło problemu. Osoby bardziej doświadczone mogą również po zakupie rozłożyć lalkę i zestringować ją wedle własnych upodobań.

9. Jeżeli nowa lalka w ogóle nie współpracuje i jakakolwiek z jej części ciała po zgięciu natychmiast powraca do pierwotnego stanu, to stanowi to podstawę do zakwestionowania jej oryginalności. Jest to problem, który widziałam tylko u podróbek.

10. Po pracy z lalką dobrze jest przetrzeć ją suchą chusteczką i usunąć ewentualnie powstałe zabrudzenia przy pomocy magicznej gąbki.


Na koniec zamieszczam parę zdjęć ze swojej wczorajszej pracy z Zippem. Jeżeli macie pytania dotyczące ABJD, piszcie śmiało, a na wszystkie postaram się odpowiedzieć - mój adres mailowy znajdziecie w zakładce "Kontakt".

Miłej niedzieli!




3 komentarze:

  1. Bosz, w końcu znalazłam kogoś kto lubi lalki i nie wezmie mnie za dziecinną psychopatkę! :D <3

    OdpowiedzUsuń