niedziela, 4 grudnia 2016

48. Powrót na siódme piętro - "Narcissu 2".

Jakiś czas temu znowu wylądowałam w szpitalu - dosyć nagle i niespodziewanie. Leżałam na sali z kobietą, która była na oddziale wewnętrznym była już weteranką. Przez dwa dni jedynie marzyłam o tym, żeby moje dolegliwości się skończyły i żebym mogła wrócić do domu. Kiedy okazało się, że nie dolega mi nic poważnego, tak długo chodziłam za lekarzem i męczyłam o wypis, że w końcu mi go dał. Na szczęście zdążyłam jeszcze wieczorem zabrać swojego siostrzeńca do kina na film "Mój przyjaciel smok". Nie stoczyłam żadnej wielkiej bitwy i musiałam w zasadzie jedynie przemęczyć się na oddziale. Jak jednak czują się osoby, które praktycznie mieszkają w szpitalu? Co przeżywają ci, którzy wiedzą, że niebawem umrą? Tomo Kataoka po raz kolejny podjął ten temat w swojej grze visual novel. I po raz kolejny zrobił to po mistrzowsku (jeśli chcielibyście zapoznać się z moją recenzją pierwszej części "Narcissu", zerknijcie tutaj -http://tiny.pl/grv36).


Akcja drugiej części rozgrywa się przed wydarzeniami z pierwszej. W prologu poznajemy młodą dziewczynę o imieniu Himiko, która jest wielką pasjonatką samochodów i właśnie zajmuje się odnawianiem kupionego za bezcen Eunosa. Ma młodszą siostrę o imieniu Chihiro i przyjaciółkę Yukę. Dowiadujemy się również, że jest katoliczką, ale do kościoła nie chodzi już od dawna. Niespodziewanie dopada ją ciężka choroba i dziewczyna zmuszona jest poddać się długiej hospitalizacji. Wtedy również rolę narratora przejmuje znana z pierwszej części Satsumi, która sama dopiero zaczyna chorować  nie wymaga tak intensywnej opieki. Poznaje Himiko przez przypadek i dziewczyna oferuje jej pomoc w przyszyciu odpadającego od torby guzika. Jest to jedynie wstęp do pięknej, chociaż niełatwej przyjaźni - bo jak inaczej nazwać znajomość z kimś, kto właśnie przebywa w hospicjum? Przygotujcie się na ogromną ilość wzruszeń, poważnych rozmów i pytań egzystencjalnych.

Opowieści Kataoki są wyjątkowe, nie tylko ze względu na swoją tematykę, ale również za niezwykłą mądrość, z jaką autor je prowadzi. Nie znam innego twórcy gier visual novel, który tak trafnie i realistycznie opisywałby przeżycia wewnętrzne bohaterów. Zwykle jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że gry VN są lekkie i przyjemne, i wręcz opowiadają o życiu, którego sami chcielibyśmy w jakiś sposób doświadczyć (nawet jeśli rozpatrujemy go tylko i wyłącznie w kategorii przeżycia przygody). Tutaj jest inaczej - ponieważ "Narcissu" doskonale obnaża prawdę o ludzkiej naturze. Bohaterowie boją się, zadają sobie pytanie: "Dlaczego ja?", obwiniają Boga, wykazują się brakiem zrozumienia wobec najbliższych. Uświadamiają sobie, że sami ranią innych, że czegoś nie potrafią i są niedoskonali. Nawiązują relacje, które nie są idealne i posiadają swoje lepsze i gorsze dni. Postacie są autentyczne i odpowiednio zbudowane, nie sprawiają wrażenia papierowych ani sztucznych. Jest w nich głębia. Osobiście zapałałam wielką sympatią do Himiko, która konsekwentnie wypełniała swoją listę rzeczy do zrobienia przed śmiercią. W grze mamy również lepszą okazję do poznania Satsumi, która w pierwszej części jawiła się jako wielka niewiadoma.

Rzeczą, na którą chciałabym w sposób szczególny zwrócić uwagę, jest szeroko poruszona w "Narcissu 2" kwestia religii. Himiko i Chihiro są katoliczkami, a akcja odbywa się w chrześcijańskim szpitalu, w którym nieraz można spotkać księdza czy siostrę zakonną. Widać też wyraźnie, że religia nie stanowi tła dla pytań egzystencjalnych, ale rzeczywiście jest czymś, czym bohaterowie żyją i w co wierzą. Himiko odchodzi od Boga, ponieważ w przeszłości straciła bliską sobie osobę, która nie zasługiwała na śmierć, a mimo to również odeszła w hospicjum. W takich sytuacjach nawet najbardziej gorliwi często wątpią i zadają sobie pytanie: "Dlaczego Bóg na to pozwolił?". Takaoka w swojej grze zabiera nas na poszukiwanie odpowiedzi, ale robi to w bardzo subtelny sposób. Opowiada, pozostawiając nam wolną rękę w wyciąganiu wniosków. Nie wiem, czy on sam jest osobą wierzącą, ale jeśli nie, to pozostaje jedynie gratulować odpowiedniego potraktowania tematu i dokonania naprawdę imponującego researchu.


Pod względem graficznym "Narcissu 2" nie zachwyca, chociaż nie sposób nie zauważyć, że w grze znajduje się znacznie więcej ilustracji niż w pierwszej części. Nadal jednak jesteśmy przez większość czasu skazany na wąski pasek z obrazkiem i okno wypełnione głównie czarnym tłem. To jednak nie przeszkadza w odbiorze historii, a wręcz zdaje się wskazywać na to, że to ona jest w tutaj najważniejsza. Na uznanie zasługuje natomiast soundtrack - piękny, idealnie dobrany, świetnie podkreślający nastrój poszczególnych scen. Dla mnie stał się pozycją obowiązkową na playliście z najbardziej klimatycznymi utworami z gier.

Czy polecam "Narcissu 2"? Zdecydowanie. Moim zdaniem ta część jest nawet lepsza od poprzedniej, a Kataoka po raz kolejny udowodnił, że jest mistrzem pióra. Takich autorów gier potrzebujemy i każdy, kto posiada w sobie chociaż odrobinę wrażliwości, powinien zapoznać się z jego twórczością. Szczególnie, że jest ona dostępna dla wszystkich i całkowicie darmowa.


***
Grę możecie pobrać z platformy Steam:
http://store.steampowered.com/app/264380/?l=polish

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz