sobota, 9 lipca 2016

19. Kenta, czyli opowieść o Kopciuszku w męskim wydaniu ("Pyrite Heart").

Na początek małe pytanie do wszystkich osób regularnie czytających mojego bloga: czy chcecie, żebym ograniczała swoje wpisy jedynie do gier, czy też chcecie, abym poszerzyła content o recenzje mang, filmów i wszelkich innych produktów związanych z Azją? Takie recenzje pojawiałyby się dużo rzadziej, niż te związane z grami, więc blog nie straciłby swojego charakteru, ale z drugiej strony wiem, że jak coś jest do wszystkiego, to jednocześnie jest do niczego, dlatego pytam Was o zdanie. Będę wdzięczna za wszelkie rady w tym temacie.

Dzisiaj nie opuszczamy królewskiego pałacu, wręcz przeciwnie - sprawiamy, że to pałac przychodzi do nas. I to nie byle jak, bo w postaci wysokiego, przystojnego rudzielca o imieniu Kenta (gra utrzymuje, że chłopak jest blondynem, ale dla mnie jest on ewidentnie rudy). Kentę znamy bardzo dobrze (a przynajmniej tak nam się wydaje), ponieważ od wielu lat służył nam jako lokaj i niemalże osobisty kamerdyner, zaskarbiając sobie miano naszego najwierniejszego sługi. Jest zawsze tam, gdzie go potrzebujemy, bez słowa sprzeciwu wykonuje nawet najbardziej absurdalne polecenia i jest w stanie zrobić niemalże wszystko, żebyśmy były zadowolone. Jednym słowem - lokaj idealny.


Kenta jest typową męską postacią w stylu starszego brata - zawsze pomoże i gotów jest stanąć w naszej obronie, ale jednocześnie uwielbia się z nami droczyć i potrafi postawić na swoim. Oczywiście nie zapomina również o wpojonych od małego dworskich obyczajach - jest grzeczny i uprzejmy, zwraca się do nas z szacunkiem i jeśli zdarzy mu się popełnić błąd, szczerze prosi nas o wybaczenie. Żywo interesuje się przebiegiem naszych konfrontacji z Ryuu, trzyma za nas kciuki i pragnie dołożyć wszelkich starań, żeby udało nam się wygrać. Zdaje się idealnie wypełniać rolę, do jakiej przeznaczył go nasz brat.

W tej idyllicznej relacji jest jednak pewien szkopuł - Kenta od dawna się w nas podkochuje. Możecie pomyśleć sobie, że to nic złego, w końcu jest miły, sympatyczny i przystojny, a więc możemy się tylko cieszyć. Niestety, konwenanse są konwenansami - księżniczka nie może po prostu związać się ze swoim lokajem, bo to groziłoby skandalem. Kenta nosi się więc z zamiarem porzucenia służby na królewskim dworze i udaniem się na studia. Wyznaje, że zapewne niedługo nasz ojciec przedstawi nam odpowiedniego kandydata na męża, a jemu pęknie serce, kiedy ujrzy nas w ramionach innego mężczyzny. To wszystko sprawia, że zaczynamy zastanawiać się, czy rzeczywiście chcemy nadal żyć w wielkiej złotej klatce będącej pałacem. Tym bardziej, że sami odwzajemniamy uczucie chłopaka, chociaż z początku nie zdajemy sobie z tego sprawy. Ostatecznie historia kończy się pozornym happy endem. Dlaczego pozornym? Ponieważ opowieść jakby urywa się w momencie, w którym siedzimy na sali gimnastycznej i czekamy, aż w pracowni gospodarstwa domowego upiecze się nasze konkursowe ciasto. Następuje wtedy pełny wyznań dialog z Kentą, zakończony pocałunkiem. Nic jednak z tego nie wynika i brakuje tej historii wyraźnie nakreślonego zakończenia, które mieliśmy w wątku Ryuu. Muszę przyznać, że nie wygląda to zbyt dobrze.


Nie powiedziałabym jednak, że przez to cały wątek jest zły i mało ciekawy. Kenta zdaje się znacznie różnić od postaci Ryuu, ale podobnie jak on zachowuje się w sposób naturalny i nie wpisuje jednoznacznie w żaden stereotypowy schemat - studiu Winged Cloud można zarzucić wiele, ale na pewno nie mają problemu z nakreślaniem charakteru swoich męskich bohaterów. Sam wątek jest dużo spokojniejszy i bardziej refleksyjny, niż wątek Ryuu. Czy lepszy, to już kwestia indywidualna, ponieważ każdy lubi co innego. Gdybym jednak miała wyrazić swoje całkowicie subiektywne zdanie, wybrałabym Ryuu, ponieważ bardziej ujął mnie jego zadziorny charakter; nie bez znaczenia jest również fakt, że jego wątek - nawet, jeśli jest generalnie mocno infantylny - posiada odpowiednio nakreślone zakończenie.

Podsumowując, całkiem dobrze bawiłam się przy "Pyrite Heart". Jest to na pewno gra z potencjałem, który w odpowiednich rękach mógłby pomóc stworzyć naprawdę porządny produkt z ciekawie zarysowaną historią, ale nie jest źle. Dostajemy krótką, prostą i bardzo sympatyczną grę, wręcz idealną na ciepły, letni wieczór.

14 komentarzy:

  1. Moim zdaniem dobrym pomysłem było dodanie recenzji mang (tak na razie), oczywiście o tej samej tematyce.
    Uhu... mam nadzieję, że nie będę tutaj sama ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tej samej tematyce, czyli z historią miłosną w tle? :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Przepraszam, nie zauważyłam, że mój komentarz w jakiś dziwny sposób się sklonował 0////0

      Usuń
  2. Bardzo spodobał mi się pomysł dodania recenzji mang czy filmów. Także jestem jak najbardziej na tak.
    Jak tylko nadarzy się okazja z chęcią upoluję Pyrite Heart ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W grę miałam okazję zagrać, zanim miała swoją premierę na steamie i była ona darmowa. Przyznam, że mam całkiem miłe wspomnienia z czasów, kiedy w nią grałam (4 lata wstecz)xD.
    Kenta był dla mnie pewnym zaskoczeniem, po tym jak udało mi się na najróżniejsze sposoby wykonać wątek Ryuu (diaboliczny śmiech).
    Ja go w planach nie miałam, ale......wykonałam i przeszłam, ten wątek "Kopciuszka". Wątek, jak sama ujęłaś jest dosyć infantylny i ....po prostu nudny :-/ A powód jest tego bardzo prosty, otóż ykhm:
    - mężczyzna to nie wata i ciućmok, by się użalać nad swoim jestestwem
    - mężczyzna nie musi być Pudzianem, bądź mieć niespotykany iloraz inteligencji, niemniej jednak, co to wtedy jest za facet? :-/ Ja sama pojęcia nie mam xD
    Wątek Kenta może i jest infantylny, ale przynajmniej jest spokojniejszy niż u Ryuu. Chłopak na nas nie krzyczy ( jak to ja przy którymś razie u Ryuu, spowodowałam wybuch xD). Ma dobre intencje i życzy nam wszystkiego dobrego.
    Na pozór wydaje nas się rozumieć i akceptować, ale(!) co to za osoba, kiedy jednak mimo wszystko odczuwa, gdzieś tam w środku smutek i żal, ale mówi że akceptuje dany stan sytuacji. Dla mnie jeden wielki bajzel i brak wewnętrznej harmonii.
    Na jego miejscu( gdyby to była ta jedyna miłość życia) to bym zrobiła wszystko by te szczęśliwe zakończenie było naprawdę tym co czujemy w naszym sercu.
    Kogo bym wybrała? Chyba nikogo, choć opcja Ryuu i spółka, wydaje się całkiem przyzwoita, to ja mimo wszystko mam inne wymagania xD
    Zaś, jeśli mowa tutaj o Kenta( ni jak nie mam pojęcia jak to się odmienia) to odniosłam wrażenie, jakbym miała do czynienia z kobietą? Miły, jest. Grzeczny, jest. Kultura, jest. Umiejętność zawalczenia o swoje, mimo że podsadzają tobie kłody, ni ma :-x.
    Dla mnie prawdziwy dżentelmen, to taki który potrafi obronić tą jedyną xD
    Pozdrawiam, Shinju :->
    PS. Bardzo chętnie mangi, filmy, a nawet produkty xD. Bez przesady wiem, wiem. Chodzi mi o to, że chętnie bym przeczytała (dla odmiany, a może i nawet by mnie zainteresowało, kto wie xD). Jeżeli chodzi o filmy, to....chodzi ci o animowane, aktorskie, a może i oto, i oto? :->
    Mangi hmmm....moim zdaniem mangi shoujo były by okej, ale chętnie także bym przeczytała o mandze z gatunku josei( o ile dobrze to napisałam xD). Myślę, też że czasami by się przydało coś w postaci takiej małej niespodzianki, a mam na myśli coś kompletnie nie związanego z romansem xD(pamiętasz o tym co tobie polecałam? :->).
    Zaś produkty azjatyckie hmm.....kompletnie się nie znam, ale np. takie porównania kredek, farb. Coś o kuchni xD Pojęcia nie mam, to są też tylko propozycje.
    A zresztą jestem pewna, że to co co wybierzesz będzie odpowiednie xD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak przy okazji, gdyż mi się przypomniało xD. Chodzi mi o takie coś w stylu pogadanki np. hmmmmm najnowszy odcinek słodkiego flirtu, anticlove coś w tym stylu xD
      Ps. Ja przeżywam odcinek 31 ;;==;; i tak Lysiek jest moim chłopakiem, ale nie.....wybrankiem serca jest za to Alxey xD.

      Usuń
    2. Przyznam szczerze, że nie do końca już pamiętam, co mi polecałaś. Będzie mi miło, jeśli przypomnisz (stara już jestem, prawie trzydziestka na karku, więc i skleroza powoli się załącza ;)). Co do Twojego pytania, to myślę zarówno o anime (ale raczej krótkie serie czy pełnometrażówki, a nie tasiemce typu "Bleach" i "Naruto"), jak i o filmach czy dramach. Jeśli coś przykuje moje oko, na pewno o tym napiszę.

      Usuń
    3. 1.Long Live The Queen :->
      2.O tasiemcach nawet nie myślałam xD
      3.Właśnie coś o dramach xD. Ja szczerze żadnej nie obejrzałam, ale jak ty jakieś znasz i są godne polecenia, to czemu by też samemu nie obejrzeć xD?
      4. Ty to masz zawsze dobre oko do wybierania perełek, więc jak o czymś napiszesz to jestem pewna, że resztę, a także mnie jak zawsze zainteresuje xD :-D :-*

      Usuń
  4. Wielkie dzięki za miłe słowa :). Pamiętam o "Long Live The Queen" - sama mam chrapkę na tę grę, więc kiedyś z pewnością się tutaj pojawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ^-^ (dlaczego nie ma emotikony przytulasów? xD)

      Usuń