środa, 2 listopada 2016

40. Z Archiwum X w świecie otome, czyli tajemnica "X-note" + KONKURS!

Na wstępie chciałabym przeprosić Was za dwa tygodnie bez żadnego wpisu, ale byłam (i nadal jestem) niesamowicie zawalona pracą - prawdopodobnie odsapnę dopiero w grudniu. Dlatego proszę Was o cierpliwość i jednocześnie pozdrawiam wszystkie osoby, które zaglądają tu codziennie w poszukiwaniu nowych wpisów, a wiem, że takie istnieją. ;)

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o kolejnej grze znanego studia Zeiva. Wcześniej recenzowałam już świetne i darmowe "Voices from the Sea" (recenzję przeczytacie tutaj - http://tiny.pl/g999s), więc nadszedł czas na jakiś jego komercyjny produkt. Przyznam szczerze, że próbowałam grać w "X-note" już wcześniej, ale jakoś średnio podszedł mi ten tytuł. Co paradoksalne, przeszkadzało mi głównie to, co obecnie uważam za jego atut. Być może prawdą jest więc stwierdzenie, że do pewnych gier trzeba dojrzeć, a z innych po prostu wyrosnąć.


W grze wcielamy się w postać trzynastoletniej Essi, która posiada nadprzyrodzone moce. Kiedy była małą dziewczynką, była świadkiem zagadkowej śmierci swojej matki. Teraz mieszka sama i nie rozstaje się z jedyną pamiątką, która jej po niej została - pendrivem zawierającym folder o tajemniczej nazwie "X". Essi nie jest w stanie go odczytać, ale nie traci nadziei i wierzy, że dotarcie do zapisanych w nim plików pomogłoby jej zrozumieć, co stało za śmiercią najbliższej jej osoby. Prócz tego wiedzie życie całkowicie zwyczajnej nastolatki - aż do dnia, w którym na jej drodze pojawia się Yuon. Dziwaczny chłopak prosi (a wręcz nalega), żeby Essi przeniosła się do pobliskiej elitarnej szkoły Xen Institute, w której - jeśli wierzyć plotkom - dochodzi do wielu niewyjaśnionych zjawisk. Niedawno doszło tam do morderstwa i Yuon prosi nas o pomoc w rozwikłaniu zagadki i ujęciu sprawcy. Co ciekawe, doskonale wie również o naszym pendrivie. Czy możemy mu zaufać?

Nawet nie wiecie, jak często w czasie gry będziecie zadawać sobie to pytanie. Produkcje Zeivy mają to do siebie, że niesamowicie budują klimat. W "X-note" doskonale można poczuć klaustrofobiczną atmosferę zaszczucia, a kiedy odwiedzicie Xen Istitute nocą, będziecie odczuwać ciarki. Wszystko dzięki odpowiedniej oprawie audiowizualnej - w grze dominują wyblakłe kolory, a muzyka dodatkowo potęguje wrażenie niepokoju. Nawet toporne i wręcz brutalistyczne menu zdaje się dawać nam do zrozumienia, że nie mamy do czynienia ze słodką grą otome. Wart uwagi jest również bardzo płynny sposób animowania postaci.

"X-note" wyróżnia się jednak nie tylko klimatem, ale również bardzo dobrą fabułą. Muszę Wam wyznać, że rzadko zdarza mi się przejść za jednym zamachem cały kilkugodzinny wątek, a przy tej produkcji bawiłam się tak dobrze, że nie byłam w stanie oderwać się od toughbooka. To gra otome, która kładzie ogromny nacisk na fabułę, a wątek romantyczny jest niejako na drugim planie (co wcale jednak nie oznacza, że jest traktowany po macoszemu). Bliższą relację możemy nawiązać z trzema chłopakami: Yuonem, Anonem i Ourem - są to bardzo grzeczne (chociaż Anon rzuca wiele dwuznacznych tekstów), ale również emocjonalne wątki, które potrafią wzruszyć do łez - oczywiście przybliżę Wam je dokładniej w kolejnych wpisach. Sama fabuła gry jest bardzo ciekawa i pozwala nam zabawić się w detektywa (ta nutka niepewności, kiedy boimy się iść do sali biologicznej w obawie przed tym, co możemy tam znaleźć!), ale jest też trochę przewidywalna i chociaż zakończenie jest mocne, to pozostawia uczucie pewnego niedosytu. Nie zmienia to jednak faktu, że gra jest naprawdę bardzo, bardzo dobra. Dodatkowym atutem jest jej waga - zaledwie 77 MB, więc jest przyjazna wszelkich ograniczeniom transferowym. ;) W zasadzie jedyną (ale za to dużą) wadą produkcji jest dla mnie niemożność obejrzenia odblokowanych ilustracjji - taka sytuacja w grze otome raczej nie powinna mieć miejsca.


Grę możecie zakupić w serwisie Steam (kosztuje ok. 75 zł), ale możecie otrzymać ją również ode mnie. Wystarczy, że napiszecie pod tym postem, za co lubicie gry otome. Wypowiedzi mogą być długie lub krótkie, zabawne lub poważne - ważne, żeby były szczere. Pamiętajcie, że nie ma znaczenia, czy jesteście weteranami gatunku i zagraliście w dziesiątki tytułów, czy też dopiero rozpoczynacie swoją przygodę (swoją drogą jeśli zaczniecie od "X-note", to na pewno ostatecznie się do niego przekonacie). Żeby dodać komentarz, nie musicie posiadać bloga ani konta w serwisie Google. Zwycięzcę wyłonię wraz z ostatnim wpisem poświęconym grze, dlatego zaglądajcie tu cierpliwie co jakiś czas.
Powodzenia!


***
Jeśli chcecie przekonać się, czy "X-note" jest dla Was, możecie zagrać w bezpłatne demo online (nie wymaga pobierania):
http://zeiva.net/otome/x_note_game_demo.html

A jeśli już się przekonaliście, możecie zakupić pełną wersję w dwóch miejscach:
Na Steamie:
http://store.steampowered.com/app/337940/?l=polish

Na stronie internetowej studia Zeiva:
http://zeiva.net/otome/x_note_game.html




23 komentarze:

  1. Kocham gry otome bo mogę przeżyć romanse, których nie mam w życiu realnym. Jest to też dla mnie odskocznia (inny swiat) od codziennego niecodziennie łatwego życia.
    Smutne, ale prawdziwe. XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej w otomkach kocham to, że w przypadku średniej fabuły nadrabiają cudownym designem lub też na odwrót. Tak czy można czerpać dużą frajdę z gry oraz często uzewnętrzniać się <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham gry otome, tak jak kocham czytać książki, czy oglądać filmy o miłości, z tym, że w grach otome czuję się bardziej jako uczestnik wszystkich wydarzeń, niż widz. W jednych grach mam większy, w innych mniejszy wpływ na fabułę i to najbardziej w tym kocham. Zawsze wybieram odpowiedzi, co bym ja zrobiła w takiej sytuacji (biorąc pod uwagę mój charakter), co zazwyczaj kończy się niestety bad endem - chyba więc lepiej, że takie wydarzenia nie przydarzają mi się w rzeczywistości ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam gry otome z paru powodów. Po pierwsze - lubię po prostu gry typu visual novel. Fajnie jest mieć wpływ na fabułę i zakończenia opowieści którą się przeżywa. W grach otome dodatkowy plus to... Chłopcyyy :3 Zawsze upatruję sobie swojego przyszłego husbando i staram się zdobyć go sama, bez żadnych internetowych pomocy. Jest ta satysfakcja :3 Później, jeśli gra mi się podoba, staram się niczym połączenie pokemon mastera i damskiego alfonsa zdobyć ich wszystkich, a co.

    OdpowiedzUsuń
  5. W grach otome najbardziej lubię to, że mogę utożsamić się z główną bohaterką, odczuwać jej uczucia i czuć się częścią tego świata. Dobrze jest czasem się trochę oderwać od realnego życia i poczuć jak ktoś inny. Możliwości zakończeń są różne, mamy kilka ścieżek do wyboru oraz odkrywanie różnych wątków sprawia mi ogromną frajdę. Mimo, że nie mam w nich wielkiego doświadczenia właśnie za to je polubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego kocham gry otome? Hmm...
    Zacznijmy od tego, że to właśnie dzięki nim wzięłam się za naukę angielskiego. Lelz.
    Następnym atutem są, co pewnie zauważa każda dziewczyna, przystojni chłopcy, którzy tylko czekają aż rozkochasz ich w sobie albo, jeśli już cię kochają, to ty wpuścisz ich do serduszka.
    Nie można też zapomnieć o tym, że gry otome uczą podrywać. Mówię poważnie, to nie żarty. Spróbujcie kilka tekstów np. Yuriego z Nameless powiedzieć jakiejś dziewczynie - na bank się zarumieni (sprawdzone!).
    I mimo tego, że najczęściej MC jest dość głupia i taka sama jak w każdym otome, to wybrankowie serca są różnobarwni, a historia w grach czasami wręcz zadziwia swoją oryginalnością i zawiłościami fabularnymi.
    No i - dzięki tym wszystkim biszonenom nie znalazłam sobie jeszcze nikogo i mogę całymi dniami nołlajfić przy kolejnych visual novelkach, yay! :'DDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam gry otome chociaż jak na razie nie miałam styczności z zbyt wieloma tytułami, a chciałabym to zmienić. ^^ Poznawanie charakterów poszczególnych postaci, polepszanie relacji z nimi oraz fabuła na którą można w jakimś stopniu mieć wpływ to coś dla mnie. Zawsze najpierw skupiam się na postaci, która najbardziej mnie sobą zainteresowała chociażby wyglądem po czym i tak przechodzę każdą możliwą ścieżkę z innymi bohaterami.
    Większość tego typu gier nie potrzebuje połączenia z internetem co jest dla mnie dużym plusem ze względu na wiecznie problemy z rozłączającym się netem. xD Oprócz otome lubię też gry z innych gatunków, ale nie zawsze mam warunki aby w nie trochę pograć. Wtedy deską ratunkową na nudę okazuje się podrywanie pikseli~

    OdpowiedzUsuń
  8. Za co lubię gry otome? Hmm...
    Będzie to dość nietypowe ale co mi tam, jestem takim typowym no lifem (o tak kawa lub herbata + komputer, mój normalny dzień) xD a na dodatek we wszelkiego rodzaju romansach jestem taką amebą, normalnie czarna magia. W jakiś dziwny sposób ciągnie mnie do tych tematów (nie w prawdziwym życiu oczywiście) no i tu wkraczają do akcji gry otome. Przynajmniej teraz coś tam wiem jak to wygląda xD.
    Pewne schematy z tych gier sobie kopiuję a później wykorzystuję gdy piszę swoje opowiadania. Dziwne, co nie? XD Ech, czasem czuję się jak pan Hajime Kanzaka, ale to już off topic...
    Szkoda, że w tak wielu z nich jest główna bohaterka... (osobiście w takich grach wolę podrywać dziewczyny... plz nie zrozumcie mnie źle ;---;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedną z cech gier otome jest płeć piękna protagonistki. Możesz spróbować zainteresować się grami przeznaczonymi dla panów, aczkolwiek często są w nich sceny mniej lub bardziej erotyczne. Ewentualnie sięgnąć po te tytuły, które już opisywałam, a w których głównym bohaterem i narratorem jest chłopak: "Voices from the Sea" i "Go! Go! Nippon!".

      Usuń
    2. Meh, to w takie gry grać nie będę bo takie tematy to mnie nie interesują.
      Sepia Tears spełniło moje oczekiwania (mimo, że to chyba bardziej VN), szkoda, że podobnych gier jest tak mało.
      Kurcze a z "Voices from the Sea" wciąż mam ten sam problem. Gra nie chce się nawet pobrać na moich komputerach (jeden to Win XP a drugi Win 7), zadziałała jedynie na Win Vista u babci ;--;

      Usuń
    3. U mnie na Windows 7 działała bez zarzutu, więc pewnie to nie jest wina systemu (inaczej twórcy strzelaliby sobie w stopę, bo to nadal bardzo popularny system). Czy próbowałaś uruchomić tę grę w trybie zgodności z Vistą?

      Usuń
    4. Właśnie w tym problem, że gra nie chce nawet zacząć się pobierać. Na Steam dostaję jedynie komunikat: dodano do biblioteki Steam i nic więcej. Mój komputer na 100% nie ma wirusów bo o to dbam.

      Usuń
    5. Spróbuj na oficjalnej stronie Zeivy :) - http://www.zeiva.net/game/voices.html

      Usuń
    6. Dzięki wielkie, sprawdzę i od razu napiszę ;).

      Usuń
  9. No to komentuję! Za co kocham gry otome? Niestety nie miałam jeszcze z nimi styczności... o ile "Słodki Flirt" czy 2 gra autorki się zalicza do nich no to owszem mam zatem jako takie doświadczenie :D W grze "Słodki Flirt" najbardziej spodobała mnie się opcja wyboru. Grafika jak i fabuła mnie zauroczyły, nawet tak bardzo, że napisałam jedno opowiadanko o tej tematyce! :D Od jakiegoś czasu szukam po internetach jakiejś podobnej a może i całkiem innej gry. Przypadkowo też trafiłam tutaj z czego bardzo się cieszę, bo są tu recenzje jak i linki gdzie można zakupić jak i pobrać darmowe demo. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekałam na wpis, który mogłabym skomentować i jak miło trafiło, iż padło na grę, która nie dość, że była jedną z moich pierwszych gier otome, to jeszcze, mimo wielu tytułów zaliczonych w międzyczasie, nadal uważam ją za jedną z ulubionych ^^
    X-Note, tak jak wspomniałaś, to produkcja przede wszystkim opierająca się na fabule, a dopiero później na romansie, co osobiście niezwykle przypadło mi do gustu. To samo zawsze mam z książkami/filmami/anime/etc - uwielbiam wątki miłosne, ale wolę, kiedy są wkomponowane w historię, nie zaś gdy okazują się jedynym, co dana produkcja ma do zaoferowania. Tutaj te paranormalne tajemnice i mroczne dramaty budują taki klimacik, że człowieka bardziej interesuje jak potoczą się dalsze losy bohaterów, a nie czy się zejdą i będą mieć w przyszłości piątkę dzieci ;P
    Moim faworytem jest ścieżka Anona - tak jak pisałam, X-Note był jedną z moich pierwszych otoge, a ten wątek udowodnił mi, że gry te nie tylko bawią, czy odwołują się do jakichś tam naszych romantycznych ideałów, ale i potrafią wzruszyć do łez ^^

    Btw, nie wiem, czy już grałaś, ale Area-X, czyli druga część do serii Otome-X od Zeivy, jest wręcz jeszcze lepsza - gorąco polecam! A sama czekam na trzecią i ostatnią odsłonę, chociaż tutaj na chwilę obecną wiemy tylko, że powstanie, ech...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie rozgrywam wątek Oure. "Area-X" kojarzę i mam nadzieję, że będę mogła niebawem w nią zagrać.

      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  11. Czemu kocham gry otome?
    To chyba, przede wszystkim jeszcze nie miłość, ale dopiero kiełkujące uczucie. Zaczęłam w nie grać na poważnie jakiś miesiąc, może dwa temu, głównie ze względu na własne wygórowane wymagania odnośnie gier ogółem. Marzyła mi się pozycja, która pozwoli nam na kreowanie decyzji bohaterek według własnego widzi mi się. Niesie to za sobą wielką odpowiedzialność, np. jak wątek ten się skończy, ale też gigantyczną satysfakcję z możliwości rozważania nad doborem odpowiedzi. Stwarza to przynajmniej pozory wolności w grze i za to właśnie cenię sobie ten gatunek.
    Zaczęłam tradycyjnie, od Słodkiego Flirtu, a później Eldaryi. Jest to oczywiście niedokładnie visual novel, a przede wszystkim wciąż trwa, a każdy odcinek niesie ze sobą kolejne przygody Sucrette. Wciągnęło mnie to, chociaż z początku peszył fakt pogrywania w „ grę o podrywaniu chłopaków”. Może i coś w tym jest, ale przecież cała prawda jest znacznie głębsza. Visual novel są jak książki ze swoimi bohaterami. Poznajemy ich charaktery, odkrywamy tajemnice, wspólnie pokonujemy przeciwności losu, a co za tym idzie przywiązujemy się do poszczególnych osobników, tak jak zależy nam na bohaterach opowieści książkowych.
    Dodatkowo zaskakuje różnorodność tych właśnie postaci! Tyle jest do wyboru, a świetnym przykładem jest chociażby cała seria „Shall we date?”. Prawda, nie zawsze wszystkie charaktery różnią się, wręcz czasami widać wyraźne podobieństwa między sobą, ale sam fakt mnogości krain, historii i otoczenia zaskakuje.
    Żeby była jasność, nie mówię iż gry otome niosą szczególne mądrości życiowe, cóż zazwyczaj jest wręcz przeciwnie, ale to nie znaczy że nie da się przy nich dobrze bawić. Wydaje mi się iż wymagania powinny być dostosowane do rozmiarów produkcji, jej możliwości. Oczywistćie więcej należy oczekiwać od ciągle dopracowywanej gry z minipłatnościami niż od pojedynczej edycji autorstwa mało znanej artystki/studia.
    Więc, kończąc już mój wywód taki konkurs to świetna okazja do zapoznania się z kolejną grą, a w dodatku możliwość przejścia jej w całości, od początku do końca, bez czekania na punkty, męczenia się z mini-grami i narzekania na ograniczenia w „biletach”. Mam nadzieję, że uda mi się dzięki X-note jeszcze lepiej poznać gatunek, kto wie może zachęcę się również do kupna pełnych wersji innych pozycji z kategorii viusal novel. W końcu świeże uczucie trzeba pielęgnować. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za odpowiedź. Nie zgodzę się jedynie ze stwierdzeniem, że więcej należy oczekiwać od gry z mikropłatnościami niż od gry mało znanego studia. Wręcz przeciwnie - pewne bardzo małe studio tworzy jedne z najlepszych gier otome na rynku. ;)

      Usuń
  12. Uwielbiam gry otome za to, że mogę zatopić swoje myśli w innym świecie. Opcję wyboru, życie które można przeżyć jeszcze raz. Poznać coś czego nie poznam w prawdziwym życiu. Marzyć, i czekać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubie gry otome ponieważ oglądam anime i uwielbiam kierować postaciami które wyglądają jak anime a w dodatku mogę przeżyć coś sobie mnie jeszcze nie spotkało ponieważ jestem samotniczką.Gry otome to coś niezwykłego co mogę przeżywać w różnych sceneria z różnymi bohaterami.

    OdpowiedzUsuń