wtorek, 13 września 2016

31. Napijmy się herbaty! - Assam ("My Secret Pets!")

Przyznam szczerze, że długo zbierałam się do rozegrania kolejnego wątku, a jeszcze dłużej do opisania swoich wrażeń. Postanowiłam wybrać Assama, ponieważ to właśnie doradził mi Fumiya po wątku z Lufną. Jak przebiegało moje spotkanie z tą uroczą świnką? Zapraszam do lektury.

Przede wszystkim Assam jest tym, na kogo wygląda - wychuchanym elegancikiem, dla którego największą tragedią jest brud i dyskomfort. Jest uprzejmy, miły i grzeczny, nie kaleczy języka przekleństwami i uważa, że wypicie herbaty w gronie przyjaciół rozwiązuje wszelkie życiowe problemy (choć tutaj akurat ma trochę racji). Ma również obsesję na punkcie czystości - już pierwszego dnia przygody daje nam popalić, łaskawie pozwalając nam umyć okna na zasadzie: "O, tu zostawiłaś jeszcze małą smugę". Musicie wiedzieć, że nie cierpię pedantów. Sama nawet lubię sprzątać, bo mnie to odpręża, ale pozostawienie po sobie brudnego kubka w zlewie czy niedbale rzuconego na poręcz krzesła swetra nie jest dla mnie końcem świata. Szlag by mnie trafił z facetem, który przez całe dnie urządzałby w salonie dzikie polowanie na roztocza, stąd też Assam byłby u mnie z miejsca skreślony (już pomijając fakt, że nie lubię mężczyzn wyglądających jek wydelikacone książątka, brrr!). Oczywiście nasza protagonistka postanawia mimo to dać mu szansę i tutaj pojawia się główny powód, dla którego uważam wątek Assama za gorszy niż wątek Lufny. W historii kociaka nasza bohaterka niczym szczególnym się nie wyróżniała, ale nie była też denerwująca. Ot, taka naiwna, typowa szara myszka. Tymczasem w wątku Assama coś jej odbija i to już pierwszego dnia, kiedy zaprasza faceta do swojej sypialni i wręcz rozkazuje mu, żeby ją pocałował, bo nie może przestać myśleć o byłym. Ja rozumiem, że w sposobie myślenia wielu mężczyzn króluje przekonanie, że najlepszym sposobem na zapomnienie o byłej jest pakowanie się w ramiona następnej, ale ręczę, że kobiety mają do tego nieco inne podejście i nie wierzę, żeby cicha i nieśmiała dziewczyna była w stanie zdobyć się na podobnie głupi krok. Nope. Just nope.


Należy również dodać, że Assam jest yandere, a raczej takim "wanna be" yandere, bo do Tomy z "Amnesii..." mu daleko. Chodzi o to, że gość będąc zwierzakiem napatrzył się na nasze intymne igraszki z Reito i teraz nie może przeboleć, że ktoś inny był pierwszy. Nie pytając o zdanie, postanawia więc wziąć to, co w jego mniemaniu mu się po prostu należy. Lufna również był nachalny i zaborczy, ale swoją agresję kierował przeciwko innym mężczyznom, a nie przeciwko nam. Tymczasem niedługo po naszym pierwszym pocałunku Assam zaczyna dziwnie się zachowywać i pewnego dnia po prostu wykorzystuje fakt, że nikogo nie ma w domu. Wiecie, nie gram w produkcje dla dorosłych (bo mnie ani hentai, ani ecchi nie kręci), ale jakbym miała wskazać wątek z najgorszą sceną seksu (opisaną oczywiście przy pomocy kilku zdań) w grach otome ever, to byłaby to właśnie ta. Nie dość, że dziewczyna została zmuszona do seksu (a takie coś nazywa się gwałtem, drodzy twórcy), to jeszcze w wyjątkowo paskudny sposób. Dla mnie to było obrzydliwe. Jeszcze pół biedy, gdyby to była jakaś kontrowersyjna produkcja o mocno specyficznej i brutalnej konwencji, ale mówimy o słodkiej i zabawnej grze dla młodych kobiet! Najgorsze jest to, że naszej protagonistce to doświadczenie się podoba i dzięki niemu uświadamia sobie, jak bardzo kocha Assama. Twórcy, oszaleliście?! Serio chcecie promować takie zachowania jako normalne i zdrowe?!

Po upojnej nocy Assamowi wyłączył się "yandere mode" i biedak nie może znieść poczucia winy związanego z tym, co zrobił (nie dziwię się). Wygaduje się przed resztą panów, którzy chyba spędzili noc na ogrywaniu wątku Tomy z "Amnesii...", bo postanawiają zrobić użytek z klatki Georgiego i umieszczają w niej Assama, który nawet nie oponuje. Serio, najprościej było gościowi zabrać lekarstwo, które musi zażywać, żeby utrzymać ludzką postać (ale o tym, że takie lekarstwo w ogóle istnieje, dowiadujemy się później), a czarownikowi wmówić, że zrobił to z własnej woli, rezygnując z udziału w grze. A jeśli protagonistka chciałaby oponować, to powinni urządzić jej pogadankę na temat bycia ofiarą przemocy, a nie przyklaskiwać. Zamiast tego otrzymujemy jednak płomienne miłosne wyznania i całowanie się przez pręty klatki (brrr...). Po paru dniach oczywiście wszystko wraca do normy, a bohaterka wypuszcza Assama z klatki, mówiąc mu, że w zasadzie to ok, jeśli ma ochotę robić z nią, co chce. Na szczęście ten wątek po jakimś czasie się kończy i pojawia się następny, znacznie ciekawszy i przynajmniej związany z fabułą. Otóż któregoś wieczoru bohaterowie siedzą sobie w salonie i postanawiają wyjawić bohaterce szczegóły kontraktu zawartego z Fumiyą (w porę, zważywszy na to, że na wykonanie zadania mają jedynie tydzień). Czarownik dał im wszystkim szansę na zyskanie ludzkiej postaci i zdobycie serca swojej właścicielki, ale nagrodę (zostanie człowiekiem na zawsze) otrzyma jedynie ten, któremu się to uda, reszta zostane unicestwiona (ale z jakiegoś względu Fumiya mówi o tym jedynie Lize'owi). Panowie nie są zbyt skorzy do walki o swoje życie, ale po odpowiednim dopingu ze strony protagonistki, postanawiają odnaleźć Fumiyę. Jednocześnie zastanawiają się, dlaczego ludzką postać otrzymali wszyscy oprócz Georgiego. Lize twierdzi, że psiak po prostu stchórzył, co okazuje się dosyć brzemienne w skutkach.


Georgie postanawia bowiem ukraść lekarstwo Assama, zyskać ludzką postać i samemu rozmówić się ze złym panem czarownikiem. Kulminacją całego wątku jest więc szukanie "psiaka" po parku, a na końcu odnalezienie go w towarzystwie Fumiyi. Okazuje się, że panów łączy coś więcej (podejrzewam ukrytą opcję yaoi) i to dzięki wstawiennictwu naszego kochanego golden retrievera, czarownik postawnawia zmienić nieco zasady kontraktu. Jednak tym wszystkim, którzy oczekują pełnej napięcia walki na słowa, muszę powiedzieć, że wszystko dzieje się za naszymi plecami. Georgie po prostu mówi nam, że sam załatwi sprawę, a my mamy sobie iść do domu i odpocząć. Oczywiście wszyscy chętnie przystają na tę propozycję, uważając najwidoczniej, że pozostawienie wszystkiego w rękach naiwnego siusiumajtka jest dobrym posunięciem. Rzecz jasna wszystko kończy się szczęśliwie, a nasza zwierzęca ferajna otrzymuje możliwość przemieniania się raz na tydzień w ludzi.
W grze istnieją jeszcze dwa dodatkowe scenariusze. W pierwszym idziemy z Assamem na randkę i próbujemy namówić go, żeby zachowywał się normalnie, a w drugim... drugi omówię w osobnym wpisie, ponieważ scenariusz jest wspólny dla wszystkich panów.

Podsumowując: jestem przerażona przepaścią między wątkiem Lufny i Assama. Opowieść kociaka też miała nienajlepiej poprowadzony motyw romantyczy, ale sama w sobie była całkiem ciekawa i wciągająca. Ok, to nie był poziom "Dandelion...", ale nie nudziłam się i w miarę przyjemnie spędziłam czas. Wątek Assama był natomiast jego ewidentną stratą. Nie tylko dlatego, że facet to skrzywiony dupek, ale również dlatego, że sama fabuła posiada mnóstwo dziur i kompletnie nie jest spójna. To jednak jeszcze potrafiłabym wybaczyć, bo w końcu istnieja gry gorzej i lepiej napisane. Nigdy jednak nie będę aprobować przedstawiania przemocy seksualnej jako czegoś dobrego. Po prostu nie.

1 komentarz:

  1. I w ten oto sposób wracam po kilku miesiącach braku mojej aktywności. ^^ (Wiem, że za mną tęskniliście. [kogo ja okłamuję xD])


    Czytając ten wpis moja reakcja była mniej-więcej taka: Q-Q what?!
    Nigdy nie spodziewałabym się takich wątków w grze dla nastolatek. Przy takich grach powinniśmy się dobrze bawić, mieć tajemnicze wątki, które sami lub z czyjąś pomocą rozwiązujemy, może być przemoc ale nie w takiej postaci (bez przesady). Na domiar złego bohaterce w ogóle to nie przeszkadza i wybacza mu? (What?!)
    Nie wiem czy w innych historiach też tak jest ale tutaj bohaterka popisała się swoją biernością (nawet przebiła Heroine z "Amnesia"), na zakończenie mogła jeszcze dodać coś w stylu: "Ale on to zrobił bo mnie kochał. Wybaczam mu." /(-.-)\ (Gdzie tu logika? XD)
    Oj, nie mogę się tak rozpisywać bo jeszcze wypracowanie napiszę...
    Pozdrawiam wszystkich! ;)

    OdpowiedzUsuń