czwartek, 1 września 2016

29. Moje własne małe zoo, czyli przygoda z "My Secret Pets!".

Na wstępie chciałabym przeprosić Was za to, że przez prawie miesiąc nie dodawałam żadnego nowego wpisu. Miałam mnóstwo pracy, a w dodatku trochę posypało mi się zdrowie i musiałam spędzić parę dni w szpitalu. Na szczęście teraz wszystko jest już ok i mogę opowiedzieć Wam o grze, którą w tym czasie przechodziłam. Mam nadzieję, że tęskniliście!

Gra "My Secret Pets!" została stworzona przez znane studio Dogenzaka Lab i ujrzała światło dzienne na Steamie 11 maja 2016 roku. Studio specjalizuje się w wydawaniu gier mobilnych, stąd charaterystyczna oprawa wizualna i podział historii na rozdziały (na szczęście w wersji na PC odblokowujemy wszystkie razem z zakupem). Wystarczy zaledwie przez chwilę poobcować z "My Secret Pets!", żeby uświadomić sobie, że produkcja jest pewnego rodzaju hybrydą fabularną gier "Amnesia: Memories" i "Dandelion: Wishes brought to you". Wygląda na to, że twórcy postanowili uszczknąć sobie parę rozwiązań z każdej z tych produkcji i na koniec dołożyć jeszcze coś od siebie. Czy odgrzewany kotlet polany nowym sosem może smakować dobrze? Sprawdźmy!

W grze wcielamy się w postać dziewczyny, o której wiemy jedynie tyle, że chodzi do szkoły, mieszka sama i posiada rodziców prowadzących sklep ze zwierzętami. Zawsze, ilekroć widzi jakiegoś uroczego pupila, postanawia go przygarnąć. W ten sposób "dorobiła się" już psa, kota, świnki, królika i papugi. Traktuje swoją małą zwierzęcą feralnę jako swoich najbliższych przyjaciół i nic dziwnego, że to właśnie im postanawia wygadać się, kiedy w tajemniczy sposób zrywa z nią jej chłopak, Reito. W pewnym momencie wypowiada życzenie: "Chciałabym, żebyście mogli być ludźmi" i przewrotny los postanawia przychylić się do jej prośby. Panowie postanawiają zamieszkać ze swoją właścicielką, jednocześnie stając w szalone konkury o jej serce. Pomagają jej również dowiedzieć się, dlaczego Reito ją zostawił i dlaczego w całą sprawę jest zaangażowany duch zmarłej dziewczyny. Wszystko to zwieńczone jest wisienką na torcie w postaci tajemniczego czarnoksiężnika o imieniu Fumiya.

O ile jednak sama fabuła jest ciekawa i potrafi wciągnąć, o tyle twórcy nie zdali egzaminu ze sposobu prowadzenia narracji. W tej grze wszystko dzieje się bardzo szybko. Nasza bohaterka nie przejmuje się wcale faktem, że nagle zamieszkała z czterema dorosłymi facetami (a przypomnijmy, że jest to gra rodem z Japonii, a w tym kraju ludzie mają mocno konserwatywne podejście do tych spraw) ani że w każdej chwili mogliby odwiedzić ją rodzice lub znajomi ze szkoły. Podejrzanie szybko zakochuje się też w wybranym przez nas chłopaku, zupełnie, jakby wystarczyło jej parę miłych słów, żeby poczuć szybsze bicie serca. Reszta bohaterów również zachowuje się schematycznie i nienaturalne. Mamy więc niegrzecznego chłopca Lufnę, grzecznego (aż do przesady) Assama, dużego chłopca Lize i na pozór dojrzalszego od nich Ramina. Panowie nie wychodzą poza sztywno określone ramy i właściwie nie posiadają w sobie niczego do odkrycia. Zdaję sobie sprawę z tego, że w krótkiej grze nie sposób poprowadzić rozbudowanej fabuły, ale przykład "Pyrite Heart" pokazuje, że nawet krótka opowieść może być ciekawe skonstruowana. Tutaj zabrakło trochę polotu, zupełnie, jakby scenariusz gry był pisany na szybko i na kolanie. Co dziwi, ponieważ "My Secret Pets!" nie jest pierwszą grą tego studia i nie można zrzucić winy na brak doświadczenia.


Skłamałabym jednak, gdybym napisała, że gra jest zła. Myślę, że z powodzeniem jest w stanie zadowolić graczy, którzy bardziej, niż na fabułę, patrzą na sam wątek romansowy i nie lubią gier, w które trzeba przegrać xx godzin, żeby doczekać się sceny z pocałunkiem. Tutaj bohaterowie wręcz biją się o dziewczynę, prawią jej mnóstwo komplementów i szybko przechodzą do rzeczy, bez bawienia się w (zbędne dla niektórych) ceregiele. Tak, w "My Secret Pets!" możemy pójść z wybranym chłopakiem do łóżka. Mnie osobiście takie rzeczy nie kręcą, ale należy przyznać, że na rynu gier otome jest to raczej ewenementem. Dodatkowym ciekawym rozwiązaniem jest interakcja bohaterów z graczem - po ukończeniu każdego z wątków możemy porozmawiać z Fumiyą i Georgiem (psem protagonistki), którzy doradzą nam, który wątek rozegrać jako następny w zależności od tego, czego odnośnie fabuły zamierzamy się dowiedzieć - niby mała rzecz, a cieszy. Plusem jest również fakt, że po ukończeniu danego wątku odblokowujemy również dwa dodatkowe scenariusze, stanowiące krótkie (ale bardzo sympatyczne) historyjki związane ze wspólnym życiem z danym chłopakiem. Atutem jest też całkiem przyjemna oprawa wizualna, która może się podobać. W tle gra sobie jakaś muzyczka, ale nie wpada zbytnio w ucho.

To wszystko sprawia, że ciężko mi jednoznacznie polecić czy odradzić "My Secret Pets!". Myślę, że gra może być całkiem przyjemna dla osób, które rozpoczynają swoją przygodę z otome i przeraża je długość wątków w bardziej rozbudowanych tytułach. Dla mnie to produkcja w pewnym sensie niedopracowana i czegoś wyraźnie mi w niej brakuje. To na pewno nie jest poziom gier "Amnesia: Memories" i "Dandelion: Wishes brought to you".

Dodatkowo gra średnio działa na starszym sprzęcie - obraz na moim toughbooku był lekko zniekształcony (dlatego w recenzji posiłkuję się grafikami znalesionymi w sieci) i nie działała na nim opcja "Back".

Za przekazanie kopii gry do recenzji dziękuję studiu Dogenzaka Lab.


***
Grę możecie zakupić na platformie Steam:
http://store.steampowered.com/app/447180/

6 komentarzy:

  1. Dobrze że wróciłaś, ponieważ było pusto bez ciebie :)
    Gra ciekawa, ale miałam nadzieje że ów panowie nie będą zabierali się do jej względów, ale zostaną na stosunkach przyjacielskich. Zastanawia mnie to czy mamy główną bohaterkę czy głównych bohaterów. Jak dola mnie najważniejsze w tej grze jest wybranie jednego chłopaka i tyle. Bo sama bochaterka jakoś mnie z wyglądu i opisu nie szczególnie urzekła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tutaj jest tak, że aby poznać całość historii, musisz rozegrać wszystkie wątki ze wszystkimi bohaterami.

      Dziękuję za miłe słowa :).

      Usuń
  2. Cześć.
    Wpadłam na Twój blog przez przypadek i przeczytałam od ręki większość wpisów. Twoje recenzje są rzeczowe i bardzo pomocne. Dopiero zaczynam swoją przygodę z grami otome (Słodki Flirt, Eldarya, AnticLove i parę innych darmowych gierek z Google Play) i cieszę się, że trafiłam na blog, który może mi polecić wartościowe tytuły.
    Trzymaj pion i recenzuj dalej :) Będę tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Zawsze będziesz tu mile widziana :).

      Usuń
  3. Aktualnie My Secret Pets! jest na przecenie na Steamie za około 10zł i początkowo radośnie nastawiłam się na kupno, ale po Twojej recenzji jakoś mój entuzjazm opadł (nawet mimo tak niskiej ceny). Gra wygląda ślicznie, ale fakt, że jest portem z urządzeń mobilnych (a osobiście jakoś nie mam za dobrych opinii o mobilnych otome, bo do tej pory wydawały mi się co najwyżej romansami kiepskich lotów) to kubeł zimnej wody na głowę.
    A jeśli chodzi o same postacie - mimo bycia ucieleśnieniami stereotypów, są oni chociaż sympatyczni? Bo chyba nie ma nic bardziej rozczarowującego niż wkurzający bohaterowie w visual novelce ;)
    No cóż, mam czas na decyzję do 29.11, bo i wtedy kończy się jesienna wyprzedaż ^^

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy czytałaś moje recenzje poszczególnych wątków, bo są one mocno nierówne (beznadziejny wątek Assama, świetny wątek Lize'a). Generalnie bohaterowie nawet dają się lubić, ale brakuje im głębi i po zakończonej grze ma się potężne uczucie niedosytu i zmarnowanego potencjału. W mojej opinii za 10 zł można kupić, o ile nie będzie się miało dużych wymagań.

      Usuń