Cenzura - element polityki informacyjnej Unii Europejskiej
Czy Akt o usługach cyfrowych (DSA) nałoży "knebel" na media społecznościowe?
W kwietniu 2023 Komisja Europejska podjęła pierwsze decyzje o wyznaczeniu, w ramach aktu o usługach cyfrowych (DSA), 17 bardzo dużych platform internetowych (Very Large Online Platforms - VLOPs) i 2 bardzo dużych wyszukiwarek internetowych (Very Large Online Search Engines - VLOSE), które w ciągu czterech miesięcy będą musiały wywiązać się z nowych obowiązków wynikających z aktu o usługach cyfrowych. Poza oczywistymi gigantami jak Facebook czy Google na liście znalazły się Booking.com, Pinterest, Snapchat, Wikipedia czy Zalando. Niektóre z nałożonych obowiązków nie budzą kontrowersji, jak zapisy które mają na celu wzmocnienie pozycji i ochronę użytkowników w Internecie, w tym małoletnich, poprzez nałożenie na wyznaczone usługi wymogu oceny i ograniczania ryzyka systemowego (np. zapisy dotyczące prywatności, ochrony małoletnich, zakazu kierunkowanej i opartej na profilowaniu dzieci reklamie). To co budzi niepokój to obowiązki związane z moderowaniem treści. W przeszłości Unia Europejska ani razu nie zaprotestowała przeciwko pedofilskim wpisom, twardej pornografii dziecięcej czy dyskryminacji katolików dostępnej na Facebooku czy Twitterze, natomiast wielokrotnie domagała się likwidacji kont naukowców, którzy odważyli się mieć odmienne od oficjalnego zdanie o pandemii, lokdownach czy szczepionkach.
W ciągu ostatnich kilku lat, rządy w zmowie z podmiotami prywatnymi i organizacjami non-profit współpracowały z platformami technologicznymi i społecznościowymi w celu stłumienia wolności słowa. Ujawnienie tzw. "Twitter Files" przez Elona Muska wywołało w Stanach Zjednoczonych spore zamieszanie – odtajnione pliki pokazywały liczne kontakty między urzędnikami rządu USA a Twitterem i żądania tłumienia kont lub treści, zwłaszcza w kontekście rzekomej "dezinformacji Covid-19". Fakt tłumienia przez rząd swobody wypowiedzi obywateli poprzez zmowę cenzorską z firmami Big Tech stanowi zamach na pierwszą poprawkę do konstytucji USA gwarantująca wolność wypowiedzi. Zaowocowało to śledztwem Komisji Izby Stanów Zjednoczonych ds. nadzoru i odpowiedzialności w ramach dochodzenia "Ochrona wypowiedzi przed ingerencją rządu i stronniczością mediów społecznościowych”. Równolegle toczy się postępowanie przed sądem USA w sprawie stan Missouri przeciwko administracji Bidena, w którym dowodem w sprawie są maile urzędników federalnych z platformami Big Tech, pokazujące skalę zmowy i współpracy w celu cenzurowania swobodnej wypowiedzi. Vijaya Gadde - była główna prawnik Twittera, która zeznawała przed Komisją ds. nadzoru i odpowiedzialności potwierdziła, Twitter otrzymywał prawne żądania usunięcia treści z platformy nie tylko od rządu USA ale także od rządów na całym świecie. Także ze strony Komisji Europejskiej.
To, co w Stanach Zjednoczonych jest to postrzegane jako naruszenie Konstytucji, w Unii Europejskiej jest normą prawa europejskiego. Cenzura jest częścią oficjalnej polityki Komisji Europejskiej usankcjonowanej Ustawą o Usługach Cyfrowych, do której firmy prowadzące Media Społecznościowe będą musiały się dostosować pod groźbą sankcji. Od kiedy Elon Musk przejął Twitter, urzędnicy UE wpadli w popłoch. Podczas gdy główne platformy mediów społecznościowych zobowiązały się do przestrzegania unijnego kodeksu postępowania w zakresie dezinformacji, Musk miał inny pomysł - wizję platformy społecznościowej opartej na wolności słowa. Jednak unijni urzędnicy twierdzą, że jeśli Twitter chce pozostać na rynku UE, nie może odmówić żądaniom Komisji Europejskiej. W lutym europejski komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton powiedział szefowi Twittera Elonowi Muskowi, że platforma musi spełnić swoje zobowiązanie do przestrzegania przepisów UE w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Dwa miesiące wcześniej Breton i Musk przeprowadzili rozmowę wideo, w której komisarz UE podkreślił, że platforma ma wiele do zrobienia, aby spełnić wymogi europejskiej ustawy o usługach cyfrowych, nowej ustawy o cenzurze, którą UE wymusza na dużych platformach internetowych.
Ustawa wchodzi w życie 25 sierpnia 2023 roku, a platformy, które nie spełnią wymagań, mogą zostać ukarane grzywną w wysokości sześciu procent ich globalnych przychodów. Uprawnienie do stosowania sankcji finansowych nie jest jedynym nadzwyczajnym uprawnieniem wykonawczym, jakie DSA daje Komisji. Komisja będzie miała również prawo do przeprowadzania kontroli w pomieszczeniach przedsiębiorstwa, plombowania pomieszczeń na czas kontroli i uzyskiwania dostępu do dowolnych "ksiąg lub rejestrów".
W rozmowie wideo 31 stycznia Breton powiedział Muskowi, że będzie obserwował narzędzia i zasoby, które Twitter przeznaczy na dostosowanie się do przepisów DSA w Europie. Breton przypomniał również Muskowi o zobowiązaniu Twittera do przestrzegania unijnego kodeksu postępowania w zakresie dezinformacji, który do tej pory był opcjonalny (platformy mogły się zobowiązać do jego przestrzegania, ale nie było żadnych kar, jeśli nie stosowały się). To się jednak zmieni, mechanizmem wykonawczym, który sprawi, że kodeks praktyk stanie się obowiązkowy, jest właśnie unijna ustawa o usługach cyfrowych (DSA). DSA daje Komisji Europejskiej prawo do nakładania kar pieniężnych w wysokości do 6% globalnego obrotu na platformy, które uzna za naruszające Kodeks, i chodzi o obrót globalny, a nie tylko obrót na rynku UE.
Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej ds. wartości i przejrzystości, powiedziała: "Jestem rozczarowana widząc, że raport Twittera pozostaje w tyle za innymi i oczekuję od nich poważniejszego zaangażowania w wypełnianie swoich zobowiązań". UE uważa, że Twitter nie ma wystarczającej liczby cenzorów. Przed przejęciem Twittera przez Muska firma była wyjątkowo źle zarządzana i traciła - według Muska - ponad cztery miliony dolarów dziennie. Musk znacznie zredukował nadmiernie rozbudowany personel Twittera, aby poprawić stabilność finansową firmy. W marcu UE zaprotestowała, twierdząc, że Musk powinien zatrudnić więcej cenzorów, aby mógł sprostać wymaganiom stawianym przez Unię. Wzorem innych platform mediów społecznościowych, Twitter wykorzystuje w moderacji połączenie sztucznej inteligencji i zasobów ludzkich. Jednak w przeciwieństwie do należących do Meta Facebooka i Instagrama, nie polega na tak zwanych weryfikatorach faktów, tylko na stworzonym narzędziu wykorzystującym moderatorów-wolontariuszy o nazwie Community Notes. W oświadczeniu Komisja Europejska stwierdziła: "Uważamy, że zapewnienie wystarczającej liczby pracowników jest niezbędne, aby platforma mogła skutecznie reagować na wyzwania związane z moderowaniem treści, które są szczególnie złożone w dziedzinie mowy nienawiści. Oczekujemy, że platformy zapewnią odpowiednie zasoby, aby wywiązać się ze swoich zobowiązań".
W kwietniu Vera Jourova napisała, że "czuje się coraz bardziej niekomfortowo na Twitterze" zarzucając, że na platformie pojawiła się rosyjska propaganda. Mimo odczuwanego dyskomfortu Jourova często umieszcza tweety krytykujące Muska: "Twitter nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań dotyczących kodeksu antydezinformacyjnego. Porównałabym tę sytuację do jazdy po autostradzie - jedziesz po autostradzie i przekraczasz prędkość, dostajesz mandat, a pewnego dnia możesz zostać pozbawiony prawa jazdy”. Jourova twierdzi, że jest zwolenniczką wolności słowa a działania Komisji Europejskiej są silnie osadzone w prawach podstawowych, w szczególności w wolności słowa i informacji. Powiedziała, że wciąż jest miejsce na dialog, i że chętnie wyjaśnić Muskowi filozofię Komisji Europejskiej: „jesteśmy obrońcami wolności słowa, obrońcami wolności wypowiedzi, ale wolność słowa w UE nie jest nieograniczona".
Od jakiegoś czasu UE znacznie nasiliła swoje groźby wobec Twittera. W maju komisarz Unii Europejskiej ds. rynków wewnętrznych Thierry Breton ponownie ostrzegł Muska: "może pan uciekać, ale nie może się pan ukryć". Breton złowieszczo zagroził w tweecie: "Poza dobrowolnymi zobowiązaniami zwalczanie dezinformacji będzie prawnym obowiązkiem w ramach DSA od 25 sierpnia. Nasze zespoły będą gotowe do egzekwowania prawa". UE poszła o krok dalej, oferując wysłanie urzędników bezpośrednio do Twittera aby nauczyli pracowników, jak spełnić jej cenzorskie wymagania. Zespół 10 specjalistów cyfrowych miał odwiedzić firmy społecznościowe, w tym Twittera, który ma zostać sprawdzony pod kątem wdrażania przepisów. W miarę zbliżania się do 25 sierpnia należy spodziewać się, że UE będzie wywierać jeszcze większą presję na Twittera. Presja ta może być postrzegana jako próba kontrolowania i moderowania dyskursu, który ma miejsce na tych platformach. Może to potencjalnie zmienić naturę platform społecznościowych, przekształcając je w kontrolowane środowiska, w których dozwolone są tylko wypowiedzi zatwierdzone przez UE. Sprzeciw tym zakusom to obywatelski obowiązek, to walka o podstawowe zasady, na których opiera się nasze społeczeństwo, to walka o wolności słowa.
To jak wygląda walka z wolnym dostępem do informacji widać doskonale po lekturze publikowanych na stronach komisji raportów – ostatni zestaw sprawozdań z programu monitorowania COVID-19 pochodzi z marca i kwietnia 2022 r. Wynika z niego, że w marcu i kwietniu Twitter zawiesił „527 kont naruszających politykę Covid-19 dotyczącą informacji wprowadzających w błąd, czyli o 962 mniej niż w poprzednim okresie sprawozdawczym. Jednocześnie usunęli 6.712 treści związanych z COVID, o 1.487 więcej niż w poprzednim okresie sprawozdawczym. Zatrzymali i usunęli z promocji 61 (-10) Tweetów naruszających ich politykę, z których większość była skierowana do kilku krajów UE”. Podobne raporty przesyłały inne portale społecznościowe – TikTok, Google, Meta czy Microsoft.
Jak cenzorskie zapędy Komisji Europejskiej mają się do prawa krajów członkowskich? Wolność i swoboda wypowiedzi słusznie uważana jest za jedną najważniejszą z wolności obywatelskich, zasadę stanowiącą jeden z fundamentów demokratycznego państwa prawa. Wolność wypowiedzi to wolność wyrażania poglądów za pomocą wszelkich dostępnych środków ich uzewnętrzniania jak gesty, słowa, dzieła sztuki, prasę, telewizję, radio oraz Internet. Wolność słowa to także nieskrępowany, nieograniczony dostęp do wszystkich istniejących krajowych i zagranicznych źródeł informacji. To także wolności do poszukiwania informacji. W Polsce każdy obywatel ma zagwarantowana wolność wypowiedzi przez najwyższy akt prawny – Konstytucję RP. Oznacza to, że każdy Polak ma prawo do pozyskiwania i rozpowszechniania uzyskanych informacji oraz do wyrażania własnych poglądów. Gwarantem tej wolności jest konstytucyjny zakaz cenzury w środkach społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy: Art. 54 Konstytucji RP
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.
Źródła:
https://brownstone.org/articles/vlops-eu-extends-censorship-powers/
https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/ip_23_2413