Kup subskrypcję
Zaloguj się

Wiemy już, jak rząd chce wyliczyć ulgę dla klasy średniej. Zapomnijcie o prostych podatkach

Poznaliśmy szczegóły mechanizmu pozwalającego obliczyć tzw. ulgę dla klasy średniej, dzięki której osoby zarabiające w przedziale od 68 412 zł brutto do 133 692 zł brutto rocznie nie stracą na zmianach podatkowych zawartych w Polskim Ładzie. Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami mediów, ulga wyliczana jest za pomocą algorytmu, który trudno nazwać intuicyjnym.

Ministerstwo Finansów zadbało, by na zmianach podatkowych nie straciła klasa średnia. Problem został rozwiązany za pomocą skomplikowanego algorytmu.
Ministerstwo Finansów zadbało, by na zmianach podatkowych nie straciła klasa średnia. Problem został rozwiązany za pomocą skomplikowanego algorytmu. | Foto: NurPhoto / Getty Images

Nowa ulga to konsekwencja innych propozycji zawartych w projekcie nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Sztandarowymi założeniami reformy PiS jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł, przesunięcie granicy II progu podatkowego do kwoty 120 tys. zł oraz zlikwidowanie możliwości odliczania części składki zdrowotnej od podatku.

I właśnie wyższa składka zdrowotna jest powodem, dla którego osoby zarabiające powyżej 5700 zł brutto, czyli nieco ponad 4,1 tys. zł na rękę, byłyby na reformie stratne. Jak wynika z wyliczeń Marka Gadacza, partnera w Crido, osoba zarabiająca 10 tys. zł brutto rocznie traciłaby ponad 1 tys. zł. Na zmianach zawartych w Polskim Ładzie zyskują osoby zarabiające najmniej, a powyżej kwoty przeciętnego wynagrodzenia obciążenia podatkowe rosną. Jednak, z powodu zmiany progu i kwoty wolnej, te reguła nie dotyczy osób zarabiających ok. 12 tys. zł brutto miesięcznie.

Dalsza część tekstu pod wideo

By nie podnosić podatków osobom zarabiającym od 4,1 do 7,9 tys. zł netto, czyli tym, których PiS definiuje jako klasę średnią, Ministerstwo Finansów zdecydowało się na zastosowanie łatki w postaci algorytmu. Zgodnie z deklaracjami przedstawicieli MF, algorytm pozwalający wyliczyć kwotę należnej ulgi zostanie dołączony do usługi e-PIT.

Jak on wygląda? Zajrzyjmy do projektu nowelizacji ustawy.

4a. Kwota ulgi dla pracowników, o której mowa w ust. 1 pkt 2aa, wynosi:

1) (A x 0,06684549 – 4572,00 zł) ÷ 0,17, dla A wynoszącego co najmniej 68 412 zł i nieprzekraczającego kwoty 102 588 zł,

2) (A x (- 0,07346090) + 9821,75 zł) ÷ 0,17, dla A wyższego od 102 588 zł i nieprzekraczającego kwoty 133 692 zł

– gdzie A oznacza uzyskane przez podatnika w roku podatkowym przychody ze stosunku służbowego, stosunku pracy, pracy nakładczej i spółdzielczego stosunku pracy, które podlegają opodatkowaniu zgodnie z art. 27 ustawy, z wyłączeniem przychodów, do których mają zastosowanie koszty uzyskania przychodów, o których mowa art. 22 ust. 9 pkt 3. 4b. Kwota ulgi dla pracowników w wysokości określonej w ust. 4a jest stosowana, jeżeli roczne przychody podatnika, o których mowa w ust. 4a, wynoszą co najmniej 68 412 zł i nie przekraczają kwoty 133 692 zł.

"Abstrakcyjny pomysł"

- Matematycznie ten algorytm pewnie się zgadza i być może musi tak wyglądać, skoro ma działać tylko w określonym przedziale dochodowym. Niestety, tylko dodatkowo komplikuje i tak już niełatwe rozliczenia podatkowe osób fizycznych. Widać, że ktoś coś obiecał, trzeba to było zrealizować, i tak powstał sposób obliczania ulgi dla klasy średniej - komentuje w rozmowie z Business Insider Polska Marek Gadacz, partner w firmie Crido.

- Jeśli, jak zapowiadało ministerstwo, podatnik nie będzie musiał odliczać tej ulgi osobiście i zrobi to za niego system e-pit, to może działać. Jednak mogą pojawić się sytuacje, kiedy nie da się rozliczyć podatków elektronicznie i trzeba to zrobić ręcznie. Ułamki są wysokie, sporo cyfr po przecinku - to totalnie abstrakcyjny pomysł - ocenia ekspert.

Marek Gadacz zwraca też uwagę na fakt, że ulga dotyczy tylko jednego źródła przychodów.

- Jeśli mamy ich kilka, np. działalność gospodarczą czy wykonywaną osobiście, podatnicy mogą się gubić, a kalkulacja nie będzie prosta - mówi. - Kolejny problem, jaki widzę, to że ulga nie jest progresywna. Oznacza to, że jeśli zarobię 133 700 zł brutto zamiast 133 692 zł brutto rocznie, ulga mi nie przysługuje. To nie jest prawidłowe podejście ani równe traktowanie podatników. Otwiera też drogę do kombinowania, jak tej kwoty 133 692 zł nie przekroczyć - komentuje specjalista.

#prostepodatki - tak komentuje na Twitterze rządowy algorytm Magłorzata Samoborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton.

Ulga tylko dla pracowników

Jak wynika z projektu nowelizacji o podatku dochodowym od osób fizycznych, ulga dla klasy średniej nie obejmuje osób zatrudnionych w formie umowy-zlecenia, pracujących na umowie o dzieło lub w ramach kontraktu B2B. Co więcej, przedsiębiorcy od przyszłego roku będą płacili składkę zdrowotną na takim samym poziomie, jak pracownicy.

Dzięki zastosowaniu łatki w postaci algorytmu, rządzący mogą jednak uspokoić wyborców, że zmiany będą korzystne lub przynajmniej neutralne dla 90 proc. podatników. Nowe przepisy mają wejść w życie od 1 stycznia 2022 r.