Wywiad z Panem Łukaszem Łosińskim - zwycięzcą aukcji WOŚP

Wywiad z Panem Łukaszem Łosińskim - zwycięzcą aukcji WOŚP

Wywiad ze zwycięzcą aukcji na WOŚP – Panem Łukaszem Łosińskim

Na początku chcielibyśmy pogratulować wygranej. 2700 zł przekazane na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Dziękujemy w imieniu swoim oraz wszystkich pacjentów.

Dziękuję za gratulacje. Udział w aukcji to decyzja całej naszej rodziny. Razem z żoną oraz córką przeznaczamy co rok jakąś kwotę na WOŚP. Tym razem zdecydowaliśmy się kwotę przetrzymać do zakończenia aukcji, a w razie niepowodzenia w licytacji wpłacić ją na WOŚP. Wprawdzie wyszła ostatecznie większa niż planowaliśmy, ale wiemy, że to była dobra decyzja. To przecież pieniądze, które czynią dobro.

Jak dowiedział się Pan o licytacji Kolegium Sędziów Małopolskiego Związku Piłki Nożnej?

Z Twittera. Przyznam szczerze, że nie obserwowałem wtedy jeszcze konta Kolegium Sędziów MZPN, ale jeden z obserwowanych sędziów „podał dalej” informację o aukcji.

Czy fakt, że będzie to mecz Wieczystej Kraków, która po raz kolejny szaleje w okienku transferowym, dodał atrakcyjności naszej aukcji?

Szczerze, dla mnie nie. Ważna była ranga meczu, że to 1/8 Pucharu Polski na szczeblu okręgu. Ale fakt, że to Wieczysta bardzo ułatwia sprawę jak opowiadam kolegom na jaki mecz jadę. W rozmowach z osobami całkowicie niezainteresowanymi piłką nożną historia Wieczystej też ułatwia zrozumienie mojej decyzji. Oczywiście dla mnie to też dodatkowa frajda i jedyne w swoim rodzaju przeżycie, „dotknięcie” tego świetnego projektu, ale nie to był czynnik decydujący o przystąpieniu do aukcji. Na pewno jednak fakt, że to Wieczysta podbijał stawkę aukcji :)

Czy jest Pan związany zawodowo z piłką nożną ?

Już dawno nie jestem. Od 7-8 roku życia grałem w piłkę w drużynach juniorskich Korony Kielce na pozycji bramkarza. W wieku 16 lat rozpocząłem grę w seniorach w lidze okręgowej w drużynie Politechniki Kielce, później wyjechałem na studia do Warszawy, gdzie jeszcze przez kilka sezonów grałem w drużynie AZS SGH Warszawa w niższych ligach.

Czym się Pan zajmuje?

Pracuję w zagranicznych liniach lotniczych jako personel naziemny – Station Manager. W styczniu obchodziłem jubileusz 25-lecia pracy w firmie. Od 2008 jestem oddelegowany do pracy we Wrocławiu.

Skąd pomysł, żeby wziąć udział w licytacji?

To była spontaniczna decyzja. Taka próba spełnienia niezrealizowanych marzeń. Trochę także, aby zobaczyć co się zmieniło przez ostatnie 25 lat w sędziowskiej szatni.

Sędzia piłki nożnej to bardzo ciężki kawałek chleba, czyli próbował Pan sił w tym fachu?

Tak, właśnie to miałem na myśli. W wieku 23 lat zamieniłem rękawice bramkarskie na gwizdek. Zapisałem się na kurs sędziowski i zacząłem jeździć na przeróżne mazowieckie stadiony.

Jak długo trwała Pana przygoda z gwizdkiem i dlaczego dobiegła końca?

Dwa sezony, posędziowałem w sumie (jako arbiter główny lub asystent) kilkadziesiąt spotkań we wszystkich możliwych ligach juniorów oraz w A, B i C klasie. Wprowadzał mnie w tajniki sędziowania Marcin Borski, który dopiero co awansował wtedy do Ekstraklasy. Niestety, obowiązki zawodowe i sprawy rodzinne nie pozwalały na pełną dyspozycyjność, która była niezbędna, żeby wspinać się na kolejne szczeble kariery. Musiałem zrezygnować.

Być może miłe przeżycia (miejmy nadzieje) z meczu Pucharu Polski, w którym będą brać udział: m.in. byli reprezentanci Polski, czy arbitrzy rozstrzygający w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju skłoni Pana do powrotu do sędziowskiej profesji?

W moim wieku to raczej już niemożliwe :) Chyba, że jako obserwator. Ale czy można zostać obserwatorem bez wcześniejszej pełnej kariery sędziowskiej?

U nas nie ma rzeczy niemożliwych J, serdecznie zapraszamy – po gruntownych szkoleniach – nie jest powiedziane, że nie może Pan zostać świetnym Obserwatorem mimo niewielkiego doświadczenia sędziowskiego. A jaka jest według Pana najważniejsza cecha lub umiejętność, którą powinien odznaczać się dobry arbiter?

Dobry arbiter musi być sprawiedliwy i konsekwentny w swoich decyzjach. Nie może kolejnymi decyzjami „nadrabiać” ewentualnych wcześniejszych pomyłek.

Kto jest Pana ulubionym sędzią na międzynarodowej arenie?

Nie mam jednego, lubię styl pracy włoskich sędziów, szanuję angielskich, bo pracują w najtrudniejszych warunkach (tempo meczów), a kibicuję polskim. W zeszłym tygodniu w rozmowie z kolegami omawialiśmy mecze, które oglądaliśmy w tym samym czasie. Jeden oglądał Szkocja-Polska, bo grała Polska. Drugi – Szwecja-Czechy, bo to rywal dla Polski. Nie rozumieli, że ja Walia-Austria, bo sędziowali Polacy.

A na naszym podwórku? ….domyślamy się, że Tomasz Musiał, pytanie tylko dlaczego? :)

A to oczywiście :) Wprawdzie miał ostatnio wymuszoną przerwę, ale powoli wraca i odbudowuje swoją pozycję. W serialu „Sędziowie” pokazał się jako fajny facet, mam nadzieję, że spędzimy miło te kilka godzin. Dodatkowo jego żółto-niebieskie i niebiesko-żółte stroje są świetne. Szanuję bardzo.

Myśli Pan, że tego typu akcje, oprócz oczywiście celu nadrzędnego, czyli w tym przypadku wsparcia Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, pomogą uwydatnić taką “ludzką” stronę sędziowskiego grona? Czy pomogą one udowodnić, że sędziowie to nie tylko boiskowi “policjanci”?

Na pewno tak jest. Już wcześniej wspomniany serial zrobił „dobrą robotę” w tym kierunku. Postrzeganie sędziego jako boiskowego „policjanta” wiąże się z tym, że kibice pamiętają zazwyczaj decyzje przeciwko ich drużynom. Policjant też nam się kojarzy przede wszystkim z mandatami. Jak sędzia poprowadzi zawody doskonale, to nikt nie pamięta nawet kto sędziował. Dobre sędziowanie zazwyczaj przechodzi bez echa, tak samo jak policjant, który pomógł, a nie ukarał.

Jak Pan postrzega obecność sędziów w mediach społecznościowych? Jest Pan na tak, czy na nie? Dlaczego?

Jestem na tak. Choćby z tego powodu, że nie wiedziałbym inaczej o aukcji (dzięki – Łukasz Rogowski @zawodsedzia) :) A tak na poważnie, dzisiaj funkcjonowanie w przestrzeni publicznej bez mediów społecznościowych jest praktycznie niemożliwe. A sędziowie są w pewnym sensie osobami publicznymi, a już na pewno ci z wyższych lig.

Czy Pana zdaniem sędziowie powinni tłumaczyć się z podjętych przez siebie decyzji na forum opinii publicznej?

Uważam, że nie. W niektórych sytuacjach, wynikających z mniej znanych kibicom przepisów, decyzje powinny być tłumaczone, ale niekoniecznie przez arbitra prowadzącego zawody.

Jak Pan postrzega wprowadzenie technologii VAR? Proszę o komentarz wcielając się w rolę zarówno sędziego, jak i kibica piłki nożnej.

VAR jest OK, ale rzadko jest poprawnie używany. Z definicji miał pomagać korygować oczywiste pomyłki sędziego. Jeśli potrzeba ujęć z 5 kamer, żeby stwierdzić czy był faul albo rysowania wirtualnych linii, żeby wyznaczyć centymetrowy spalony to nigdy to nie będzie oczywista pomyłka sędziego. Decyzja z boiska nie powinna podlegać wtedy dyskusji. Takie sytuacje zawsze były częścią futbolu i niech tak pozostanie. Co innego przeoczony brutalny faul, dwumetrowy spalony lub piłka wybita zza linii bramki – wtedy VAR powinien być dodatkową parą oczu sędziego. Z punktu widzenia kibica jest podobnie. Przy sytuacjach „na styku” kibice i tak pozostaną przy swoim zdaniu, tak jak im serce podpowiada, a długie czekanie na decyzję tylko wzbudza irytację. I zabija emocje.

Na szczęście w meczu, w którym udział Pan wylicytował technologia VAR nie zostanie użyta. Wracając więc na koniec do tego meczu – zostało już niespełna 2 tygodnie – czy jakieś specjalne przygotowania się u Pana szykują?

Tak, ale na pewno nie są to przygotowania jak pozostałej ekipy J Zarezerwowałem hotel, żeby przyjechać dzień wcześniej i się nie spóźnić. Porządnie się wyspać. Poza tym uważniej oglądam mecze prowadzone przez Tomka Musiała. Zdaję sobie sprawę, że mój udział w zespole sędziowskim będzie symboliczny, ale może będę mógł chociaż pokazać doliczony czas gry?

Bez wątpienia zakres obowiązków będzie znacznie szerszy. W końcu praca członka zespołu sędziowskiego nie jest łatwa.

Życzymy wielu pozytywnych wrażeń. Dziękujemy za rozmowę i do zobaczenia na boisku.

 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości