Qi Ormonde Jayne dla kobiet i mężczyzn

Po pierwszym użyciu wydawał mi się znajomy. Uderzająca cytrusowość trwająca kilka nanosekund, soczysta herbata i po chwili lekko wędzona. Z czasem staje się łagodna, odprężająca i krótka niestety.
Interesujące perfumy, piękna herbata ale ja już mam swoją ulubioną L’Ile au Thé Goutal.
Parametry słabe jak na taką cenę, dlatego wersja intensivo ma rację bytu.

To jest drugi zapach, po L’Ile au Thé Goutal, w którym widzę tak realistyczną i dominującą nutę zielonej herbaty. Z tym, że u Goutal jest to połączenie z wyraźniejszymi cytrusami i odrobiną czegoś, co przypomina neroli, natomiast Qi to właściwie od początku do końca zielona herbata na herbacie, herbatą pogania. Jeśli są tam jakieś kwiaty, to bardzo delikatne, daleko w tle i ja ich prawie w ogóle nie czuję. Za to czuję herbatkę- mocną, aromatyczną, cierpką, taką jak lubię. Już się nie mogę doczekać żeby sprawdzić jak się będzie spisywać w letnie upały.

Herbata w trzech odsłonach. Na początku było za mocno i za dużo. Po ponad godzinie wszystko nabrało przestrzeni pełnej schłodzonej, liściastej herbaty. Po umyciu rąk nadal pachnie powietrze herbatą. Plus jak na mój nos Osmanthus i frezja. Cena tej kolekcji akurat powala. Szkoda....bo byłyby moje

Edit :dziś mąż zaliczył psika w Selfridges. Szczerze? Rewelacja,a jest raczej wybredny i marudzi, bo ma swoje ulubione perfumy. Pięknie na nim się ułożyły. Pełnia lata, w ciepłej pogodzie, orzeźwiają i trudno mi się oderwać od jego przedramienia. Mnóstwo świeżości i trwałość bez zarzutów.

Super świeży zapach. Pełen porannej rosy i zapachów rozkwitających kwiatów.
Świeży, radosny i rześki. W tonacji jasnej uśmiechniętej zieleni.
Zapach pomimo swojej radości i świeżości nie jest ani trochę infantylny. Ma klasę i bardzo przyzwoitą trwałość.