Dior Homme Dior dla mężczyzn

Dior Homme Dior dla mężczyzn

główne akordy
irys
kakaowy
pudrowy
ziemisty
aromatyczny
drzewny
fiołkowy
skórzany
ciepły korzenny
lawenda

Średnia ocen 4.42 na 5 na podstawie 6,300 ocen

Dior Homme marki Dior to drzewno - kwiatowo - piżmowe perfumy dla mężczyzn. Dior Homme został wydany w 2011 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest François Demachy. Nutami głowy są Lawenda, Bergamotka i Szałwia; nutami serca są Irys, Kakao i Bursztyn; nutami bazy są Skóra, Wetyweria i Paczula.

Przeczytaj więcej w innych językach: English, Deutsch, Español, Français, Čeština, Italiano, Русский, Português, Ελληνικά, 汉语, Nederlands, Srpski, Română, العربية, Українська, Монгол, עברית.

Fragram Zdjęć
Perfumowa Piramida

Nuty głowy

Lawenda
Bergamotka
Szałwia

Nuty serca

Irys
Kakao
Bursztyn

Nuty bazy

Skóra
Wetyweria
Paczula

Zostań członkiem naszej społeczności miłośników perfum, a będziesz mógł dodawać własne recenzje.

Wszystkie recenzje

jusula

Dior Homme to absolutna kwintesencja elegancji i wdzięku. Te perfumy są nie tylko aromatem, ale także wyrazem stylu i pewności siebie. Od momentu, gdy pierwszy raz poczułam ten niezwykły zapach, zakochałam się w nim bez reszty.

Podkradam je mojemu ukochanemu (uwielbiam męskie zapachy) i nosząc je, czuję się, jakbym była częścią ekskluzywnej tajemnicy, a ich zapach towarzyszy mi przez cały dzień, dodając pewności siebie i stylu. Kocham!

vanilka133

Dobry ale nie wyrafinowany czy genialny. Bezpieczny wybór dla mężczyzny, który lubi sprawiać pozory, nie lubiący się wysilać, idący na łatwiznę. Idealny przekaz Demach-ego na temat dzisiejszego mężczyzny.

korngoldo

to on jest najlepszy z kolekcji. To świetny, lekki, a męski zapach, król light-densów, niczym się nie narzucający, niejako genialny. Po prostu zapach, nie nuty, przyczajenie, dojrzałość. Trzeba uważać czy mówimy o wersji z 2020 czy z 2011.

konger30

Zapach robi ogromne wrażenie, genialny ... uwielbiam go na moim mężu, jest to coś ...

mellowTrax1

Wspaniały. Najbardziej jednak uwielbiam otwarcie. Zapach już niemal kultowy.

Ibizer

Dior Homme 2011… drzewny, piżmowy, mocny, dobitny, konkretny, męski, takie określenia kojarzą mi się podczas rozkminy drzewno-kwiatowo-piżmowej wody toaletowej.

Zapach wybucha i bardzo szybko otula nas przyjemną irysową pierzynką. Gdzieś w tle czuję przypominające paloną gumę akordy Fahrenheita. Rzecz nie jest upierdliwa, gdyż zaczyna się oraz kończy niemal błyskawicznie. Wtedy to do głosu dochodzą nuty ciężkie, moje ulubione w tymże rozdaniu paczula, wetyweria, oraz skóra. Właśnie dzięki tej ostatniej, zapach nie jest zbyt słodki wchodząc w bardziej wytrawne, ziemiste aromaty wymieszane z nutą szałwii.
Ciekawym spostrzeżeniem jest wyeksponowanie w zapachu kakao. Na mojej skórze, gdy przykładam nos jest wręcz niewyczuwalne. Akord kakaowy zaczyna za to pięknie rozwijać się dopiero na poziomie projekcji ramion. W połączeniu z irysem zaczyna robić się szminkowo-pudrowo.

Na temat Dior Homme napisano już wiele opinii. Przebadano i oceniono ten zapach w różne strony, wielokrotnie sublimując jego niuanse, chwaląc jakość, rozkładając poszczególne jego składniki na czynniki pierwsze.
Ja także podpisuję się pod opiniami, że to piękny, subtelny, niezwykle elegancki oraz komplementarny a zarazem ponadczasowy zapach. Jak na mój gust Homme EDT mógłby być jednak bardziej trwały.

Mimo, że Dior Homme EDT nie rozczarował mnie, wersja 2011 za sprawą owego kakao jakoś mnie nie przekonała. Jak dla mnie to taki dr Jeckyll i Mister Hyde. W zależności od kaprysu, raz potrafi być kakaowo jak w Boss The Scent Private Accord. Innym razem niczym kameleon potrafi upodobnić się do Guerlain L’Homme Ideal EDP. Innym z kolei razem niczym kotomysz przeistacza się w swojego kuzyna Fahrenheita.
Osobiście nie potrzebuje zapachu 3 in 1. Wolę każdy z tych perfum jako oddzielny zapachowy byt.
Nawet w samym obozie Dior Homme, zdecydowanie stawiam na wersję Homme Intense. Jest bardziej trwała, dobitna, uwodzicielsko-kusząca….i ma fajniejszy ogon, wprawiający o kołatanie serca płeć piękną. Wersja Intense to póki co moje the best of Dior !

benefactor

Irys, irys, irys... Jeśli ktoś nie zna zapachu tej nuty to w diorze homme wyraźnie ją poczuje. Niestety moim zdaniem perfumy nie sprawdzą się u osób młodych, zapach jakby kobiecy i to dla pań po 60-tce :) Być może pasowałyby do eleganckiej koszuli, raczej na ciepłe dni. Na plus na pewno trwałość i projekcja, zapach utrzyma się przez kilka, nawet kilkanaście godzin wyczuwalny na zasięg ramion. Nie kupować w ciemno :)

alabuz

Obecnie mój ulubiony zapach. Jest bardzo uniwersalny, ale przede wszystkim oryginalny. Kupiłem w ciemno i była to moja najlepsza decyzja zakupowa ever. Zbiera mnóstwo komplementów, zarówno od kobiet oraz mężczyzn. Próbowałem wersji Intense i Parfum, natomiast wersja Homme wybija się zdecydowanie ponad tamte. Projekcja oraz trwałość na bardzo dobrym poziomie. Trudno znaleźć jakiś minus tego zapachu.

Peel91

Przepraszam Cię DH, ze tyle lat do Ciebie podchodziłem jak pies do jeża. Teraz mając flache czuje jaki jesteś piękny. <333

Martius777

Dior leży nieprzytomny na szpitalnym łóżku. Lekarze i psychiatra pochylają się nad nim.

Pierwszy lekarz - Co mu jest?

Drugi lekarz - Choruje na przewlekłe reformulacje. Nie poprawia się mu stan zdrowia. Ostatnio jest przytomny od dwóch do czterech godzin po czym zapada w śpiączkę. Wcześniej był dłużej przytomny.

Trzeci lekarz - Dlaczego z nami jest psychiatra?

Psychiatra - *wskazuje wymownie na jego cenę*.

Lekarze - *przeciągły świst wciąganego powietrza*.

Kurtyna.

sciemniacz

Piękny, subtelny, niezwykle elegancki zapach. Projekcja perfekcyjna: ledwie na długość ramion, nie przytłacza, nie drażni, nie dusi, dokładnie taka jak powinna być. Trwałość na mojej skórze (EDT) 24 godzinna! Moim zdaniem jeden z najpiękniejszych klasyków.

PachnącyMariusz

Kocham ten zapach. Od początku do końca. Wiele osób twierdzi że wersja Intense jest lepsza a parfum najlepsza, jednak dla mnie ta wersja podstawowa na zawsze skradła moje serce. Piekny sensualny irys posypany apetycznym kakaem, skóra, wetywera, kardamon. Przepiekny, nowoczeny a zarazem ponadczasowy. Do pełni szczęścia brakuje aby był ten zapach bardziej trwały.

adarca

Pomijając wyszczególnianie doskonale dobranych składników nie jestem w stanie tego zapachu skwitować inaczej....:
Wyższa liga. Dwa światy w 1. Klasa, styl, szlachetność, elegancja, zachowawczość, dystans, dojrzałość, wyszukany gust, męskość. (Jednocześnie...)
Zmysłowość, piękno, pożądanie, cielesność, magia uniesienia. Ogień, pasja, namiętność, zapomnienie. Nieograniczoność. Szczyt szaleństwa. Obłęd. Szok pourazowy;. Uwaga! To silny afrodyzjak!! Odbiera rozum! (w założeniu oczywiście : )

[drugi powodujący zbliżoną reakcję zmysłów to Attiude Armaniego (czarna zapalniczka ze srebrną zatyczką-wersjs z Londynu)]

ganczar666

Druga recenzja-po długim czasie użytkowania.
Zapach nawet dzisiaj, czyli kilka lat po premierze, postrzegam go bardzo nowocześnie i wyjątkowo. W latach premiery dla wielu ludzi odkrycie tego zapachu musiało być szokiem, że względu na charakter. Na plus mamy więc wyjątkowość, ale żeby nie było za wesoło na minus dla mnie kobiecy akcent zapachu - aromat szminki, podkładu do twarzy-duszący, pudrowy akord. Stosunek cena - jakość. Składniki bardzo dobrej jakości, piękny flakon, zapach wyjątkowy i nowoczesny. Ale.. w tym przedziale cenowym wybór jest tak ogromny, że jak dla mnie, można znaleźć wiele innych, równie ciekawych i wyjątkowych zapachów. Za te pieniądze lepiej kupić od Diora Aqua Fahrenheit- zapach też nowoczesny,z "ogonem" i mniej popularne. Kolejny aspekt - Dior Homme vs wersja Intense, tu zdecydowanie wolę mocniejszą wersję. Wersja Intense jest bardziej kakaowa, kremowa i ładniej wygląda jej ewolucja.

icenumerocinq

Przez długi okres moje ulubione perfumy. Za czasów studenckich jedyne jakie posiadałem, po przesiadce z Armani Attitude. Wypsikałem kilka flakonów. Może dlatego obecnie nie posiadam ich w swojej kolekcji, bo moja skóra i mój nos się nimi nasyciły. Najpierw używałem wersji z 2005 roku, która była perfekcyjna. Wersja reformulacyjna, którą tu opisuję zaczęła mnie troszkę gryźć, dlatego odszedłem od tego zapachu, ale to jest wina jakiejś jednej nuty, która pomijając moje indywidualne odczucia, nie zmieniła aż tak mocno samej kompozycji. Ponadto ostatnie wypusty tego zapachu są bliższe wersji z 2005, niż pierwotnej reformulacji z 2011 i dlatego ponownie mnie kuszą.
Dziewczyna z którą spotykałem się w trakcie studiów powiedziała mi kiedyś, że pachnę jak jej mama. Okazało się podczas odwiedzin, że na półce jej mamy stoi setka Diora Homme. Jedne z tych męskich perfum, które kobiety kochają nie tylko na mężczyźnie, ale również na sobie.
Mógłbym coś napisać na temat samej kompozycji, ale akurat w przypadku tych perfum, trzeba poznać je samemu. Irys, szminka, kakao? Pewnie tak, dla mnie to raczej blichtr, seks, elegancja. Mistrzostwo w płynie, komplementogenna atomówka. Boję się, że jak znowu zagości na mojej półce, to tak jak w czasie studiów, stanie się moją jedyną wodą.

lalique

Używając go powinienem powiedzieć "Panie, nie jestem godzien..." a mimo to jest ze mną od lat , był w dni radosne był i w smutne ,symbolizował jakże nienazwane piękno i ku radości tego nazwanego go używałem. Choć przywołuje minione chwile i zdarzenia ,których żadną siłą cofnąć nie można był jedynym zapachem ukochanym przez obydwie połówki tego samego serca. I zawsze już pozostanie. Bo to Dior. Dior home...

ganczar666

Ciężko napisać coś nowego o tym zapachu.Posiadam nową wersję,starej niestety nie miałem okazji powąchać.
Początek dość mocny,specyficzny.Pudrowy i pylisty.Można wręcz się zastanawiać czy to naprawdę męski zapach.Po 30min. zapach lekko wietrzeje i zmienia się.Wetywerii nie wyczuwam narazie,a szkoda. Ogólnie ciężko jest mi go do czegoś porównać.Zapach napewno robi wrażenie na wszystkich,użyte składniki to najwyższa półka jakości.Kakao pyliste i duszące jak u JPG Kokorico.
Coś innego i wyjątkowego.

BlueJeans

Piękny męski skórzany zapach. Klasa sama w sobie, idealny na chłodniejsze pory roku oraz na wieczorne wyjścia. Perfumy te są dość intensywne oraz długo wyczuwalne na skórze. Polecam

Kiszonyogor95

Dziś, Dior Homme to już swego rodzaju klasyk. Od premiery pierwszej wersji minęło 10 lat, a jego popularność jakoś nie chce maleć... Czy to dobrze, czy nie – nie wiem. Wiem natomiast, że jest to świetny, genialnie skomponowany, a także dość niszowy zapach, na tle tego co znajdziemy na półkach perfumerii.
Nikogo chyba nie zaskoczę stwierdzeniem, że „irysem Dior Homme stoi”. To właśnie ten charakterystyczny aromat diorowskiego irysa jest filarem kompozycji i właśnie dzięki niemu, ciężko pomylić to dzieło z czymkolwiek innym. Na początku dominuje (niemal zawsze wspominany przy okazji tego pachnidła) efekt szminkowo-pudrowy. Słusznie wspominany, bo bez niego Dior Homme nie byłby tym, czym jest. Irys jest wtedy najmocniejszy, jakby świeżo wyrwany z ziemi, bardzo pełny i esencjonalny. Z biegiem czasu zapach zaczyna się wygładzać, a nasz kwiatek staje się nieco bardziej kremowy. Pojawia się słodkawe kakao, przyjemna, choć bardzo delikatna nuta skóry oraz ciepła ambra. Ciężko jednoznacznie wyłuskać poszczególne składniki, albowiem całość wybrzmiewa niezwykle harmonijnie, tworząc zgraną, słodkawo-kwiatowo-pudrową mieszankę.
Muszę nadmienić, że nie zgadzam się z twierdzeniem o rzekomym braku męskiego pierwiastka w tych perfumach, czy wręcz ich zniewieścieniu. Powiem więcej – Homme może być bardzo męski, wystarczy jedynie wiedzieć, jak go używać. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, iż jest to zapach zdecydowanie elegancki. W związku z tym, nadaje się do bardziej formalnego stroju i sytuacji – stosowany w codziennych warunkach, rzeczywiście może „wyglądać” kuriozalnie. Z kolei na niedojrzałych chłopcach, czy „mężczyznach” w rureczkach, może wydać się pedalski… On po prostu nie pasuje do każdego, wymaga choć minimalnej świadomości olfaktorycznej nosiciela i pewnej dojrzałości.
Nie mam zastrzeżeń co do parametrów – Homme trzyma się mojej skóry około 7h, przy dobrej, acz nie przesadnej projekcji (zakładając umiarkowaną aplikację). Biorąc pod uwagę fakt, iż jest to bardziej „dzienny” zapach, niż jego brat zwany Intense, wyniki są zadowalające.
Celowo starałem się nie wyrażać swojej opinii we wcześniejszych akapitach, bowiem jest ona tutaj najmniej istotna. Dior Homme to co najmniej bardzo udane perfumy – świetne jakościowo, kompozycyjnie, a także pod względem oryginalności i ogólnego „pomysłu” autora. Chciałbym poznać kiedyś pierwotną wersję Oliviera Polge’a, bo podejrzewam że jest jeszcze lepsza. Co ja tu będę dużo gadał o swoich odczuciach, jak ja nawet irysa nie lubię… Prawdę mówiąc, bardzo rzadko potrafi mnie owa nuta uwieść, a najczęściej wręcz wzbudza mą irytację. Tak też jest (przynajmniej po części) w wypadku tego pachnidła – źle mi się go nosi, nie przemawia do mnie i kompletnie nie wstrzela się w mój gust. Trudno.
Mimo to, muszę z czystym sercem przyznać, że Dior Homme to dzieło niemal genialne, które poznać po prostu trzeba. Polecam!

aegon

Dla mnie to zapach pt."Garderoba Gwiazdy". Co mam na myśli, już spieszę z wyjaśnieniami.
Na scenie oglądamy super show Gwiazdy, którą otacza aura niezwykłości. Aplauz publiczności, uwielbienie, krzyk ekstazy i fruwające staniki, ale nadchodzi koniec koncertu i Gwiazda schodzi ze sceny. Gdybyśmy zajrzeli w tej chwili do jej garderoby, naszym oczom ukazałby się jakże odmienny widok: zmyty makijaż i smutek na twarzy, strój estradowy w szafie, a na grzbiecie wymięty szlafrok. Samotność i cisza w garderobie, czar prysnął, została zwykłość, przeciętność, a Król Dior Homme jest nagi (choć w szlafroku)!
Dior Homme jest wspaniały, gdy na niego patrzymy i gdy go wąchamy tuż po aplikacji. Lawenda, irys i kakao...hmm, cudowne zestawienie. Jednak, gdy schodzi ze sceny po paru chwilach, zostaje pustka...taka przeciętność, że głowę sobie łamać trzeba, za co żeśmy go tak wielbili przed paroma chwilami. Czary-mary...cudownie było i się skończyło.
Cóż, może to moja przypadłość, że po 20 min. czuję tę (czy tą?) pustkę, możliwe, że w partnerskiej relacji moja skóra – mój nos, któreś z nich odmawia przekazu niezwykłości. Niewykluczone. Tym bardziej, że nie znalazłem nieprzychylnej recenzji pod spodem. Ale nic nie poradzę, zasadzam się do tej Gwiazdy po raz enty i ciągle tylko: krótkie, choć na wysokim poziomie show, a później bezbarwność, niepozorność i banał.

Jednakże zwracam się z uprzejmą prośbą do Szanownej Publiczności o wysupłanie paru złotych i pójście na koncert tej Gwiazdy. W końcu, gdy fan naprawdę pokocha swojego idola, żadna siła nie zmieni jego uwielbienia, a dostrzeżenie w Gwieździe zwykłego człowieka, jeszcze bardziej zacieśnia emocjonalną pętlę.
Spróbujcie, przecież koncert może odbyć się wszędzie, a kto wie, czy nie zapiszecie się do fanklubu...

jasiek

Jest to pierwszy dobry zapach, jaki poznałem - pierwsza wizyta w Douglasie i od razu podszedłem do półki z Diorami. Pierwsze wrażenie przy otwarciu - trochę damski, słodki, metroseksualny (mam tu inne słowo na myśli, ale bez przesady). Poszedłem dalej i powąchałem rękę ponownie. Po godzinie zapach się zmienił i stał się piękny, bardziej "męski". Jest to moje top5 na co dzień. Na co dzień, ale do koszuli, chinosów. Nie do t-shirtu, bo jest to zapach stosunkowo elegancki. Może być to unisex, ale wg. mnie za damski uznają go tylko ci, dla których marynarka w kratę lub broguesy są dla frajerów.

Marcin__

Wersja sprzed reformulacji otwiera sie wyraznym akordem szminki, ja to nazywam "pudrowa szminka", podejrzewam, ze to za sprawa irysa, ktory jest glowna czescia Diora Homme. Nie czuje w ogole bergamotki, ktora jest w otwarciu. Ten szminkowy element zostaje juz do samego konca. Nastepnie zapach coraz bardziej sie wysladza, czuje duzo kakao, ale takze wanilie, ktorej nie ma w skladzie. Poszczegolnych nut bazy (paczula, wetyweria) nie wyczuwam, moze odrobine skory, ktora dodaje "pudrowosci temu zapachowi oraz troche ambry, ktora ociepla calosc. Trwalosc wciaz testuje, ale niestety(albo stety) wynosi ona ok. 6-7 godzin na mojej skorze, projekcja jest wieksza niz na dlugosc ramion.

Nowa wersja w otwarciu to praktycznie inny zapach. Od razu po aplikacji czuc cytrusa przelamanego ziolami. Po jakiejs godzinie zapach zmierza w dokladnie ta sama strone co poprzednia wersja. Duzo czekolady/kakao, rowniez czuje wanilie. Projekcja - maly ogonek, trwalosc zas na mojej skorze jest wieksza niz 12 godzin!

Wniosek: kocham Diora Homme bez wzgledu na to, co z nim sie stalo. Wg mnie reformulacja mu wcale nie zaszkodzila. W mojej kolekcji ma zapewnione stale miejsce.

oksytocyna

To jest zapach, do którego recenzji długo czułam się "niegodna". I nadal prawdopodobnie jestem.
Częstowanie próbką Dior Homme u wszystkich kobiet, którym go pokazałam, objawia się w niesamowity sposób: najciekawszy jest ten wyraz twarzy - niezależnie od wieku, 'badana' przybiera tajemniczy uśmiech, błysk w oku, coś na kształt rozmarzenia połączonego wręcz z zawstydzeniem... Nagle jakby zaczyna traktować zapach 'na poważnie', 'zatrzymuje' się na nim, nawet jeśli zajęta była czymś innym. To jest ladykiller, drodzy Panowie. To on we mnie rozbudził miłość do perfum. Nie ma drugiego takiego zapachu. Jest doskonały, to dzieło skomponowane z wirtuozerią. Każdy etap jego rozwoju na skórze jest pełny, głośny i skondensowany. On uzależnia, jak muzyka której trzeba słuchać w kółko i książka, którą szkoda kończyć czytać.
Ma rewelacyjną trwałość - nawet na ubraniu pozostaje przez wiele dni. Warto też dodać, że nie do każdego mężczyzny pasuje; zupełnie nie jest męskim 'brutalem'. Jest dżentelmenem, który wie, czego chce, delikatnym z pozoru, ale bezwzględnie rzucającym na kolana.
Jaki jest jego sekret? Nie wiem. Poddałam się; i to jest w nim chyba najprzyjemniejsze.

gurlen87

Uwielbiam ten marchewkowy kąsek. Jeden z lepszych smakołyków stajni Diora. Majstersztyk pod każdym względem. Połączenie irysa i kakao robi piorunujące wrażenie na moim nosie, a gęstość zapachu jest niemal namacalna. Rozpływawając się w ochach i achach polecam:).

Krzysztof M.

Premera tego zapachu była świętem. Mnóstwo reklamy. Pamiętam zapowiedzi i ogólna euforię. Kilka wizyt w perfumeriach i niestety stosownej premiery w Polsce nie było. Udało mi się kupić tester w makabrycznej cenie.
Szumne słowa o pierwszym kwiatowym zapachu dla mężczyzn (wg mediów) od dawna, były nader intrygujące. I wyobraźcie sobie ten pierwszy psik. Upadłem na kolana, nie byłem w stanie utrzymać "pół" pionowej pozycji i poległem na twarz :)
Był przepiękny, kwiatowy, nieśmiało przyprawiony z idealnie ciepłą skórzaną nutą i słodką bazą. Do samego końca olśniewający i lśniący, Tracił serce nie tracąc mojego uwielbienia. Zatrzymał się w najlepszej chwili...i tak pozostał. Czas goni, muszę podsumować. Piękno absoulutne.
PS Paul Smith ze 4 lata poźniej zrobił coś skojarzonego, ale nie pięknego!!!

 
Encyklopedia Perfum
Perfumy: 89,599
Recenzje Perfum: 88,824
Miłośników perfum: 42,171
Czytelników online: 170
Zarejestruj się
Nowe Recenzje Perfum
Zoologist Perfumes
Cow
autor aaadagaaa
Majouri
Jour 11
autor MofArt
One of Those
Lithium [3Li]
autor bozon_higgsa
Molinard
Iles d'Or
autor Geronimo Guerrero
Najnowsze recenzje
Najnowsze komentarze
Guess Iconic autor hidden92
Moresque Perpetual autor Beata Maria
Kajal ÄICAN autor Beata Maria
NISHANE Tuberoza X autor KatVlad
Najpopularniejsze perfumy
Najpopularniejsze marki
Skocz do góry

Fragrantica in your language:
| English | Deutsch | Español | Français | Čeština | Italiano | Русский | Português | Ελληνικά | 汉语 | Nederlands | Srpski | Română | العربية | Українська | Монгол | עברית |

Prawa autorskie © 2006-2022 Fragrantica.pl magazyn o perfumach - Wszelkie prawa zastrzeżone - nie kopiuj zawartości strony bez uzyskania pisemnej zgody. - zapoznaj się z Regulaminem strony i Polityką prywatności.
Fragrantica® Inc, Stany Zjednoczone