Kup subskrypcję
Zaloguj się

Ekonomiści nie mają dobrych informacji. Po odbiciu jeszcze raz dotkniemy dna

COVID-19, codzienne doniesienia o wzroście użycia respiratorów, kolejne żółte i czerwone strefy, możliwe dalsze obostrzenia. To wszystko nie umyka uwadze Polaków, których nastrój i chęć do wydawania pieniędzy znajduje się pod dużym wpływem nie tylko kondycji rynku pracy, ale właśnie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Ekonomiści Credit Agricole są zdania, że w tym względzie musimy przygotować się na literę "W". Co to oznacza?

Nastroje konsumenckie Polaków będą teraz jednym z najważniejszych czynników, który powinniśmy obserwować - zalecają ekonomiści Credit Agricole. Z kolei ich koledzy z Banku Pekao mówią o wciąż dużej niepewności, którą wywołuje wzrost zakażeń.
Nastroje konsumenckie Polaków będą teraz jednym z najważniejszych czynników, który powinniśmy obserwować - zalecają ekonomiści Credit Agricole. Z kolei ich koledzy z Banku Pekao mówią o wciąż dużej niepewności, którą wywołuje wzrost zakażeń. | Foto: Wojtek Laski/East News / East News

Specjaliści francuskiego banku stawiają hipotezę, że ożywienie sprzedaży detalicznej, czyli wydatków Polaków na przeróżne dobra konsumpcyjne od ubrań po meble, czy żywność w III kw. (od lipca do września) tego roku było głównie wynikiem zakończenia lockdownu, a potencjał dla jej dalszego wzrostu jest ograniczony.

To oznacza, że po szybkim otrząsaniu się polskiej gospodarki z recesyjnego kurzu, kolejne miesiące nie będą już tak dobre. Dlaczego może tak się dziać? Ekonomiści zwracają uwagę na kilka czynników. Pokrótce je prześledźmy.

Nastroje konsumentów w Polsce pod wpływem COVID-19. Koronawirus a kryzys gospodarczy

Podają oni trzy argumenty, mówiące o tym, że nasza chęć do wydawania pieniędzy będzie słabła, a nie rosła. Po pierwsze, przytaczają oni jeden ze wskaźników GUS określający koniunkturę konsumencką. Chodzi dokładnie o zmianę oczekiwanej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego w horyzoncie roku.

"Wskazuje ona na prawdopodobny wzrost dynamiki spożycia prywatnego w trzecim kwartale br. i kolejnych. Warto jednak zwrócić uwagę, że wartość tego indeksu nie powróciła do poziomów sprzed pandemii. Tym samym można oczekiwać, że skala ożywienia wydatków konsumpcyjnych będzie ograniczona" - przekonują specjaliści Credit Agirole.

Sytuacja finansowa gospodarstw domowych nie powróciła do sytuacji sprzed pandemii. To może ciążyć konsumpcji w późniejszych miesiącach.
Sytuacja finansowa gospodarstw domowych nie powróciła do sytuacji sprzed pandemii. To może ciążyć konsumpcji w późniejszych miesiącach. | GUS, Credit Agricole

Problem z respiratorami

Jednak nie tylko wskaźniki GUS-u mogą nam popsuć humor. COVID-19 jest śmiertelnie groźny, a jedną z najbardziej niepokojących statystyk pod tym względem prowadzi Ministerstwo Zdrowia - chodzi o liczbę osób podłączonych do respiratorów. Przez całe miesiące ta liczba była trzymana w ryzach. Ostatnio to się zmieniło.

"Naszym zdaniem głównym czynnikiem hamującym poprawę nastrojów i ograniczającym aktywność zakupową gospodarstw domowych są obawy o dalszy przebieg epidemii w Polsce" - ostrzegają specjaliści francuskiego banku.

Według nich w ostatnich tygodniach mamy do czynienia z silnym wzrostem nowych przypadków zachorowań oraz liczby osób przebywających na kwarantannie, coraz większym obłożeniem łóżek w szpitalach i częstszym wykorzystaniem respiratorów. W poniedziałek (5.10) osób pod respiratorami leżało już 219, choć w sierpniu ta liczba nie przekraczała 90.

Liczba zajętych respiratorów
Liczba zajętych respiratorów | GUS, Credit Agricole

Jak przekonuje zespół Jakuba Borowskiego, wsparciem dla takiej oceny jest wyraźne pogorszenie nastrojów konsumenckich odnotowane we wrześniowym Barometrze Nastrojów Konsumenckich GfK.

Raport wskazywał na strach przed drugą falą zachorowań, obawy o skalę przywracanych restrykcji oraz ogólną niepewność z tym związaną jako główne czynniki odpowiadające za pogorszenie nastrojów. Jeśli tendencje w zakresie rozprzestrzeniania się epidemii nie poprawią się w najbliższych tygodniach, uważamy, że obawy gospodarstw domowych o wydolność służby zdrowia znacząco się nasilą.

Litera "W"

Dlatego też Credit Agricole oczekuje, że w kolejnych miesiącach będziemy mieli do czynienia z „W-kształtnym” profilem nastrojów konsumenckich.

"Po wyraźnym pogorszeniu nastrojów w trakcie pierwszej fali epidemii nastąpi ich przejściowa poprawa, a następnie będziemy obserwować ich ponowne pogorszenie, a potem kolejny wzrost wskaźników. Początek kształtu litery „W” można już zaobserwować w przypadku indeksu GUS „dokonywanie ważnych zakupów – prognoza na najbliższy rok”. Po wcześniejszych wzrostach, wskaźnik ten obniżył się we wrześniu i oczekujemy, że ta negatywna tendencja utrzyma się - twierdzą.

3
3 | GUS, Credit Agricole

"Dlatego uważamy, że w świetle pogorszenia sytuacji na rynku pracy i obaw gospodarstw domowych o drugą falę epidemii, potencjał do dalszego wzrostu sprzedaży detalicznej i konsumpcji jest ograniczony. Stanowi to wsparcie dla naszej prognozy, zgodnie z którą dynamika konsumpcji wyniesie 0,0 proc. rdr w III kw. i zwiększy się tylko nieznacznie do 0,5 proc. w IV kw. br." - dodają.

Epidemia nie wygasa

Z kolei zespół ekonomistów Banku Pekao przygotował ciekawy wykres na temat postępu epidemii na świecie. Jak przekonują, sama pandemia, w ujęciu globalnym, daleka jest od wygasania.

"Jej trajektorię, stosując nieco inne podejście, obrazujemy na poniższym wykresie. Kwestie (nawet lokalnych) ograniczeń, ryzyka dla systemu opieki zdrowotnej, czy wreszcie skala odpowiedzi ze strony polityki fiskalnej pozostaną czynnikami, które uniemożliwią „pełne” odbicie aktywności ekonomicznej" - wyjaśniają.

Nowe zachorowania na COVID-19 i łączna, skumulowana liczba potwierdzonych przypadkówCOVID-19
Nowe zachorowania na COVID-19 i łączna, skumulowana liczba potwierdzonych przypadkówCOVID-19 | John Hopkins University, Pekao Analizy

Wyliczają oni również, że obecnie co siódmy Polak mieszka w strefie objętej dodatkowymi restrykcjami epidemicznymi.

"Ciągle jednak bardzo daleko jesteśmy od wprowadzenia pełnego lockdownu, czy powszechnego zamknięcia szkół. Sygnały osłabienia aktywności ekonomicznej pojawiają się już w danych o wysokiej częstotliwości, nadal jednak są to sygnały subtelne" - kończą.