- Nigdy nie pozwolę, aby tu kopać - krzyczał Krzysztof Bień podczas wczorajszej prezentacji pracy, która wygrała konkurs na projekt zagospodarowania byłego Obozu Płaszów.
Zwycięskiej koncepcji bronił jej współautor, Borysław Czarakcziew. - Są różne rozwiązania techniczne, które ograniczą wykopy pod fundamenty do minimum - _zaznaczył i dodał, że głównym założeniem jego projektu była właśnie jak najmniejsza ingerencja w naznaczony tragedią teren. - _Na pytanie postawione w konkursie staraliśmy się dać taką odpowiedź, która nikogo by nie bulwersowała - _podkreśla.
Krzysztof Bień powoływał się na żydowskie prawo halachiczne, które zakazuje wykopów na cmentarzu oraz na fakt, że obóz jest pod ochroną konserwatorską. - _Poprosiliśmy pana Tadeusza Jakubowicza, prezesa Gminy Żydowskiej, o ocenę wszystkich prac - _odpowiedział Mariusz Twardowski, jeden z sędziów konkursu. - _Aż 3 z nich zawierały takie elementy, jak pomosty i platformy. Prezes Jakubowicz wręcz podkreślił, że jest to znakomite rozwiązanie. Trudno też powiedzieć, aby konkurs odbywał się w sprzeczności z wytycznymi konserwatorskimi, skoro w jury zasiadał miejski konserwator zabytków. Piotr Gajewski, prezes krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich wyjaśnił, że protest będzie we właściwym trybie rozpatrzony.
Teren dawnego obozu jest bezczeszczony od dawna. Prawdopodobnie niewiele osób tam wędrujących zdaje sobie sprawę z tego, że chodzi po wielkim cmentarzysku. Miejsce to upodobali sobie właściciele psów, wielbiciele taniego wina, a także kierowcy quadów i motocykli terenowych. Konkurs, w którego jury zasiedli zarówno architekci, jak i przedstawiciele władz miasta i miejskich instytucji, jest pierwszym krokiem do uporządkowania i okazania temu miejscu należnego szacunku. (SIE)
Tu zginęło kilka tysięcy ludzi
W roku 1942 w Płaszowie, na ok. 80 ha, utworzono obóz pracy, który 2 lata później przekształcony został w obóz koncentracyjny. Hitlerowcy dokonywali tu kaźni, a przed likwidacją obozu skremowali zwłoki więźniów i rozsypali praktycznie na całym terenie. Przed obozem, na tym obszarze, były austriackie szańce, a także 2 cmentarze żydowskie, które naziści zniszczyli.
Borysław Czarakcziew, Sławomir Kogut oraz Mikołaj Iwańczuk, czyli grupa Proxima, proponują zaznaczenie placu apelowego za pomocą szeregów podświetlanych nisz (mają symbolizować szeregi więźniów), podświetlane miałyby być też fundamenty baraków. Głównym elementem projektu jest pomost, postawiony w miejscu drogi obozowej, który schodzi do podziemnego "memoriału". Projekt przewiduje ustawienie wzdłuż pomostu stanowisk multimedialnych prezentujących historię miejsca. Zamiast konwencjonalnego ogrodzenia, architekci zaplanowali iluminowane "słupy graniczne". Ich zamiarem było przedstawienie symboliki tego miejsca w sposób czytelny dla współczesnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?