Dzis po godz. 19 tej zadzwoniła do mnie zrozpaczona koleżanka Ola ( adoptowała odemnie Luiego ) że pod domem leży i bardzo miałczy mały około 4 - 5 mieś rudy kotek , zaraz zadzwoniłam i poprosiłam aby wetka na mnie zaczekała .
Okazało sie że kociak ma złamaną szczęke i łapke ale rtg i zabieg bedzie dopiero w poniedziałek gdyż musi być najpierw ustabilizowany bo jest bardzo odwodniony , słaby i kicha . Dostał dziś leki przeciwbólowe i przeciwwstrząsowe i kroplówke , tez to samo dostanie jutro i w niedziele .Ma tez swierzb w uszach i pchły i dostał adwocate na te paskodztwa .
A tez dzis była u mnie wspaniała BUDRYSEK i porobiła zdjęcia i jak tylko bedzie mogła to je wstawi na wątek i tez porobiła innym zwierzakom
:):)