W mieście zastanawiają się co z tym fantem zrobić, bo Pekom wybudował nową kwaterę wysypiska, przy której niebawem rusza także sortownia.
Przez kilka lat na wysypisku urosła wielka góra. W ubiegłym roku skończył się okres jego eksploatacji. W sytuacji, kiedy stało się jasne, że planowany przez Łużycki Związek Gmin zakład utylizacji nie powstanie w najbliższym czasie, Pekom musiał w bardzo krótkim czasie wybudować za 5 mln zł nową kwaterę wysypiska. Prywatna firma postawiła obok niej zakład, który lada dzień rozpocznie sortowanie śmieci. Wybierane będą plastiki, szkło, papier i metale. Dzięki temu na wysypisko trafią tylko organiczne pozostałości, które nie zajmują zbyt dużo miejsca.
Zaczyna im brakować
Wydawałoby się, że sprawa śmieci została załatwiona, gdy nagle przedsiębiorcy z Niemiec wprowadzili zamieszanie swoją ofertą. - W lutym i marcu zgłosili się do nas przedstawicieli zakładów utylizacyjnych z Hoyerswerdy i innych niemieckich miejscowości przygranicznych - mówi Zdzisław Czekalski, prezes Pekomu. - Gotowi są wziąć od nas każdą ilość odpadów komunalnych, które spalaliby w cementowniach. U nich zaczyna brakować śmieci.
Prezes tłumaczy, że propozycja jest bardzo interesująca, bo Niemcy odbieraliby śmieci własnym transportem, a koszty jakie poniósłby Pekom, są prawie takie same jak za zwożenie i składowanie odpadów. - Gdybyśmy skorzystali z oferty, w krótkim czasie pozbyliśmy się wszystkich śmieci. Problem w tym, że wiążę nas umowa z firmą, która niebawem rusza z sortowaniem śmieci i której musimy przekazywać wszystkie odpady. Gdyby nie ta umowa, to nawet przez chwilę nie zastanawialibyśmy się i oddali Niemcom wszystkie śmieci - zaznacza Z. Czekalski.
Niemcy chcą zabrać każdą ilość odpadów. Wybraliby nawet wielką górę, która stoi na starej kwaterze. Bo koszty jej rekultywacji są olbrzymie. - Ale wywiezienie góry odpadów nie wchodzi w grę, bo każde roboty odkrywkowe powodują samozapłony - podkreśla prezes Pekomu.
Same straty
- Nie słyszałem o tej propozycji Niemców, ale oczywiście lepiej jest pozbyć się śmieci. Ich wywóz za granicę wiązałby się ze zmianami w planie gospodarki odpadami, który nas obowiązuje - zaznacza zastępca burmistrza Jacek Niezgodzki.
Aleksander Czerwonajcio, wiceprzewodniczący rady miejskiej: - Jeżeli jest propozycja eksportu śmieci, to trzeba jak najszybciej z niej skorzystać. Bo segregacja i składowanie śmieci jest nieopłacalnie.
Potwierdza to i Z. Czekalski. - Segregacja śmieci w ubiegłym roku kosztowała nas 134 tys. zł, a pozyskane surowce wtórne sprzedaliśmy za 4 tys. zł, same straty - zaznacza.
- Sprawa jest jasna, jeżeli jest taka możliwość, śmieci trzeba się pozbyć natychmiast - uważa przedsiębiorca Ryszard Kątek. - Oczywiście, jeżeli koszty tej operacji nie będą większe od tych, które ponosimy za przeróbka i składowanie odpadów.
Janczo Todorow
0 68 363 44 99
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?