Magija pisze:Kicia po zmarłej pani już zabrana z mieszkania.
Dla niej teraz choćby dom tyczasowy to być albo nie być.
Wcale nie jest dzika. Spędziła w tym mieszkaniu 14 lat, u boku swojej ukochanej pani. Przepiękna, zadbana kotka w czarnym płaszczu i strachem w oczach. Schowana za wersalką, na której do niedawna leżały obie, przytulone do siebie, te kilkanaście lat. Tak wiele wymruczanych kocich opowieści, smutków i radości. I nagle przychodzi dzień, ze przyjaźń się kończy. Tak ważna dla niej, teraz pozostawiona na łaskę innych. Co cenniejszego jest od życia?
Dla wielu wszystko.
Ot na przykład godziny pracy, po 16 życia się już nie ratuje. Dopija się kawę i idzie do domu. Ale chodzi o życie. Ale jest po godzinach, czy pani nie rozumie?
Pięć dni wiedzy o zwierzęciu potrzebującym pomocy. Jedna złożona obietnica, że wykona się telefon by zabrano je z pustego już mieszkania. Niedotrzymana. Zero wyrzutów sumienia.
No więc o cenniejszego jest od życia? Na przykład sterta papierów i kopert. Też jest ważniejsza. Bo może w którejś z nich jest coś najcenniejszego. No i trzy brzęczące klucze. Też ważne. Bo teraz będzie można iść na swoje. Założyć rodzinę, mieć dzieci i uczyć ich odpowiedzialności, za siebie, za drugiego człowieka, za każdego, kogo się ma pod opieką... Tylko jak?
Z pod wersalki patrzą wielkie, przerażone oczy. Jej już nie ma. Jej rzeczy porozrzucane. Kilkanaście stert. "Do śmieci" "do spalenia" "dla Jadzi" "Do sprzedania" i wielkie oczy pod wersalką "do wyrzucenia"...
"Ja ją próbowałam wczoraj wypędzić ale na mnie syczała"
"Proszę jej nie wyrzucać, nie da sobie rady"
Nie ma jej zdjęć, gdybym mogła podjechać w czwartek bardzo bym chciała byś Sis ją sfociła. Nie wiem czy zakładać jej wątek bez zdjęć. Nie wyobrażam sobie żadnego z moich kotów oddanego do schroniska. Nie wyobrażam sobie by przedmioty były ważniejsze od nich.
pisiokot pisze:
Kicia ma 14 lat, jest piękna, zadbana, wysterylizowana. Co roku była szczepiona, tak relacjonuje sąsiadka "weterynarz przyjeżdżał tutaj do niej do domu". Nikt w stercie papierów nie znalazł książeczki zdrowia. Może jeszcze znajdą, może zadzwonią.
Kicia szuka choćby DT, czułego, troskliwego, który przytuli ją, wytłumaczy...