Zakaz przełożył się także na zalecenia praktyczne - część sali odgrodzono taśmą. Gazeta postanowiła dowiedzieć się czegoś odnośnie nowych przepisów u rzecznika rządu Jana Dziedziczaka. Według Dziedziczaka nie tyle chodzi o robienie zdjęć z profilu, co o to, żeby dziennikarze nie wchodzili za premiera, ponieważ "nie ma takiej potrzeby, żeby dziennikarz wchodził za premiera". Dodał przy tym, że nie ma również potrzeby fotografowania premiera z boku. Na dociekania "Dziennika", czy chodzi o kwestie wizerunku, czy też może o kwestie bezpieczeństwa, rzecznik rządu stwierdził, że "nie ma tu żadnej różnicy".
Zanim zdjęcia premierowskiego profilu zupełnie znikną z dziennikarskiego obiegu, publikujemy dla Państwa kilka z nich .