Prawda? Śliczna jest, taka smukła. Niby sterylka nie była aborcyjna, ale mam wrażenie, że po niej właśnie wysmuklała.
Martwię się, że jest taka nieufna w stosunku do mnie. Chociaż postęp jest, wczoraj wieczorem, kiedy się przy kompie produkowałam, przeniosła się z transportera na pralkę i chyba spędziła tam noc. Tzn. na pewno wędrowała w nocy, bo kuweta wykorzystana w 100%
No i na tej pralce dała się przez dłuższą chwilę głaskać, nawet badzo nie burczała.
Najgorzej, że Chrapek do niej się dobija. Otwiera sobie drzwi, ona warczy.
Jeszcze jedna dobra wiadomość jest taka, że zjadła "mokre"
Teraz rano zjadla sama, bez zachety, trochę winstonowego pasztecika. Od niedzieli (a właściwie od wtorku rano, bo będąc w klatce, nie zjadła nic), jadła tylko suche.