czwartek, 26 marca 2015

Wyniki rozdania :)

Dziś na szybko :)





 

Dobrze, że było mało zgłoszeń, to szybko mi poszło rozliczenie każdego.

O adres do wysyłki proszę:






Gratuluję i czekam na Twój adres :)

A wszystkim bardzo dziękuję za udział :)



poniedziałek, 2 marca 2015

Lutowe nowości :)

Witam w marcu! Chwila moment i już będzie wiosna, choć momentami już teraz mam wrażenie że ona już t u jest :) Chowa się, nieśmiało wychyla i jeszcze chwilę czeka... :) Raz jest cieplej, raz trochę zimniej, ale najważniejsze że zima się kończy, śniegu już nie ma i mam nadzieję, że nie będzie :)

Dziś lekki temat - zakupy :) Jak co miesiąc starałam się ograniczać, ale wiadomo - wyszło jak zawsze :)





Płyn micelarny Green Pharmacy - kolejna butelka, już 3! Także muszę koniecznie Wam o nim napisać, a skoro to już 3 butelka to coś znaczy :)

Ziaja, liście zielonej oliwki, oliwkowy płyn dwufazowy - kupiłam z ciekawości czy spiszę się lepiej do demakijażu niż płyn micelarny. Napiszę o nim niedługo :)

Marion, olejki orientalne, regeneracja włosów - jako zamiennik dla jedwabiu Green Pharmacy.




Żel pod prysznic z Biedronki to jest po prostu hit nad hity! Zapach jest tak boski, a nawet przeboski, że Balea to mu do pięt nie dorasta! To jakaś edycja limitowana, więc ja muszę popędzić zrobić zapas a i Wam radzę: idzcie i go kupcie! Rozkosz dla zmysłów i nosa gwarantowana :)





Alterra, olejek do masażu mango i papaya - używam go do olejowania włosów :) Dobrze się sprawuje, niestety u mnie pompka nie działała... Kiszka, ale przelewam do mniejszej buteleczki po olejku z Alverde i jest ok :)




Dwie ampułki do włosów Dove. Wersja farbowana była na wyprzedaży za 3,5zł. Normalna cena to niecałe 7zł, więc normalnie rozbój w biały dzień jak na taką jednorazową sztukę, ale powiem Wam że fajne są.




Nowe pomadki Wibo, numery 3 i 6. Niestety pomyliłam zakrętki i nie wiem, która jest która :) Ale są bardzo przyjemne w użyciu. Powoli przekonuję się do ciemniejszych odcieni na ustach :)




Jedne zakupy, rzekłabym że kosztowne, ale sponsorowane prawie w całości przez bon otrzymany za zakup pralki :) 2 zapachy - jeden świeży a drugi dosyć mocny, ale obydwa mi się podobają. Korektor NYX chwalony na blogach, więc w końcu była okazja go zakupić.




No i ostatni, ale nie najgorszy a całkiem fajny rozświetlacz Wibo, Diamond illuminator :) 


I to tyle :) Dużo? Mało? Znacie coś z tego? 



A jeżeli chcecie wypróbować bazę pod makijaż marki Balea to możecie się zgłaszać tu - KLIK

A może chcesz polubić na FB?? -> KLIK 

środa, 25 lutego 2015

Nowości w Biedronce :)

Dziś będąc w Biedronce dojrzałam nowo postawioną szafę Bell. Tzn. "szafę" to może za dużo powiedziane, ale jest fajnie wydzielona część na półkach :) U mnie taka szafa podejrzewam że powstała dziś albo najwcześniej wczoraj, bo testery to nówki sztuki a i braków raczej żadnych nie zauważyłam. Także bardzo przyjemnie się wszystko oglądało :) 





Można znaleźć tu dosłownie wszystko! Poniżej zdjęcia szczegółowe:





















No i tu powiem Wam, że dałam ciała bo nie wiem jak ja to zrobiłam, że nie ma w przybliżeniu zdjęć pudrów brązujących i matujących oraz bazy pod makijaż i pod cienie. No klops, ale postaram się jutro zrobić jeszcze zdjęcia i tu dodać :)

Przyznam szczerze, że najbardziej zainteresowały mnie róże - zmacałam je, wszystkie 3 kolory są piękne, ale wydają mi się jakoś delikatne, nie wiem czy ładnie będą wyglądać na twarzy. Druga rzecz, która mnie zainteresowała to podkłam Illumi Corrector - jest to podkład rozświetlający i nie wiem czy  na mojej tłustej skórze nie będę się świecić jak psu jajka, ale chciałabym nadać twarzy trochę "życia", tzn ogólnie muszę matować, ale może rozświetlenie też będzie dobrze wyglądać? Nie wiem sama.

Dzisiaj nic nie kupiłam, ale nie wiem czy nie skuszę się na te róże :)

Widziałyście już te kosmetyki u siebie w Biedronkach? Macie chęć coś z tego kupić? A może już coś wypróbowałyście? Jeśli pisałyście o czymś z tego na blogu to dajcie linka, chętnie poczytam :)


A jeżeli chcecie wypróbować bazę pod makijaż marki Balea to możecie się zgłaszać tu - KLIK

A może chcesz polubić na FB?? -> KLIK 

poniedziałek, 23 lutego 2015

Balea, dwie wersje do mycia twarzy - Reinigungs Mousse, Reinigungs Ol-Fluid

Dziś opiszę Wam 2 produkty, które na recenzję czekają już długi okres czasu :) Dlaczego 2 od razu? Nie ma co się rozbijać na dwie recenzje, a że to ta sama firma to zrobimy to za jednym zamachem :)


Balea Reinigungs Mousse, Balea Reinigungs Ol-Fluid





Jak widzicie opakowania są bardzo podobne, cena również, kosztują ok 2,45 euro za sztukę. Biorąc pod uwagę pojemność, a jest to tylko 100ml to cena jest wysoka. Czy taki interes się opłaca? Zaraz Wam wszystko opiszę :)


Balea, Reinigungs Mousse






Konsystencja jest w formie musu. Faktycznie, jest dosyć lekka. Przypomina mi takie wyciskane pianki do golenia, jakie mój tata używał ze 20 lat temu z metalowych tubek (nie wiem czy pamiętacie?). 








Ta wersja niezbyt przypadła mi do gustu.Pomijając zapach, który dla mnie jest drażniący nos i niezbyt przyjemny to w sumie ta wersja chyba niewiele u mnie zdziałała. Tzn żadnych dobroczynnych działań nie zauważyłam, za to lekko też podrażniało skórę. Zaczerwienienia bądź krostki były bardziej widoczne, na pewno nie łagodził. Po użyciu buzia była lekko zaczerwieniona, co oczywiście przechodziło ale nawet nie zużyłam go do końca, bo po prostu widziałam, że zamiast pomagać to podrażniał. Nie dużo, ale nie było przyjemne, za to widoczne. Niestety również wysusza za bardzo.


Balea Reinigungs Ol-Fluid








Tutaj mamy niby fluid a dla mnie to bardziej olejek. Zapach jest bardzo delikatny, prawie że nie wyczuwalny, troszkę przypomina zapach olejów, ale trzeba się mocno wczuć aby cokolwiek poczuć. Jest dosyć gęsty.








No i tutaj wyrażę już swoje zadowolenie :) Buzia po jego użyciu nie tylko była oczyszczona, ale ukojona i uspokojona. Bardzo przyjemnie się go używało, podczas mycia można zrobić doskonały masaż twarzy. Pierwsze mycie wykonywałam na sucho, a drugie już na mokro. Tutaj nie zauważyłam żadnych nieprzyjemnych efektów, za to na plus że wszelkie podrażnienia czy też rany/krostki szybciej się goiły.

Fluid - jestem na tak. Mus - niestety nie. Jeśli będę miała możliwość to na pewno skuszę się na wersję fluid/olejek. Natomiast mus już u mnie nie zagości. U mnie zrobił więcej złego niż dobrego, przy czym wersję fluidową mogłabym używać non stop. Żadnego zapychania nie zauważyłam.

Słyszałyście o tych kosmetykach? A może miałyście? Dajcie znać w komentarzu :)


A jeżeli chcecie wypróbować bazę pod makijaż marki Balea to możecie się zgłaszać tu - KLIK

A może chcesz polubić na FB?? -> KLIK 

piątek, 20 lutego 2015

Chcesz zgarnąć bazę Balea Teint Perfektion? Tu się zgłoś :)

Niedawno skończyło się jedne rozdanie a już dziś przychodzę do Was z kolejnym :) 

Jakiś czas temu pisałam o fajnej bazie pod makijaż i taką właśnie nówką sztuką chciałabym się podzielić z jedną z Was! Czy będą jakieś zainteresowane?

Pisałam o niej tu -> KLIK





Regulamin:

1. Nagroda jest nowa i nieużywana.
2. Rozdanie trwa od 20.02.2015 do 22.03.2015
3. Ogłoszenie zwycięzcy nastąpi w ciągu 3 dni od zakończenia rozdania.
4. Na adres osoby wylosowanej czekam 4 dni, jeśli się nie zgłosi to losowanie będzie powtórzone.
5. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992r o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz 27 z późniejszymi zmianami).
6. Nagrodę wysyłam tylko na terenie Polski.
7. W rozdaniu nie mogą brać udziału blogi stworzone tylko do rozdań.
8. W rozdaniu musi wziąć udział min. 20 osób, w innym przypadku rozdanie zostanie przedłużone.


A co trzeba zrobić, aby wziąć udział w rozdaniu?


Obowiązkowo:
- być publicznym obserwatorem bloga - 1 los
- udostępnić informację o rozdaniu. Jeśli posiadasz bloga to udostępnij powyższy baner na swoim blogu, jeśli nie masz bloga udostępnij publicznie info na FB -> KLIK . Za każde takie udostępnienie są 2 losy, więc udostępniając i na blogu i na FB można zdobyć 4 dodatkowe losy :)
Dodatkowo:
- polubić mój profil na FB (wystarczy podać imię i pierwszą literę nazwiska) -> KLIK  - 1 los
- osoby, które były ze mną przed rozdaniem otrzymują dodatkowo 1 los
- top gaduły otrzymują dodatkowo 1 los :) Stan na dziś to:




W komentarzu proszę wpisywać wg szablonu:

Obserwuję jako:
baner: (proszę podać adres bloga)
lubię na FB jako:
udostępnione na FB: (proszę podać linka)
Obserwuję przed rozdaniem: TAK/NIE 
Top gaduła: TAK/NIE

Proszę tylko nie wpisujcie swojego adresu email. Dlaczego? A no dlatego, że sama miałam taką sytuację że ja podałam go na jakimś blogu a potem przychodziły do mnie różne maile. Tego chcę Wam zaoszczędzić :)


Chyba wszystko już jest jasne :)

Dziękuję za uwagę i zapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu :)

środa, 18 lutego 2015

Pierre Rene, puder ryżowy

Ostatnio pisałam o pudrze, który niezbyt mi podszedł, tzn nie był najgorszy, ale dziś opowiem Wam o moim ulubieńcu :)


Pierre Rene, puder ryżowy












Ze strony producenta:


Puder sypki - loose powder
Zapewnia idealny, naturalny efekt utrzymujący się nienagannie do 16 h. Redukuje świecenie i matuje. Wyrównuje koloryt. Formuła oparta na minerałach gwarantuje komfort stosowania oraz utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia. Pozostawia na skórze uczucie gładkości i zapewnia satynowe wykończenie makijazu. Nie wysusza skóry.
Testowany dermatologicznie

Skład Puder Ryżowy Pierre Rene
INGREDIENTS:
TALC, ETHYLHEXYL PALMITATE, ZINC STEARATE, ORYZA SATIVA STARCH, SILICA, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, BUTYLPARABEN, PHENOXYETHANOL, SODIUM DEHYDROACETATE, DEHYDROACETIC ACID, BHT, PARFUM, [MAY CONTAIN (+/-): CI 77891, MICA, CI 77491, CI 77492, CI 77499]







Jak widać na powyższym zdjęciu puder jest koloru białego, ale na skórze robi się transparentny. Jest drobniutko zmielony, nie czuć go w ogóle na twarzy. Do tego nie bieli, więc nie ma żadnych obaw, że będziemy wyglądać jak chodzące trupy :)

Niestety to, co po prostu razi po oczach to straszne opakowanie! Tani, zwykły plastik. Trzeba uważać aby czasem nie spadł nam na ziemię bo z pewnością trzeba będzie się z nim wtedy pożegnać. W dodatku zamknięcie jest tylko wciskane, więc bardzo słabo. Nie ma mowy o wrzuceniu go luzem do torebki - chyba, że chcecie mieć białą niespodziankę. W ogóle ja nie lubię go wozić ze sobą, ponieważ przy wstrząsach dużo pudru wylatuje przez te malutkie dziurki. Jeśli muszę go transportować to wsadzam go w kosmetyczkę.

Przy mojej cerze tłustej, chyba tylko cud sprawiłby, że moja buzia byłaby matowa przez cały dzień. No niestety cudów nie ma, ale temu pudrowi jest do tego blisko :) Od razu po użyciu go buzia jest w dotyku gładka, aksamitna a przy tym matowa. Mat nie utrzymuje się u mnie nie wiadomo jak długo, tylko kilka godzin, ale zmienia się on w zdrowy, delikatny błysk. Nie błyszczę się jak psu jajka :) Dobrze współpracuje z każdym moim podkładem a mam ich trochę - uwierzcie na słowo :) używam ich na zmianę i puder Perre Rene pasuje do nich doskonale. Nie powoduje wysypu niedoskonałości oraz nie podrażnia mi skóry.

Nakładam go dociskając miejsce po miejscu pędzlem. Gdzieś wyczytałam, że to lepszy sposób na utrwalenie makijażu i tak też go stosuję. U mnie to się sprawdza. W dodatku pewnie już słyszałyście o sposobie nakładania pudru przed podkładem? Ma to na celu jeszcze lepsze utrwalenie makijażu. Ja ten sposób bardzo lubię, faktycznie buzia dłużej wygląda lepiej.












Znacie go? Puder jest naprawdę bardzo fajny, więc polecam Wam go wypróbować. W Drogerii Natura kosztuje mniej niż 20zł, więc nie jest to wielka kwota, a w promocji można go kupić za ok 11-12zł.  Znacie sposób utrwalania makijażu pudrem przed podkładem? A może macie inny niezawodny sposób na utrwalenie makijażu? Dajcie koniecznie znać w komentarzu :)

wtorek, 17 lutego 2015

BeBeauty, HD Pressed Powder, korygujący puder do zdjęć

Często - gęsto widzę, że wyszukujecie informacji o pudrze HD BeBeauty, więc tym razem jak do mnie zajrzycie będzie niespodzianka - oto post o nim!


BeBeauty, HD Pressed Powder, korygujący puder do zdjęć









Puder ten był w Biedronce na pewno w zeszłym roku, jakoś w miesiącach jesiennych - początek zimy. Nie pamiętam dokładnie a kilka tygodni temu w Biedronce widziałam wersję sypką. Nie wiem czy teraz jest do dostania, ale być może z racji powtarzającej się oferty ten puder jeszcze się pojawi.






Puder ma pojemność 9g i jak na moje oko jest bardzo wydajny. Jest bardzo drobno zmielony, przez co jest bardzo delikatny. Mimo koloru białego nie bieli twarzy - no, chyba że ktoś mocno przesadzi z ilością. Na twarzy jest transparentny. Zamknięcie trzyma bardzo mocno, przy czym dosyć łatwi jest je otworzyć - paznokci sobie nie powinnyśmy połamać. Całość plastikowa nie jest może najwyższych lotów, ale tragicznie nie jest.
 



Nie używam go codziennie, ostatnio nawet wcale. Dlaczego? A no dlatego, że jak dla mnie za słabo utrzymuje matową skórę a po drugie nie zauważyłam żadnej różnicy podczas robienia zdjęć. Czy go mam czy też nie paszcza i tak wygląda tak samo. Po aplikacji buzia jest zmatowiona, nie jest to płaski mat, ogólnie bardzo przyjemny. Plus taki, że nie zapchał mojej cery i nie pojawiło się więcej niż zwykle niespodzianek :)

Puder ten jak i chyba całą kolorówkę robi dla Biedronki firma Bell. Już kiedyś zawiodłam się na podkładzie - tu może i nie ma powtórki z rozrywki, puder jest przyzwoity, ale i tak nie przebija mojego ulubieńca, o którym napiszę Wam niedługo :)






Miałyście go? W ogóle czy często kupujecie kosmetyki w Biedronce? Macie swoje ulubione?