Nie dacie rady, misiaczki! Czyli o co naprawdę chodzi w atakach na SKOK-i i Grzegorza Biereckiego

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W czasie gdy okołoplatformerska piramida finansowa Amber Gold strzygła setki tysięcy Polaków na grube miliony złotych, gdy nie płaciła żadnych podatków, gdy była pieszczona i reklamowana przez ludzi obozu władzy, nadzór finansowy i służby skarbowe nie reagowały. Po ludzku można to zrozumieć. Trwała wtedy gigantyczna kontrola w Krajowej SKOK, czyli centrali systemu SKOK. Przeglądano każdy papierek, szukano haczków i haków. Trwało to wiele miesięcy i było naprawdę gigantycznym wysiłkiem angażującym dziesiątki ludzi. Finał? Protokół pokontrolny stwierdzający, że nie ma uwag.

Czyż można się dziwić, że zabrakło sił i ludzi by sprawdzić Amber Gold? Czyż promocyjne ciągnięcie po płycie lotniska amberowych samolotów przez funkcjonariuszy Platformy Obywatelskiej nie było wystarczającym sygnałem, że od Amber Gold należy trzymać się z daleka? Czyż nie okradano wtedy zwykłych Polaków, co w III RP za zło nie uchodzi?

CZYTAJ TEŻ: TS”: Paweł Adamowicz zachwalał innowacyjność twórców Amber Gold. Sam wykazuje się innowacyjnością w pomnażaniu prywatnego majątku

Potem ludzie znani z raportów z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych (tropy prowadzą też do obecnych lokatorów Pałacu Prezydenckiego) strzygli Polaków w ramach SKOK Wołomin. O nieprawidłowościach i ryzyku związanym z tym SKOK-iem informowaliśmy na naszych łamach od kilku lat, a Kasa Krajowa alarmowała Komisję Nadzoru Finansowego już w 2012 roku. Bezskutecznie. Wcześniej przez lata kierowała wnioski do sądów i odpowiednich służb nadzorczych. Bez efektu. I też nie należy się dziwić. W końcu okradano zwykłych Polaków, a kradli swoi. A to dla służb III RP nie jest tematem.

CZYTAJ KONIECZNIE: TYLKO U NAS. SKOK Wołomin a WSIKNF od dawna znała prawdę!

Afera Frankowa, czyli wciągnięcie kilkuset tysięcy Polaków w lichwiarskie kredyty, z których zyski są natychmiast transferowane za granicę, do dziś nie wywołuje poważnej reakcji. Państwo polskie pozostawia swoich obywateli samych, a jedyny pomysł jaki ma, to by pogodzili się ze stratą. Spokojnie, Maciej Samcik z „Wyborczej” wytłumaczy naiwniakom dlaczego.

CZYTAJ: Grzegorz Bierecki dla wPolityce.pl: Gdzie są ludzie powołani do zapewnienia bezpieczeństwa polskim rodzinom? Co robią rząd, ministerstwo i KNF?

Wszystkie te trzy afery łączy jeden wspólny mianownik: nawet gdy rzeczy wychodzą na jaw, nie podejmuje się żadnych działań by znaleźć ukradzione pieniądze. Te z Amber Gold już dawno pewnie są gdzieś na Kajmanach, te ze SKOK Wołomin właśnie tam wędrują, zasilając wsiowe konta, a te z lichwiarskich kredytów wędrują do central w Berlinie, Paryżu i Nowym Jorku całkowicie oficjalnie. I nikt niczego nie szuka, nikt o tym nawet nie napisze.

W tym samym czasie medialno-skarbowo-polityczny system represji organizuje wielką nagonkę w sprawie przekształceń w jednej z fundacji dokonanych przez senatora Grzegorza Biereckiego. Czyli prywatnych pieniędzy, prywatnych amerykańskich fundatorów, którzy podjęli decyzję o takim a nie innym ich wykorzystaniu. Które pracują w Polsce, na cele przez nich wskazane, w tym wsparcie wolnych mediów, które są opodatkowane.

CZYTAJ: Środki Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych nigdy nie były środkami publicznymi, ani środkami spółdzielców. Były to fundusze przekazane Fundacji przez konkretną organizację – Światową Radę Unii Kredytowych (WOCCU) – na konkretny cel. Fundusze te dysponowane były zgodnie z wolą Fundatora

Jak widać, cynizm władców III RP nie ma granic. Ale bez wątpienia z ich punktu widzenia atak na senatora Grzegorza Biereckiego, SKOK-i i spółkę SIN ma jasny cel: chodzi także o uderzenie w tygodnik „w Sieci” i portal wPolityce.pl.

Współpraca tych struktur i środowisk z naszym medialnym środowiskiem jest od początku otwarcie i jasno komunikowana. Na początku było to wszystko, co wspólnie robimy, lekceważone. Ale w sytuacji gdy „w Sieci” stało się jednym z czołowych tygodników w Polsce, gdy portal wPolityce.pl bije rekordy oglądalności, gdy za chwilę uruchomimy kolejne duże projekty, zagrożenie dla systemu staje się zbyt duże. Kontratak jest więc zrozumiały, choć wyjątkowo wredny.

Funkcjonariusze redakcji kierowanej przez byłego gangstera, który dopuszczał się wymuszeń, ściągania haraczy, gróźb karalnych, straszenia, próbują robić za strażników moralności. Wstydu nie mają. Ludzie, którzy bez spółek skarbu państwa i rządowych ogłoszeń nie przeżyliby miesiąca, próbują zniszczyć budowane z sukcesem przedsięwzięcie niezależne.

Tryb niedokonany jest tu jednak kluczowy: nie dacie rady, misiaczki.


Pisanie o takich sprawach jak ta z najnowszej okładki „w Sieci” w sposób oczywisty ściąga kłopoty. Ale nie odpuścimy!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.