Niedawno wpadły mi w ręce stare schroniskowe zdjęcia. Na jednym z nich Heban spoglądał tęsknym wzrokiem przez kraty. Był dużo młodszy, miał jeszcze oba uszy. Pod zdjęciem był podpis:
"Tak sobie myślę, że ktoś w końcu przyjdzie po mnie."
Nikt nie przyszedł...
W pierwszej chwili Heban sprawil na mnie wrażenie wyjątkowo wynioslego kota. Siedział na dachu kociej budki dumny i tajemniczy, jak jakis afrykański bożek. Gdy weszłam do kociarni wstał, przeciągnął się i oddalił z godnością.
A potem poznałam Hebana lepiej. On tylko udaje lorda. W gruncie rzeczy to strasznie ciekawskie i wscibskie kocisko. Idealny kot towarzysz dla kogoś, kto potrzebuje kumpla, żeby z nim pogadać. A do tego Heban to pieszczoch.
Oto on:
Nowe zdjęcia kota Hebana:
Ja tam się dziwię, że takie cudo ciągle bez domu
((
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f9c ... 1c47e.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f32 ... 81432.html
A to co? Czyżby ta zdradziecka reka głaskała innego kota?:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/70f ... 1b8e4.html
Heban jest wykastrowanym, starszym kocurkiem. Czeka na swojego przyjaciela w sopockim schronisku.