Witajcie!
Podobny wątek został założony przeze mnie na dogomanii, mam nadzieję, że i tutaj uda mi się uzuskać wsparcie.
oto link:http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=110235
Chciałam prosić Was o pomoc.
Sytuacja wygląda następująco:wczoraj w nocy dostałam tel,(działałam w Stowarzyszeniu Empatia, gdzie zajmuję się interwencjami:http://empatia.pl/str.php?dz=29)o potrąconej kotce leżącej w kałuży krwi na ulicy....Bezskuteczne okazały się próby znalezienia transportu czy też zainteresowania ze strony Straży miejskiej, pogotowia dla zwierząt(rzekomego)itd.
Przed północą pojechałam we wskazane miejsce- ul.JP II w Gdańsku Zaspie.
Jechaliśmy samochodem i nie wiedzieliśmy dokładnie gdzie leży kotek, rozglądaliśmy się po tej okolicy....i nagle- widzę zaparkowaną na ulicy Śmieciarkę!!- z której wychodzi Pan z czarnym workiem- przysłany przez ZOM po Żyjącęgo kotka!!!!
ŻYWE ŻWIERZĘ MIAŁO ZOSTAĆ ZAPAKOWANE I ZAWIEZIONE DO KREMACJI!!!!
TAK NASZE MIASTO ''TROSZCZY SIĘ ''O RANNE, BEZBRONNE ZWIERZĘTA!!!!!
i NIE MOŻE BYĆ MOWY O JAKIEJKOLKWIEK POMYŁCE- DZIEWCZYNA, KTÓRA MI ZGŁASZAŁA O WYPADKU TEGO, BYŁA ŚWIADKIEM JAK ZOSTAŁ POTRĄCONY I KIEROWCA ZBIEGŁ- DZWONIŁA TAKŻE DO ROZMAITYCH ORGANIZACJI Z PROŚBĄ O POMOC, O PRZETRANSPORTOWANIE KICI DO LECZNICY- NIE POMÓGŁ NIKT!!!!
jEDYNA ''POMOC''KTÓRA NADESZŁA TO POTRAKTOWAĆ ŻYWE, RANNE ZWIERZĘ JAKO ''PRZEDMIOT, ŚMIEĆ , ZAWADZAJĄCY ULICĘ.....
nIE ma słów, żeby określić to bestialstwo.....
tą ignorancję, znieczulicę....
Gdziekolkwiek dzwoniłam, do jakiejkolwiek lecznicy to 1sze pytanie, które pada, to to czy to zwierzę bezdomne...jeśli tak....- to nikt nie kiwnie nawet palcem...zwierzę może konać i nikogo to nie zainteresuje....
Kotka leżała w kałuży krwi- wygladało to tragicznie....
Zapakowaliśmy ją do kartonu i najszybciej jak się dało zawiozłam kota do szpitala Krzemińskiego w Gdańsku(tylko tam świadczone są całodobowe usługi weterynaryjne).
Kot znajdował się we wstrząsie, zostały wykonane badanie:rtg, usg, badanie osłuchowe, zostały podłączone leki i kicia została włożona do inkubatora wypełnionego tlenem ponieważ miała poważne problemy z oddychaniem.
Jednocześnie badanie rtg wykazało płyn w płucach.
(prawdopodbnie odma).
Kotek cały czas pozostaje na 0bserwacji,ponieważ najgrożniejsze mogą być powikłania neurologiczne- w postaci np.obrzęku mózgu...Wtedy liczy się każda minuta....
No i ten zbierający się płyn- prawdopodobnie na skutek wypadku.....
..Ale jest OLBRZYMIA SZANSA, ŻE UDA SIĘ KICI Z TEGO WYJŚĆ!!!!
Jeśli tylko będzie cały czas miała zapewnioną opiekę!!!!!
Wczoraj, kiedy zostawiałam ją w szpitalu potwornie bałam się, czy uda się przeżyc jej tą noc...ale żyje!!!!pomimo wszystko!!!!!
Jest taka silna!!!!
Tak bardzo chce żyć...miała w sobie tak dużo siły w tym bezbronnym , małym ciałku...proszę, kochani, pomóżcie!!!!
Nie mam pojęcia jaki zostanie wystawiony rachunek ze szpitala.
Ale mało to nie będzie- wczoraj dostałam wstępny kosztorys.
Mniej więcej bedzie to koszt kilkuset złotych.
Wczoraj wpłaciłam zaliczkę- 100zł.sama nie dam rady uzbierać całej sumy.
Czy mogę liczyć na jakieś wsparcie finansowe?????
I jeszcze kwestia domu.
Kicia potrzebuje DOMKU....nowego, odpowiedzialnego domku !!!!
Sama mam 2psy,małe dzieko...nie dam rady przygarnąć kici...
POMOŻCIE!!!!!!!!!!SPRAWA JEST BARDZO PILNA, LICZY SIĘ KAŻDY DZIEŃ!!!!!
ps.przepraszam, za taki dlugi post ale chcialam zobrazowac sytuację.
mam 2zdjecia zrobione telefonem, postaram się wkleić....
__________________