Tylko w pierwszym półroczu fiskus na Podkarpaciu ściągnął w ten sposób ponad 2,6 mln zł.
W tym roku na Podkarpaciu o prawie połowę wzrosła liczba kontrolowanych podatników. Urząd Kontroli Skarbowej szuka dochodów z tzw. nieujawnionych źródeł.
- Do kontroli typowane są osoby, których wydatki w danym roku podatkowym znacznie przekraczają osiągane dochody - wyjaśnia Teresa Piechowicz, rzecznik UKS w Rzeszowie.
Potężne kary
Domiar to łatwy sposób na podreperowanie budżetu państwa, bo kara wynosi aż 75% od wyliczonej kwoty nieudokumentowanego dochodu. Tylko do czerwca urzędnicy skarbowi na Podkarpaciu wydali 17 takich decyzji na łączną kwotę ponad 2,6 mln. Dla porównania w ubiegłym roku tylko za 178 tys. zł.
Jaka jest przyczyna nagłej aktywności skarbówki? Z końcem tego roku przedawniają się zobowiązania podatkowe za 2004 r. To ostatnia szansa, żeby "wyciagnąć" od podatników, którzy wówczas budowali np. dom ewentualne należności.
- Fiskus wszystkie swoje siły koncentruje teraz na osobach fizycznych. Przeciętny podatnik, niezdający sobie sprawy ze złożoności procedur, może się łatwo pogrążyć - mówi Marcin Rymaszewski, wiceprzewodniczący Oddziału Krajowej Izby Doradców Podatkowych w Rzeszowie.
Uważaj, co wypełniasz
Jeśli dostaniesz wezwanie z Urzędu Kontroli Skarbowej
- nie podpisuj pochopnie podsuwanych przez urzędników dokumentów
- przechowuj w domowym archiwum oprócz PIT-ów, wyciągi bankowe, potwierdzenie darowizn, umowy sprzedaży np. samochodu, faktury budowlane
- wykorzystaj możliwość odmówienia składania oświadczenia o stanie majątkowym
- skontaktuj się z doradcą podatkowym. Sam nie masz szans
Pierwszą pułapką, jaka czeka na podatników kontrolowanych przez UKS, jest oświadczenie o stanie majątkowym. Formularz podsuwany jest na samym początku postępowania, podczas, gdy powinno je kończyć. Opierając się tylko na własnej pamięci łatwo pominąć w nim istotne informacje, np. darowizny, które przed laty nie były opodatkowane, prezenty od najbliższych, własne oszczędności. A błędnie wypełnione oświadczenie może być podstawą do naliczenia kary.
Problemem jest sam sposób, w jaki fiskus określa nasze przychody i rozchody.
- Koncentruje się tylko na jakiś dużym wydatku z ostatniego roku. Nie bierze pod uwagę, że przez lata mogliśmy gromadzić oszczędności i korzystać z pomocy rodziców, dzięki którym stać nas było na kupienie domu lub samochodu bez kredytu - wyjaśnia Rymaszewski.
Zeznaje nawet rodzina
Organy podatkowe mają dostęp do naszych kont bankowych, zapisów w księgach wieczystych, ale zdobyte w ten sposób informacje analizują powierzchownie.
- Na przykład każdą wypłatę z konta bankowego traktują jako wydatek. A pieniądze mogliśmy przecież trzymać w przysłowiowej skarpecie, kupić akcje, zainwestować na giełdzie. Nikt nie jest w stanie zapamiętać, ile przez lata wydawał na benzynę czy żywność - dodaje doradca podatkowy.
Fiskus wykorzysta te luki szukając haka na podatnika. Postępowania mogą się ciągnąć nawet latami. Przesłuchiwani są krewni lub znajomi. Jeśli podatnik przegra, dostanie 75 procent domiaru. W przypadku domu o wartości 300 000 złotych, zapłaci aż 235 tys. zł.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?