Kretka jest w schronisku już ponad miesiąc...
Na początku karmiła jeszcze dwójkę swoich dzieci...
To miła, bardzo spokojna koteczka...
Dobrze toleruje inne koty - była jakiś czas na boksie z innymi i nie dochodziło do żadnych awantur...
Niestety - niewiele tam jadła... Trafiła więc do szpitalika.
Jest piękna. Bardzo, bardzo kolorowa.
Tylko sierść stała się matowa i brzydka...
Trochę od karmienia maluchów, trochę ze stresu...
I oczy - smutne i zrezygnowane...
Powinna już dawno być w domu - wylegiwać się na kanapie lub wygrzewać przy kaloryferze...
W normalnych warunkach - za chwilkę będzie kocią pięknością.
Mimo wieku i przejść...