Jest wojna!

Słowa przeciwko dokumentom, walka na konferencje prasowe, walka na słowa, insynuacje i szukanie haków; kampania polityczna, także kampania prezydencka w pełnym rozkwicie.

Można już być pewnym, że strony konfliktu – Prawo i Sprawiedliwość i Platforma Obywatelska – dołożą wszelkich starań i wykorzystają wszystkie metody, aby tę walkę wygrać. Nie idzie tylko o to, czy Lech Kaczyński zostanie prezydentem na następną kadencję i czy obecny premier zepchnie go z fotela prezydenckiego, ale również o to, która z tych dwóch sił politycznych będzie dominować przez najbliższe kilka lat.

Jarosław Kaczyński i jego twardy elektorat uważa, że istnieje szansa powrotu do władzy. Niby się przygotowuje do tego merytorycznie, powołując Zespół Pracy Państwowej, z tajnymi doradcami (od kiedy praca merytoryczna jest rzeczą wstydliwą, a przekonania należy ukrywać?!), ale tak naprawdę wiadomo, że chodzi o to, aby kryzys wywołany przeciekami z CBA i niefrasobliwością polityków PO wykorzystać w sposób maksymalny. Chodzi o to, aby afery hazardową i stoczniową nadmuchać do poziomu afery rywinowskiej i na tym wózku pojechać do zwycięstwa. Jednak szansa na zdobycie znów podwójnej korony, prezydentury i zwycięstwa w wyborach parlamentarnych, jest tylko teoretyczna.

PiS zaostrza kurs, nie ma innej alternatywy. Kaczyński wzywa Donalda Tuska do podania się do dymisji. Jest oczywiste, że najważniejszą sprawą jest udowodnienie, że centrum decyzyjne i informacje o aferach zbiegały się w gabinecie premiera, że był on wcześniej poinformowany o sprawach nieprawidłowości w przetargu stoczniowym i nieuprawnionych i nieetycznych kontaktach jego najbliższych współpracowników z lobbystami firm hazardowych. Udowodnienie, że Donald Tusk wiedział o wszystkim wcześniej, niż mu raportował o tym Mariusz Kamiński – to cel PiS. Temu będzie podporządkowana działalność komisji śledczej.

Z drugiej strony PO musi wykazać, że CBA i Mariusz Kamiński działali w obu aferach z zamiarem politycznym, a do tego w samej służbie doszło do złamania nie tylko procedur i prawa, ale również że działała ona na polityczne zamówienie PiS-u. Jak na razie Mariusz Kamiński swoimi wypowiedziami dla mediów różnych dostarcza… PO argumentów do jej tez. Bo słowa Kamińskiego są kontrowane dokumentami, czy stenogramami jego wystąpień. Ale przecież te dokumenty, jak twierdzi sam Jarosław Kaczyński mogą być antydatowane…

Widać już zaangażowanie mediów po stronach sporu; Z jednej strony tak zwana telewizja „publiczna” i „Rzeczpospolita”, z drugiej media prywatne. To ewidentnie będzie również rozgrywka pomiędzy poszczególnymi wydawcami, stacjami telewizyjnymi, może nawet dziennikarzami. Każdy próbuje coś ugrać na tym; Ludwik Dorn zwietrzył szansę dla promocji swojej nowej platformy politycznej, Polski Plus, i będzie społecznie monitorował prace komisji sejmowej. Zaprosił do współpracy „niezależnych” blogerów z Salonu 24, a ci, jak stado piesków preriowych stanęli słupka, i zgłosili akces na wezwanie równie „niezależnego” polityka. Na czele blogerskiej komisji stanie Róża Luksemburg polskich blogerów, kataryna – oczywiście całkowicie bezstronna i niezależna. Na pewno wnikliwie zajmie się losami ustawy hazardowej za czasów rządów PiS i roli sekretarza stanu KPRM, Przemysława Gosiewskiego w jej „uwaleniu”…

Ring do rozgrywki jest rozstawiany. Błotny ring, a może nawet z gnojowicą. Będzie się działo…

Azrael


12 Comments

  1. Deel

    Będzie się działo. Tylko, kogo to obchodzi?
    Niech się żrą, niech gawiedź dziennikarska przerzuca się „dramatycznymi” relacjami. Może być zabawnie, ale nie groźnie.
    Ta cała „wojna”, to na zasadzie „jedna baba, drugiej babie…”

    Odpowiedz
  2. vannelle

    Gajowy w drodze.

    Odpowiedz
  3. petrel

    Zieje i śmierdzi.
    A ja i tak oddam głos na PSL, bo trwał, trwa i trwać będzie.
    Na SLD nie warto, na SD nie będzie już można, bo się zeżrą z Piskorskim o lokale zamieszkałe tytułem zasiedzenia, na PiS się nie da, choćby nie wiem jak Pan Prezydent w Panem Byłym Premierem by się do mnie uśmiechali, a reszty już nie ma. Amen.

    Odpowiedz
  4. Deel

    Dziękuję Vannelle!
    Też skojarzyło mi się z leśniczówką i gajowym.
    To zaskakujące, jak stare dowcipy zachowują świeżość

    Odpowiedz
  5. Roman Strokosz

    To juz nie igraszki ani proby sil. To juz twarda i bezwzgledna wojna, gdzie smaku bezwglednosci dodaje Jaroslaw Kaczynski – desperat ideii powrotu do lwadzy -.Oj beda sie praly brudy z jednej i drugiej strony, tylko czy to wszystko jeszcze bardziej nie zniecheci elektorat do uczestniczenia w wyborach? Ten moment moze wlasnie byc zbawienny dla PiS-omianiakow i przez przypadek moga odniesc zwycviestwo.
    Sadze jednak, ze bardziej poprawnie merytorycznie, na bazie rzeczywistycz i zauwazalnych dzialan PO bedzie oddzialywac na elektorat mlodziezowy, na te srednia inteligencje, ktora juz raz PO zaufala – a przyokazji odsunela sie od lewicy.Czesc elektoratu PiS bedzie w stanie zabrac SD.Tak wiec z pewnym dosc sporym prawdopodobienstwem mozna rokowac wyniki koncowe tej wojny.Raczej PO, ale czy Tusk. Bardziej optuje za Komorowskim.Porazka PiS przyspieszy wewnetrznyb rozlam tej partii, a juz przy okazji SLD zmoczy swoje cztery litery ostatecznie i dojdzie do iscie czerwonej rewolucji w srodowisku lewicy polskiej.
    Zamieniajmy sie w obserwatorow.Jedynie, co mozemy wszyscy uczynic tu w internecie i mediach masowych, to przsekonywac niezbyt natretnie elektorat do potrzebyu aktywnego uczestnictwa.Polska i los Polakow – jak nigdy dotad – jest w rekach samych Polakow i chyba te wybory prezydenckie i kolejne wybory do Sejmu i Senatu beda najbardziej demokratycznymi od 1989 roku.
    Co ciekawe,coraz bardziej przekonuje sie, ze kosciol katolicki w Polsce nie tak juz bezgranicznie jest stronnikiem PiS.Sprzyjac przeto trzeba temu, kto ma wieksze szanse sukceu. Ja to nazywam ideologioczna prostytucja.

    Odpowiedz
  6. petrel

    Zapomniałem przez przeoczenie o PO. Na PO zagłosuję, jak się na PSL nie da. Poza tym Roman ma rację z wyjątkiem ostatniego stwierdzenia. Akt głosowania to jednak nie przejaw prostytucji. Głosowanie, aby było rozsądne i zgodne z własnym interesem życiowym, wymaga świadomego wyboru. Ideologia nie ma nic do rzeczy, ponieważ żadna polska partia nie jest ideologiczna, a my sami – zdaje się – dylematy ideowe mamy w poważaniu.

    Odpowiedz
  7. petrel

    I to głębokim. Amen.

    Odpowiedz
  8. Blogosfera się poruszyła. Pytanie tylko gdzie będzie na tej scenie stał Azrael,
    w którym narożniku.
    😀

    Odpowiedz
  9. Jolinek51

    polityczne dylematy ideowe mamy w poważaniu …. i to w głębokim …. a inne może wręcz przeciwnie … 😉

    Odpowiedz
  10. Teresa Stachurska

    „…człowiek nigdy nie wie, czy nie przyjdzie mu błagać o względy ludzi, ktorymi zaczął już pogardzać…” balsamlomzynski – http://balsamlomzynski1.blox.pl/html

    Odpowiedz
  11. Teresa Stachurska

    Kartka z podrózy:
    http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=223#comment-63934 , w odpowiedzi na wklejony na blogu red. Paradowskiej parę komentarzy wcześniej artykuł o porządku w hiszpańskim Marinaledy.

    Parę komentarzy poniżej – moja odpowiedź.

    Odpowiedz
  12. szopen

    Zwracam uwagę tak niejako „przy okazji”, że słowa Kamińskiego nie są „kontrowane”. Jak na razie nie opublikowano ani jednego dokumentu podważającego słowa Kamińskiego. Nie opublikowano ani jednego dokumentu, który spełniałby kryteria „dokumentu rządowego”. Dokumenty publikowane potwierdzają, to co Kamiński mówił: że było „hasło”, że dostał „listę kilkuset przedsiębiorstw z ogólną prośbą o przyglądanie się”.

    A jeżeli Kamiński kłamał, to kłamał także rząd odpowiadając fundacji Batorego na jej zapytanie o funkcjonowanie tarczy antykorupcyjnej.

    Odpowiedz


Add Your Comment