Kolejny kot z łódzkiego schroniska, o którym nie mogę przestać myśleć.
Zobaczyłam go dwa tygodnie temu - nówka w szpitaliku.
Małe białe coś z chorymi oczkami.
Początkowo myślałam, że to półroczna kotka
Dziewczyny mnie oświeciły, że to młody ok. roczny kocurek, wnętr, stąd całe zamieszanie w określaniu płci.
I tak zamiast Lizy jest on - Elis.
Kocio z sercem na łapce.
Młodziutki, drobniutki, biały z burymi plamkami.
Jeden z najmilszych kotów na kociarni, wywala brzuch do góry, robi przewrotki, barankuje i tańczy wokół człowieka, ze przejść obojętnie nie sposób
Fatalnie wyglądają jego oczy - przydałoby się przeleczyć je erytromycyną (maść podawana do oczu raz dziennie), a najlepiej zrobić wymaz.
Elis jest wnętrem - to znaczy że jedno jądro pozostało w jamie brzusznej, trzeba je koniecznie usunąć - bo grozi zrakowaceniem - kastracja w zabiegu z otwarciem brzuszka. Nieco bardziej skomplikowana niż zwykła kastracja.
Eliś lubi koty, kocha ludzi i to miłością wielką jak ocean.
Ideał kota.
Kocurek bardzo ale to bardzo potrzebuje domu, nawet tymczasowego, oczy w schronisku nie leczą się, potrzeba domowego ciepła i troski i miłości.
Szkoda by taki skarb się zmarnował.
Oto on - Elis, kot idealny, extrasupermiziak.
Nr 215.
Tydzien temu Georg-inia zrobiła mu zdjęcie, wyglądał dużo gorzej...
Co z tego, że charakter idealny, gdy oczy paskudnie wyglądają - kto weźmie takiego kota?
Przecież charakteru nie widać, a ludzie zakochują się patrząc...
..........................
W tej chwili Elis przebywa w domu tymczasowym u Dama Ya
Aukcje Dama Ya na Eliska:
Zapraszamy