Bajeczka w zeszły weekend trafiła do łódzkiego schroniska.
Okropnie wychudzona, ze zmaltretowanym ciałkiem i futerkiem w opłakanym stanie....
Nie chciała jeść zbyt przerażona miejscem, w którym się znalazła... Zbyt zrezygnowana żeby walczyć.
Trzeba było działać. W schronisku nie miała szans.
Postanowiłyśmy zabrać ją ze schronu, zrobić testy.
Co zrobić z koteczką jeśli pokażą sie dwa
"+"? Musiałyśmy zaryzykować...
Całe szczęście zarówno fiv jak i białaczka wyszły negatywne!:)
Bajka wprost z lecznicy przyjechała do mego domu. Cóż się okazało?
Maleńka nie tylko ma wilczy apetyt, do tego jest ogromnym miziakiem spragnionym wszelkiego kontaktu, najdrobniejszego dotyku ludzkich dłoni....
Ma lekki katar, wymaga odkarmienia i "renowacji" futra.
Na jej brzuszku widnieje blizna-jest wiec dziewczyną po sterylizacji.
Została zaszczepiona i odrobaczona.
To tyle z teorii... czas przedstawić naszą księżniczkę!
Odsłona pierwsza, schronisko:
Odsłona druga, lecznica:
Odsłona trzecia, domowe zacisze;) :
Musicie uwierzyć na słowo- Bajeczka będzie bielusieńka!;) Wystarczy własny domek, dużo troski i uczucia![url])[/url]