Dym i ogień buchnęły z komory silnika. Wcześniej rozległ się potężny huk. W autobusie było ok. 30 osób. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
- Skręcałem z al. Wyszyńskiego w ul. Popiełuszki, gdy nagle coś strzeliło. Któryś z pasażerów krzyknął, że wał mi się urwał - relacjonuje Henryk Przepułkowski, kierowca autobusu. - Natychmiast się zatrzymałem. Silnik pracował normalnie, temperatura też była w normie. Wysiadłem i poszedłem zobaczyć, co się stało.
Z tyłu pojazdu kierowca dostrzegł dym wydobywający się z silnika. Biegiem rzucił się do kabiny po gaśnicę. W tymczasie pasażerowie wysiadali na pobocze.
- Zużyłem całą zawartość gaśnicy. Gryzącego dymu było mnóstwo, ale płomienie udało się ugasić - dodaje kierowca, który wczoraj w ogóle miał nie jeździć - zastępował chorego kolegę. - Ponieważ jednak obawiałem się, że ogień znów się pojawi, zadzwoniłem po straż.
Jak się okazało, miał rację. Gdy na miejsce przyjechali strażacy, komora silnika wysłużonego mercedesa znów była w ogniu.
- Użyliśmy specjalnej piany, tzw. ciężkiej, która doskonale nadaje się właśnie do gaszenia silników, i po ok. 10 minutach udało się opanować sytuację - mówi dowodzący akcją st. kpt. Radosław Pancer.
Autobusy, które wożą klientów hipermarketów, należą do prywatnej firmy świadczącej usługi transportowe. Większość pojazdów jest już wysłużona.
- Oczywiście systematycznie kontrolujemy nie tylko kierowców, ale również stan techniczny tych pojazdów - mówi Michał Niedźwiecki, naczelnik inspekcji transportu drogowego. - Wyniki kontroli są bardzo różne. Jedne auta są sprawne, w przypadku innych stwierdzamy nieprawidłowości. Dokładnie tak samo, jak w przypadku autobusów MPK.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?