Kodak: Kiedyś hegemon, dziś bankrut. Tak upadała legenda

130 lat tradycji, 1100 patentów, przez lata pozycja niekwestionowanego lidera na rynku i ogromne zasługi w upowszechnieniu aparatów i fotografii jako takiej. A jednak, mimo tak chlubnej historii, Kodak nie wytrzymał konkurencji z mocnymi rywalami i 19 stycznia złożył wniosek o bankructwo. Jak do tego doszło i czy można było tego uniknąć? Czym dla świata zasłużył się Kodak? Na te i inne pytania spróbujemy znaleźć odpowiedź.

Wizjoner z pomysłem

- Chcę sprawić, aby fotografia była tak wygodna w użyciu jak ołówek - mówił urzędnik bankowy George Eastman - człowiek, który zrewolucjonizował fotografię. Na początku lat 80-tych XIX wieku zorientował się, że zamiast niewygodnych tzw. mokrych płyt fotograficznych można wykorzystać płyty z żelatyny i zaczął je wytwarzać na nowojorskim poddaszu w swoim mieszkaniu. W 1881 roku w mieście Rochester wspólnie z inwestorem Henrym Strongiem założył firmę Eastman Dry Plate Company - protoplastę Kodaka, który początkowo wytwarzał suche klisze fotograficzne. Wkrótce przyszły pierwsze sukcesy - w 1886 roku firma wypuściła na rynek swój pierwszy aparat fotograficzny, a dwa lata później na rynku pojawiły się aparaty marki Kodak. - Słowo to - zwięzłe i szorstkie aż do granicy grzeczności, dosłownie ucięte z obu stron przez mocne, nieustępliwe spółgłoski - brzmi jak migawka aparatu. Czegóż chcieć więcej? - tak o etymologii nazwy, która na ponad sto lat stanie się synonimem aparatu fotograficznego mówił Eastman.

Na zdjęciu: George Eastman z innym znanym wynalazcą - Tomaszem Edisonem

I tak aparaty trafiły pod strzechy

Największą zasługą Kodaka było wprowadzenie aparatu fotograficznego do powszechnego użytku i udostępnienie fotografii dla każdego człowieka. Udało im się to dzięki uproszczeniu technologii robienia i wywoływania zdjęć, o czym świadczy już pierwszy slogan reklamowy wymyślony w 1888 roku przez George?a Eastmana: ?Naciśnij przycisk - my zajmiemy się resztą?. Eastman powiązał sprzedaż aparatów z serwisem wywołującym od razu zdjęcia. Jak informuje Wikipedia, od roku 1900 można było kupować jeden z modeli aparatu Kodaka za 1 dolara razem z filmem. Po naświetleniu materiału klient mógł zwrócić aparat do sklepu, gdzie film był wywoływany, robione były odbitki i do aparatu ładowano nowy film.

Kodachrome Kodachrome Fot. Kodak

Jak Kodak podbijał rynek

Przez lata firma rozwijała się dynamicznie i wkrótce stała się na rynku fotograficznym prawdziwym hegemonem. Szczególnie mocna była jej pozycja w Stanach Zjednoczonych - w 1976 roku Kodak kontrolował aż 90 proc. rynku filmów fotograficznych. W zdobyciu klientów Kodakowi pomagały liczne innowacje - firma z Rochester była zawsze o krok przed konkurencją. To właśnie Kodak jako pierwszy wprowadził na rynek film fotograficzny w rolkach 35 mm oraz pierwszy aparat fotograficzny dla amatorów. Kodak był także pionierem fotografii kolorowej oraz fotografii błyskawicznej. Flagowym produktem firmy od lat był Kodachrome - pierwszy kolorowy film wykorzystujący substraktywną metodę mieszania barw. Film odniósł ogromny sukces, przez lata był używany przez najlepszych fotografów i rzesze amatorów. Produkt obrósł taką legendą, że gdy w 2009 roku Kodak ogłosił zaprzestanie jego produkcji z powodu nieopłacalności przedsięwzięcia, wielu fotografów przyjęło tę informację ze smutkiem i uznało za symboliczny koniec epoki.

Patenty - pozorna żyła złota

Przez lata w wyścigu z konkurencją Kodak uzyskał metkę najbardziej innowacyjnej firmy w branży fotograficznej. Efektem tego stanu rzeczy jest ponad 1100 patentów z dziedziny fotografii, które według szacunków mogą być dziś warte ponad 3 mld dol. i odnoszą się głównie do technologii używanych dzisiaj w smartfonach i nowoczesnych aparatach cyfrowych. Od kilku miesięcy, gdy stało się jasne, że firma znajduje się na krawędzi bankructwa, Kodak gorączkowo szukał kupców na swoje patenty. Po samym ogłoszeniu zamiaru ich sprzedaży nędznie notowane akcje Kodaka skoczyły o 26 proc. w górę. Jednak, choć rynek huczał od plotek, że patentami Kodaka zainteresowane są m.in. Google, HTC, Nokia czy Samsung, ostatecznie firma nie sprzedała dotąd żadnych patentów.

Kodak jest znany z ochrony swoich praw patentowych: firma pozywała do sądu m.in. Samsunga i LG, w związku z czym z opłat licencyjnych otrzymała 950 mln dol., w toku jest proces przeciwko firmie Apple, która ponoć wykorzystała jeden z patentów Kodaka w swoich flagowych iPhone?ach.

Spóźnili się na cyfrowy pociąg

Wielu ekspertom widzącym potęgę Kodaka wydawało się, że tak wielka firma pozostanie hegemonem przez lata. Jednak pierwsze lata nowego wieku przyniosły załamanie sprzedaży i stopniowy upadek uznanej marki. Czemu tak się stało? Najprostszą odpowiedzią jest to, że Kodak nie zauważył zmiany trendów wśród swoich klientów, którzy masowo przesiadali się z tradycyjnych aparatów analogowych na cyfrowe. Nie jest to jednak do końca prawda - Kodak mocno inwestował w rozwój technologii cyfrowej, a w 1975 roku opracował pierwszy na świecie aparat cyfrowy. Prototyp był wielki niczym toster i robił czarno-białe zdjęcia o rozdzielczości 10 tys. pikseli (kilkaset razy mniejszej niż dzisiejsze podstawowe modele). Jednak moment był wyjątkowo niełaskawy. Kodak miał wówczas 90 proc. rynku filmów i 85 proc. rynku aparatów, które - jak już wiemy - służyły głównie do zarabiania na filmach. Gdy firma w końcu obudziła się z letargu, okazało się, że cyfrowy rynek jest już zajęty przez japońską konkurencję - Canon, Sony czy Nikona, którym udało się przekonać do swoich produktów klientów.

Na zdjęciu: Cyfrowy aparat marki Kodak

Nie przespaliśmy, postawiliśmy na coś innego...

- W Kodaku widzimy, że aparaty cyfrowe to dla nas ogromna szansa i staramy się z niej korzystać. Dobrym przykładem są nasze kioski fotograficzne, których w Europie mamy ponad 30 tysięcy. Każdy może z nich skorzystać i w kilka minut zrobić papierowe odbitki cyfrowych zdjęć lub przetworzyć je w inny sposób, na przykład wykonując album z odbitkami albo płytę DVD - tak dwa lata temu w rozmowie z ?Gazetą? mówił o cyfrowej rewolucji Kodaka wiceprezes firmy John O?Grady. Jednak pytany o to, czy Kodak przespał cyfrową rewolucję, obruszył się. - Nie zgadzam się z tym, że zaspaliśmy, po prostu postawiliśmy na coś innego. Skupiamy się na rozwiązaniach dla biznesu, stawiamy na drukarki i rozwój technologii w tych dziedzinach. Chcemy wprowadzić na rynek sprzęt, który pozwoli w domu drukować książki, magazyny i inne dokumenty w wysokiej jakości, niczym nieodbiegające od komercyjnych odpowiedników. Wierzymy, że będzie to rewolucja na rynku drukarek - mówił.

Jak się okazało, rynek nie podzielił jego optymistycznych prognoz...

Dopiero w 2004 r. spółka zabrała się do bolesnej restrukturyzacji - zamykała fabryki, zwalniała pracowników. Proces odchudzania i trzy lata strat opłaciły się na tyle, że w 2007 r. miała w końcu zysk netto w wysokości 676 mln dol. Potem przyszedł kryzys gospodarczy, a Kodak znów wpadł w dołek.

Na zdjęciu: Główna siedziba Kodaka w Rochester w stanie Nowy Jork

Upadek czy nowy początek?

W pierwszych dniach stycznia dziennik ?Wall Street Journal?, powołując się na nieoficjalne źródła, podał, że jeśli Kodakowi nie uda się sprzedać swoich patentów, to złoży wniosek o ogłoszenie upadłości. Ten ruch miał ułatwić firmie restrukturyzację i pozwolić jej przetrwać. Niedawno akcje spółki osiągnęły tak niski poziom, że dostała ostrzeżenie od władz nowojorskiej giełdy. Bo przez 30 dni z rzędu akcje spółki kończyły notowania poniżej 1 dolara. Zgodnie z zasadami NYSE Kodak miał sześć miesięcy, by wyjść z dołka. Aby władze nowojorskiej giełdy cofnęły ostrzeżenie, na koniec każdego miesiąca papiery Kodaka muszą być droższe niż jeden dolar za akcję. Powyżej jednego dolara powinna być też średnia cena zamknięcia z danego miesiąca.

Ostatecznie Kodak złożył wniosek o upadłość 19 stycznia. - Zarząd i całe kierownictwo wyższego szczebla jednomyślnie uważają, że jest to niezbędny krok i rzecz właściwa, którą trzeba zrobić dla przyszłości Kodaka - oświadczył prezes firmy Antonio M. Pérez. Kodak poinformował, że także jego spółki zależne z USA złożyły w amerykańskim sądzie upadłościowym wniosek o reorganizację działalności.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.