Poemiks w Lublinie

 

Niezwykle płodny twórca Piotr Szreniawski jest pomysłodawcą pojęcia poemiks - formy sztuki oscylującej na granicy poezji i komiksu. W styczniu (20.01.2010) odbył się pierwszy udokumentowany wernisaż wystawy pasków poemiksowych.

Instytucją, która wystawę zorganizowała, jest lubelska Tektura. Miejsce to funkcjonuje również jako Przestrzeń Inicjatyw Twórczych, gdzie swój dorobek artystyczny prezentować mogą autorzy realizujący się w przeróżnych działaniach związanych z szeroko pojętą kulturą. I tak oto w styczniowym grafiku imprez odbywających się w budynku przy ulicy Wieniawskiej 15a, obok przygotowanego na warsztatach teatralno-plastycznych spektaklu "Małe Cuda", przeglądu filmów gore "Krwawa Uczta", czy muzycznej "Jackson-Teki", swoje miejsce znalazła ekspozycja wspomnianej antologii.

Co ciekawe, na wystawie zaprezentowano prace nadesłane przez artystów z dwunastu krajów (w kolejności alfabetycznej są to: Anglia, Australia, Brazylia, Chile, Czechy, Finlandia, Holandia, Kanada, Malezja, Polska, USA i Węgry). Miała ona tym samym charakter międzynarodowy, więc wydawać się mogło, że mamy do czynienia z ogromnym przedsięwzięciem.

Tymczasem wręcz przeciwnie: sprawnie funkcjonująca społeczność skupiona wokół bloga poemicstrip.blogspot.com nadesłała paski lubelskiemu twórcy, który zebrał je, wydrukował i zawiesił w niesamowitej izbie (bo tak należy nazwać przestrzeń wystawy) należącej do Tektury. Rzecz prosta do zrealizowania wymaga jednak inicjatywy, a braku tejże Piotrowi Szreniawskiemu zarzucić nie sposób.

Miejsce wystawy to bez dwóch zdań miejsce szczególne. Otacza je szczególna aura kultury podziemia. Pomieszczenie ogrzewane otwartym kominkiem, przy którym niejeden gość wystawy ogrzał tego styczniowego wieczora przemarznięte członki, przyciągało uwagę nie tylko wywieszonymi w niej pracami, lecz również estetyką własną: obdrapanymi ścianami i drzwiami, dwoma kominkami, a także przedziwnymi instalacjami. Wszystko to nadawało całości indywidualnego wyrazu.

Okoliczności zaistnienia wystawy oraz sam wernisaż nakazują myśleć, że wspominany poemiks to rzecz zupełnie niszowa. Natomiast, jak widać, dobrze funkcjonująca w sieci grupka międzynarodowych twórców może pokusić się o organizację ekspozycji w miejscu nie tylko trochę zapomnianym przez czas, lecz również szczególnym, przyciągającym bardzo różne środowiska.

A Lublin? W weekend przed zamknięciem wystawy (14-15.02), miasto odwiedził hollywoodzki celebryta Ashton Kutcher, o czym poinformowała między innymi lokalna prasa (na przykład "Kurier Lubelski"). Zbieg okoliczności? Czemu zatem, ku uciesze całkiem licznej grupy twórców z różnych zakątków globu, nie miałoby się ono stać światowym centrum poemiksu? Niech podniesie rękę ten, kto jest przeciw.

Jakub Syty