Dla 22- i 32-latka był to pierwszy dzień w pracy. Pracodawca kazał im załadować trociny na przyczepę. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyźni weszli od góry do środka silosu i próbowali zepchnąć trociny przez otwór spustowy. Niestety, w czasie tej próby obaj zapadli się miałkim podłożu, znikając pod tonami trocin. Pracodawca stanie przed sądem za nieumyślne spowodowanie śmierci dwóch pracowników.
Czytaj także:
>>> Dwóch pracowników tartaku nie żyje
Prokuratura Rejonowa w Olecku ma już gotowy akt oskarżenia w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło pod koniec września ubiegłego roku w tartaku pod Gołdapią.
Dla 22- i 32-latka był to pierwszy dzień w pracy. Pracodawca kazał im załadować trociny na przyczepę. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyźni weszli od góry do środka silosu i próbowali zepchnąć trociny przez otwór spustowy. Niestety, w czasie tej próby obaj zapadli się miałkim podłożu, znikając pod tonami trocin.
Kiedy ich wydobyto, nie dawali znaku życia. Półgodzinna półgodzinna akcja reanimacyjna, którą strażacy prowadzili na przemian z ratownikami medycznymi, nie przyniosła żadnego skutku.
Według prokuratury, odpowiedzialność za śmierć ponosi pracodawca, bo dopuścił ich do prac przy rozładunku trocin bez uprzednich szkoleń BHP. Pracownicy w momencie wypadku nie byli nadzorowania ani nie mieli szelek asekuracyjnych. W dodatku, zdaniem prokuratury, pracodawca zezwolił jednemu z mężczyzn na pracę pod wpływem alkoholu. — Pracodawca nie przyznaje się do winy — informuje prowadzący sprawę prokurator Krzysztof Koronkiewicz. — Nie kwestionuje okoliczności wypadku, ale wyklucza swoja odpowiedzialność.
Mężczyzna będzie odpowiadał z wolnej stopy. Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi mu do pięciu lat więzienia.
— Akt oskarżenia bez wątpienia jest zasadny — mówi Jacek Żerański, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Olsztynie. — Badaliśmy tę sprawę. Zaniedbania pracodawcy były ewidentne. Cieszę się, że prokuratura sprawę potraktowała poważnie. Dużo mamy takich sytuacji, kiedy zaniedbania pracodawców kończą się wypadkami pracowników.
W 2009 roku OIP zanotował 87 wypadków przy pracy. 18 osób poniosło w nich śmierć, 33 doznały ciężkich obrażeń.
maj
>>> Dwóch pracowników tartaku nie żyje
Prokuratura Rejonowa w Olecku ma już gotowy akt oskarżenia w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło pod koniec września ubiegłego roku w tartaku pod Gołdapią.
Dla 22- i 32-latka był to pierwszy dzień w pracy. Pracodawca kazał im załadować trociny na przyczepę. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyźni weszli od góry do środka silosu i próbowali zepchnąć trociny przez otwór spustowy. Niestety, w czasie tej próby obaj zapadli się miałkim podłożu, znikając pod tonami trocin.
Kiedy ich wydobyto, nie dawali znaku życia. Półgodzinna półgodzinna akcja reanimacyjna, którą strażacy prowadzili na przemian z ratownikami medycznymi, nie przyniosła żadnego skutku.
Według prokuratury, odpowiedzialność za śmierć ponosi pracodawca, bo dopuścił ich do prac przy rozładunku trocin bez uprzednich szkoleń BHP. Pracownicy w momencie wypadku nie byli nadzorowania ani nie mieli szelek asekuracyjnych. W dodatku, zdaniem prokuratury, pracodawca zezwolił jednemu z mężczyzn na pracę pod wpływem alkoholu. — Pracodawca nie przyznaje się do winy — informuje prowadzący sprawę prokurator Krzysztof Koronkiewicz. — Nie kwestionuje okoliczności wypadku, ale wyklucza swoja odpowiedzialność.
Mężczyzna będzie odpowiadał z wolnej stopy. Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi mu do pięciu lat więzienia.
— Akt oskarżenia bez wątpienia jest zasadny — mówi Jacek Żerański, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Olsztynie. — Badaliśmy tę sprawę. Zaniedbania pracodawcy były ewidentne. Cieszę się, że prokuratura sprawę potraktowała poważnie. Dużo mamy takich sytuacji, kiedy zaniedbania pracodawców kończą się wypadkami pracowników.
W 2009 roku OIP zanotował 87 wypadków przy pracy. 18 osób poniosło w nich śmierć, 33 doznały ciężkich obrażeń.
maj