rozum rozum
849
BLOG

Profetycy z piskownicy

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 30

 

Pan prezydent Obama jest już tuż tuż. Media, politycy ocenili już niedokonaną wizytę. Miażdżącą krytykę wizyty złożyli politycy, publicyści i sympatycy PiS. Wszak w trakcie tej przyszłej jeszcze wizyty nie zdecydowano o żadnej ważnej dla Polski kwestii. Pan prezydent Obama przybył, wybył i nic się nie stało, ergo rząd nadal nie prowadzi – jakże by inaczej – polityki zagranicznej, zajmując się PR-em.
 
Och, gdyby tak PiS był u władzy, gdyby Jarosław Kaczyński był premierem, och, och, och. Zresztą założenie, co by było gdyby… jest dla wskazanego środowiska fundamentalne. Gdyby PiS wciąż sprawował rządy wespół z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin zapewne odzyskalibyśmy Wilno i Lwów w ramach prowadzenia polityki Jagiellońskiej a Gruzja z własnej woli zostałaby najdalej na wschód wysuniętym województwem Rzeczpospolitej. Gdyby PiS było u władzy, to pod dnie Bałtyku nie biegła rura z Rosji do Niemiec, choć w trakcie sprawowania rządów specjaliści PiS w tym zakresie nie mogą pochwalić się spektakularnymi sukcesami. Dlaczego? Ponieważ nie wystarczyło im czasu. To zresztą sztandarowe wytłumaczenie każdego kolejnego rządu – rząd PiS jest w forsowaniu tego alibi mistrzem. Podobinie z polityką wobec Gruzji, Litwy, Ukrainy itd. Jakie sukcesy może sobie przypisać poprzedni rząd? Większość państw na tym naszym świecie wciąż utrzymuje z nami stosunki dyplomatyczne.
 
Kto z państwa chciałby, aby nasze państwo było gospodarczą, militarną i dyplomatyczną potęgą? Wszyscy, no pewnie prawie wszyscy. Zapewne jak wśród Czechów jest u nas grupa osób, która nie chciałaby widzieć Polski, jako imperium – to jednak margines. Wracając do meritum, w iluż rozmarzonych głowach powstają obrazy Polski od morza do morza, Polski Jagiellońskiej, Polski potężnej? We wielu i być morze kiedyś ta projekcja się  ziści, ale nie prędko, nie za naszego życia. Te mary to efekt braku, nienasycenia i kompleksów. My Polacy nie możemy być tacy, jacy jesteśmy, o co to, to nie. My jesteśmy w rzeczywistości wyżsi, szczuplejsi, silniejsi niż wynikałoby to z odbicia w zwierciadełku. Fabrykowanie rzeczywistości określa się polityką historyczną i budowaniem tożsamości narodowej. No cóż, widać mamidła są nam nieodzowne by chodzić z podniesioną głową, by perorować, że nasze miejsce jest w G8, a na pewno w G20, że wypadami do Gruzji budujemy swoją pozycję na arenie międzynarodowej. Które rozsądne państwo pozwoliłby i czerpało dumę z faktu, że jego prezydent bezsensownie naraża się na niebezpieczeństwo?
 
Polityka zagraniczna to szachy rozgrywane na kilkunastu szachownicach jednocześnie. Realizm w tej grze jest konieczny by osiągnąć pozytywne wyniki. Tak jak w szachach ułańskie szarże mogą podobać się gapiom, ale kończą się tragicznie dla oszalałego napastnika. Nie jest istotne czy odniesiemy się do potencjału militarnego, gospodarczego, czy też do bezpośrednio dyplomatycznego (one wszystkie są nierozerwalnie połączone). Polityka aktów strzelistych to opium dla mas, które w oglądzie władza stanowią bezmyślną strukturę. Znacznie trudniej jest prowadzić cyniczną grę, pełną fałszywych ukłonów i pustych gestów składanych na otwarte ręce partnera. Chcemy być bezpieczni? Budujmy koalicje i prowadźmy interesy z potencjalnymi wrogami mając w odwodzie partnerów strategicznych. Infantylne pokrzykiwania i tupanie nóżkami budziło, bo musiało, skryty śmiech i politowanie. Pragmatyka, cierpliwość, wytrwałość i trzeźwość oceny sytuacji i doboru instrumentów i wielka doza cynizmu.
 
Kiedy więc słyszę o nieudanej wizycie prezydenta Obamy przed jej rozpoczęciem widzę dzieci sypiące się piaskiem, miotające łopatkami i foremkami, które są przekonane że toczą bój o Boga, honor i ojczyznę.
 
Pozdrawiam.    
rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka