Duszek686 pisze:Pamiętacie pingwinowatego Marcela o pięknym spojrzeniu?
Był w schronie, potem długo się leczył u Ań w lecznicy...
No więc - Marcel znów jest w schronisku...
Został zgarnięty z ulicy i przywieziony przez schroniskowego kierowcę...
--------------------------------------------------------------------
Byłam dzisiaj w lecznicy, dopytałam Panią doktor o Marcela.
W buzi troszkę lepiej, ale w środku coś doskwiera
Nie bardzo chce jeść, przy badaniu coś boli.
Z noska leci, dostaje leki, ale trzeba sprawdzić co dzieje się w środku.
Potrzebne są badania, krew, USG, RTG, a to niestety koszty
Potrzeba 200-250 zł, może wspólnymi siłami uda nam się zebrać potrzebną kwotę, zrobić potrzebne badania i zdiagnozować.
Miał zrobione testy FELV/FIV - wynik ujemny.
Bardzo prosimy o wsparcie i pomoc dla Marcelka.
23 czerwiec 2011:
Duszek686 pisze:Marcel z nr 1...
Ma dopiero 2 latka.
Jest w schronisku od 1.06.2011 ale trudno go dostrzec...
Nie narzuca się, nie zabiega o uwagę...
Siedzi w budce - tak bardzo smutny i zrezygnowany...
Chyba nie wierzy, że los się do niego uśmiechnie i znajdzie swój domek...
A przecież to przemiły, śliczny kocurek...
Kiedy się do niego podejdzie i poświęci mu chwilkę - wychodzi z ukrycia, wtula główkę w dłoń i zaczyna interesować otoczeniem...
Na boksie kompletnie sobie nie radzi - boi się innych kotów, chowa się i nie je...
Jest chudziutki, trafił do szpitalika w nadziei, że tam zacznie jeść.
Bardzo potrzebuje domu - rozkwitnie w nim i pokaże swój przemiły charakter.
Marcel jest zdrowy, wykastrowany, zaszczepiony i zaczipowany.
Przebywa w szpitaliku na kociarni.
26 czerwiec 2011:
Duszek686 pisze:Marcel, któremu w czwartek robiłam opis i który jeszcze w czwartek nie wyglądał źle - dziś w stanie tragicznym... Potworne nadżerki w pyszczku, zaczynająca się martwica, zapchany nosek, odwodniony maksymalnie...
Odmoczyłam pyszczek, umyłam, CC zabrała kicia do lecznicy...
Ania Zmienniczka z trudem założyła wenflon, na szczęście się udało i Marcel dostał kroplówkę...
To duży, super fajny kot...
Waży 2,8 kg...
26 czerwiec 2011:
Duszek686 pisze:W najgorszym stanie jest Marcel - nic kompletnie nie je, zrobił się z niego szkielecik, w pyszczku jedna wielka rana..., martwica języka... A przecież dostawał już leki od czwartku...
Pojechał do lecznicy, ale długo tam być nie może...
Strasznie mi szkoda tego kicia...
6 lipiec 2011:
Duszek686 pisze:Marcel bardzo ładnie zaczął się leczyć, ale teraz najlepiej nie jest...
Jest poprawa, ale dalej leczyć się nie chce
Jest cały czas na środkach przeciwbólowych, bo inaczej nic nie je...
To cudowny, kochany kot. Biegnie na spotkanie i ociera się chudziutkim ciałkiem o człowieka.
Jest kochany. I ma przepiękne, zielone oczy...
Młodziutki, cudowny kot... Może właśnie domu mu brakuje, żeby wyzdrowiał...