Witam.
Mam pytanie i prośbę - czy jest ktoś na forum z Brwinowa, kto karmi koty? lub bywa tam na cmentarzu?
Dziś zadzwonili do mnie znajomi - byli na grobie rodziny, a bok z grobu wyszło stado małych kociąt, z silnym kk, kichających, prychających, część z bardzo chorymi, uszkodzonymi oczami.
Może ktoś bywa na cmentarzu lub zna ten temat, może pomóc?
Koty z brwinowskiego cmentarza
http://www.youtube.com/watch?v=SP9LzL6R0HY
FEJSBUK BRWINOWSKICH KOTÓW
http://www.facebook.com/event.php?eid=3 ... ext=create" onclick="window.open(this.href);return false;
13 sierpnia 2011r.
Anna Rylska pisze:byliśmy na razie razem z mężem, jestem załamana ceną biletu - jedna osoba w 2 strony, 9,6 zł, nie wiem czy dam radę jeździć często, to za dużo dla nas bez pomocy, bez karmy nie dam rady, a myłałam, miałam w planach jeździć raz na 2-3 dni
byłam i nie wiem czy dobrze zrobiłam, jestem nadal w szoku po tym co zobaczyłam
kociaków 8 tygodniowych było dziś 10, starszych chyba 5 i przelatywały 2-3 kocice, wszystko chore,chodzący oświęccim, kotka chodzi i skrzypi, dosłownie, wszystko zasmarkane, dla mnie - dramat!!!
Niestety nie mogłam się oprzeć i zabrałam transporter.
ZABRALIŚMY 5 KOCIAKÓW.
3 z nich nawet nie uciekały, po prostu leżały jak placki, zero reakcji, siły, nic!!!
Mamy czekoladkę - bez oczka, oczka nie ma, wyżarło, jest dziura! drugie oczko do leczenia.
Zabraliśmy 5 najbardziej chorych, uwierzcie mi to było straszne, to wybieranie, tych leżących futerek
Wszystkie mają pchły i wszoły! straszny świerzb, ważą od 60-90 dag, strasznie chude i zniszczone. Wszystkie mają nadżerki, powiększone węzły chłonne, zielone gluty. W lecznicy spędziliśmy 2 godziny.
Koty dostały synergal, tolfedyne, catosal, w domu mam podać lydium 3 dawki)
Dwa koty mają wrzody na oczkach. Mają dostawaś do oczu - difansol, folxal, braunol, te z wrzodami -cornagel.
Same leki leki sztują z moim rabatem 10% - 100zł, difandil i floixal mamy wykupić po 2 buteleczki przy takie ilości kociaków, idzie jak woda. Zakraplanie 3-5 razy dziennie.
Dwa kociaki sa bezpośrednio u mnie trzy w domu, którym się opiekuję.
U weta dostaliśmy jeszcze duża tubę orydermyl.
Zastawiłam, a w zasadzie jest do oddania u wetrynarza 120 zł - to za leki dziś, jutro i niedzielę za całą piątkę. W poniedziałek mam przyjśc po kolejne.
BARDZO PROSZĘ, potrzebna jest karma dla kociąt,najlepiej animonda - tacki, sucha, immunodol, beta glukan, Żwirek. ja nie mam takie ilość karmy w domu dla 5 maluchów.
Mamy 2 dziewczynki i 3 chłopców- zdjęcia później, wieczorem, jak się ogarnę
Może to był błąd!na pewno? bo przecież wzięłam kociaki bez zaplecza ale uwierzcie mi, one leżały na tych grobach plackiem, półprzytomne
zostawiłam tam 2 puszki animondy, dużo suchego sanabelle dla kociąt, kurczaka
[b]relacja z wizyty Fleur z 11.08.2011r
POMOCY
potrzebne wsparcie finansowe, karma, lekiFleur pisze::strach:
byłam dziś z TŻ. to tylko to, co widziałam. obawiam się, że to miejsce ma większy potencjał tam obok są działki. one stacjonują tak między cmentarzem a działkami. maluchy spały zbite w grupkę pod krzakiem na terenie cmentarza. niełatwo było je znaleźć, w razie czego służę wskazówkami.
jest kilka miotów. ok. 7-8 kociąt bobasów. nie umiem dokładnie określić ich wieku, myślę, że nie mają 3 miesięcy. oczy w różnym stanie, ale chyba nie ma wśród nich egzemplarza całkiem zdrowego. są na pewno 3 czarnuchy i ok. 4 burasków.
jest też chyba podobna ilość starszych kociaków - takich na moje oko ok. 5 miesięcy. wśród nich też pogrom KK i chore oczy. starałam się nie wyobrażać sobie tego, do czego wkrótce będą zdolne bez sterylek.
są też chyba 2 czy 3 dorosłe koty. jedna bura mamuśka - wiem stąd, że u brzucha dyndało jej mleko, czy też pozostałości po karmieniu. żadnej "naładowanej" kotki nie widziałam, na szczęście.
mają taką lukę w murze, ale raczej nie ma tam zadaszonych obiektów. za to chyba są niezłe miejscówki na budki styropianowe.
próbowałam je znaleźć dość długo i nauczona na cm. wolskim :> analizowałam treść śmietników - ktoś je karmił starą wędliną, opakowań po kocim jedzeniu brak. [poza tym okoliczni mieszkańcy znoszą tam swoje domowe śmieci , były też w jednym miejscu mocno zakrwawione szmaty.... :O]
wody nie miały.
dałam jeść, dałam pić. suche je zdziwiło, zastanawiały się, czy to do jedzenia. na mokre się rzuciły. dałam jeszcze twarożek i zostawiłam świeżą wodę. udało mi się złapać w ręce tylko 2 czarne bobasy, ich zdjęcia niżej.
zdjęcia tu: http://imageshack.us/g/4/13430202.jpg/" onclick="window.open(this.href);return false; , niektóre:
-> ta mleczna matuś niby tak troskliwie patrzy, ale trochę przepychała bobasy od misek...
-> tu widać mleko pod brzuchem
-> to do wzięcia bez klatki, super łagodne, aksamitne i czekoladowe. oczy jak widać facet.
-> waleczna czarna dziewucha, ale da się złapać rękami.
-> j.w.
itd, itp...
teraz kontynuuję obłożną chorość, bo jakoś mi się nie poprawia. tylko później bym nie mogła obfocać, bo jutro inny cmentarz w planach
co czynić? dysponuję tylko swoim czasem i energią, zwłaszcza przez przyszły tydzień, bo potem będzie ciężko. nie mam ani forsy, ani możliwości wzięcia na DT (a strasznie było zostawiać tego biednego czekoladka). czy ktoś wie o tym, co robi gmina w brwinowie w spr. kotów? chyba nie ma co liczyć na jakieś talony?
potrzeba kasy i DT... no i karmienia. nie mogę bywać tam regularnie (na razie postaram się przynajmniej raz na tydzień, tylko za co kupić karmę...)
XAgaX, czy Ty masz klatkę łapkę? myślałam o Koterii - z cmentarza nie jest daleko na dworzec. myślę, że byłoby realne złapać na łapkę starszaki i pociągiem do wschodniej, stamtąd jakoś do Koterii?... i ja się nie znam na KK
zostało na cmentarzu ok. 15 kociąt!
Wpłat można dokonywać na adres:
Fundacja im. 120-lecia TOZ
nr konta: 82 1020 1068 0000 1802 0000 1891
02-629 Warszawa, ul. Pilicka 13/1
z dopiskiem : "Dla kotów z Brwinowa"
artykuł w lokalnej gazecie