Podczas 72dni samotnej wyprawy pokonałem 11tysiecy kilometrów.
Szczególne trudności napotkałem w momencie kiedy skradziono mi w
Iranie wszystkie dokumenty i pieniądze. Opowiem o tym jak udało mi się
z tej sytuacji wybrnąć, a także między innymi o noclegu u pijanego
mordercy czy u najemnika w górach pogranicza ormiansko-azerskiego.
Wspomnę o traktowaniu paralizatorem przez policje w Iranie, o
autostopie z martwą krową, myciu włosów płynem do naczyń, czy o
koloportarzu obrazków Matki Boskiej Piekarskiej i ucieczce rowerem
przed policja po autostradzie w Turcji. Będzie o tym, co myślą Gruzini
na temat 'incydentu Smoleńskiego', o noclegach w schronisku dla
bezdomnych i w rurze zjeżdżalni. Opowiem o spotkaniu żywego Mamuta w
Kurdystanie i dla równowagi - o spotkaniu z człowiekiem, który nie
żyje.
Pozdrawiam,
Michał Piec
www.kryvan.yoyo.pl
Prince of Persia & Prince Dracula ;)
http://img19.imageshack.us/img19/7294/dsc0037kzl.jpg
RM
> Zapraszam wszystkich zainteresowanych, którzy przebywając na Śląsku
> nie będę mieli co robić w zimowe popołudnie na prelekcję pod tytułem
> "Prince of Persia, czyli o podróżowaniu rowerem i autostopem po
> Iranie, Kurdystanie, Armenii i Gruzji", która odbędzie się 16 grudnia
> (czwartek) o godzinie 17:00 w OK Andaluzja w Piekarach Śląskich.
Coś kosztuje, czy po prostu należy Tobie kratę piwa na suche gardło
przynieść? :>
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl
> która odbędzie się 16 grudnia
> (czwartek) o godzinie 17:00 w OK Andaluzja w Piekarach Śląskich.
Bardzo, ale to bardzo niedobry termin. A szkoda, bo zapowiada się
niesamowicie ciekawie!
--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_ka...@jabster.pl | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich.
czy Twoim śladem jechał M. Wolff w tym roku? Nie analizowałem trasy
dokładnie, ale wygląda to podobnie ;)
--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100
Hm, niektorzy latami jezdza i nic sie im zlego nie dzieje. A niektorych
od razu trafia seria nieszczesc. Taka karma.
No, ale jest to niewatpliwie bardziej medialne.
:-)
TA
> In article
> <42bb8175-c383-43dc...@m7g2000vbn.googlegroups.com>,
> Kryvan <kryv...@gmail.com> wrote:
[...]
>> Podczas 72dni samotnej wyprawy pokonałem 11tysiecy kilometrów.
>> Szczególne trudności napotkałem w momencie kiedy skradziono mi w
>> Iranie wszystkie dokumenty i pieniądze. Opowiem o tym jak udało mi się
>> z tej sytuacji wybrnąć, a także między innymi o noclegu u pijanego
>> mordercy czy u najemnika w górach pogranicza ormiansko-azerskiego.
>> Wspomnę o traktowaniu paralizatorem przez policje w Iranie, o
>> autostopie z martwą krową, myciu włosów płynem do naczyń, czy o
>> koloportarzu obrazków Matki Boskiej Piekarskiej i ucieczce rowerem
>> przed policja po autostradzie w Turcji. Będzie o tym, co myślą Gruzini
>> na temat 'incydentu Smoleńskiego', o noclegach w schronisku dla
>> bezdomnych i w rurze zjeżdżalni. Opowiem o spotkaniu żywego Mamuta w
>> Kurdystanie i dla równowagi - o spotkaniu z człowiekiem, który nie
>> żyje.
>
> Hm, niektorzy latami jezdza i nic sie im zlego nie dzieje. A niektorych
> od razu trafia seria nieszczesc. Taka karma.
> No, ale jest to niewatpliwie bardziej medialne.
> :-)
Dziwnym nie jest, ale poza tą stratą wszystkiego oraz spotkaniem z policją
irańską nic złego tam nie widzę. Chyba, że to co ja nazwę "przygodą", Ty
nazwiesz "czymś złym" to przepraszam.
> http://www.kryvan.yoyo.pl/jerozolima.php
>
> czy Twoim śladem jechał M. Wolff w tym roku? Nie analizowałem trasy
> dokładnie, ale wygląda to podobnie ;)
Co Ty! Michał W. nie powiela tras, on wytycza nowe!
Będziesz opowiadał jeszcze gdzieś indziej w innym terminie? Mnie
również akurat 16.12 wybitnie nie pasuje... :(
pozdr
ŁukaszT
> Będziesz opowiadał jeszcze gdzieś indziej w innym terminie? Mnie
> również akurat 16.12 wybitnie nie pasuje... :(
Ja nawet chciałem delikatnie miejsce zasugerować: katowicka knajpa
"Przedświt". Są dość przyjaźnie nastawieni :-)
:)
R.Madejski - dajmy na to, jeśli chcesz pojeździć gdzieś dalej - lecisz
tam samolotem, albo jedziesz pociągiem czy samochodem z rowerem, jeśli
masz sporo czasu ruszasz rowerem z domu. Natomiast gdy poniekąd
ogranicza Cię czas i studencki budżet - musisz kombinować. Na rowerze
'brać' te najciekawsze fragmenty.
Pozostaje jeszcze kwestia braku spinania się - rower jako narzędzie a
nie jako cel
Kapsel - wejście za free
kml - z tego co wiem, to MW jechał w tym roku podobną trasą, ale On w
pierwszej fazie jechał rowerkiem na Ukrainę, później samolotem do
Stambułu o ile dobrze pamiętam. Po za tym nie przejechał mostu na
Bosforze rowerem (-;
marcus075, lukket - jeśli będzie zainteresowanie, to spróbuję z tą
prezentacją jeszcze raz w innym terminie
pierwsza część relacji pisanej -> http://www.kryvan.yoyo.pl/iran1.php
pozdrawiam,
MP
A tak w ogóle to gratuluję wyprawy.
#:-)
gps
ta gra to popularny od jakiegoś czasu u nas Rummikub :)
polecam
Raist
> czy Twoim ladem jecha M. Wolff w tym roku? Nie analizowa em trasy
> dok adnie, ale wygl da to podobnie ;)
Czytałem oczywiście relację Michała, część trasy przejechaliśmy tak
samo, zresztą na kawałku Stambuł - Damaszek nie za bardzo da się
jechać inaczej nie nadrabiając za dużo. Plany miałem zupełnie inne
(jazda przez wschodnią Turcję) - ale niestety brak promu Soczi-Trabzon
wymusił zupełną zmianę planów
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl
No jeszcze dodalbym ucieczke przed policja oraz nocleg u mordercy.
Oczywiscie, nic w tym zlego...
TA
;P
Ciesze sie ze znalazlem zrozumienie.
Tylko kol. Markus sie nabierze.
A wyjazd oczywiscie fajny, i bez tych sensacyjnych elementow.
TA
> oraz nocleg u mordercy.
>
> Oczywiscie, nic w tym zlego...
IMO najlepsze co można trafić, bo z tego co widzę to bohater tej opowieści
żyje. ;-)
> Ciesze sie ze znalazlem zrozumienie.
> Tylko kol. Markus sie nabierze.
Ciągle Cie boli, że Rowertour zainteresował się bardziej "sensacyjną"
wyprawą Welocypedów, nie Twoją? :))
Dopóki nie wiadomo co i jak - nie spiesz się za bardzo z opiniami o
nabieraniu
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> Titus_A...@somewhere.in.the.world, Mon, 13 Dec 2010 15:04:07 +0100,
> pl.rec.rowery:
>
> > oraz nocleg u mordercy.
> >
> > Oczywiscie, nic w tym zlego...
>
> IMO najlepsze co można trafić, bo z tego co widzę to bohater tej opowieści
> żyje. ;-)
Znaczy sie powinienem reklamowac swoje pokazy - o tym jak nieomal
zostalem przejechany przez ciezarowke-morderce, zgwalcony przez eunucha,
pozarty przez krokodyla, zginalem na pustyni?
TA
Zapomnialem...
Zaaresztowany i skatowany przez tajna policje, wyslany przez Mahdiego do
Faszody...
TA
> Znaczy sie powinienem reklamowac swoje pokazy - o tym jak nieomal
> zostalem przejechany przez ciezarowke-morderce, zgwalcony przez eunucha,
> pozarty przez krokodyla, zginalem na pustyni?
Ciekawiej brzmi niż "przejechałem kawałek Afryki na rowerze, chodźcie,
pokażę wam ładne foty!". Nie masz pojęcia o marketingu... ;-)
> Titus_A...@somewhere.in.the.world, Mon, 13 Dec 2010 17:02:57 +0100,
> pl.rec.rowery:
>
> > Znaczy sie powinienem reklamowac swoje pokazy - o tym jak nieomal
> > zostalem przejechany przez ciezarowke-morderce, zgwalcony przez eunucha,
> > pozarty przez krokodyla, zginalem na pustyni?
>
> Ciekawiej brzmi niż "przejechałem kawałek Afryki na rowerze, chodźcie,
> pokażę wam ładne foty!". Nie masz pojęcia o marketingu... ;-)
OK, kumam.
TA
No, teraz lepiej. Bo niemal-rozjechaniem przez ciężarówkę, to może
jakimś Holendrom zaimponujesz, ale nie nam tutaj. My zwyczajni.
PS. Dobrze pamiętam, że do Faszody to się tradycyjnie jest wysyłanym
w towarzystwie niepełnoletniej Nell? Wiesz, ja Cię nie zamierzam
osądzać, ale publiczna prezentacja fotek to może nie być najlepszy
pomysł. ;>
--
Tomasz Minkiewicz <tom...@gmail.com>
> Zaaresztowany i skatowany przez tajna policje, wyslany przez Mahdiego do
> Faszody...
Teraz to brzmi mało realistycznie. Grunt, żeby ubrać w dramatyczne słowa
to, co się zdarzyło faktycznie. Albo humorystyczne. Albo w cokolwiek, co
nie jest suche jak (no offence Michał!) relacje Michała Wolffa.
>> Ciesze sie ze znalazlem zrozumienie.
>> Tylko kol. Markus sie nabierze.
>
> Ciągle Cie boli, że Rowertour zainteresował się bardziej "sensacyjną"
> wyprawą Welocypedów, nie Twoją? :))
> Dopóki nie wiadomo co i jak - nie spiesz się za bardzo z opiniami o
> nabieraniu
Kurde, panowie, szacun dla Was za to że takie wyprawy robicie i że chce Wam
się czasem podzielić swoim doświadczeniem na grupie...
...ale te wszystkie przepychanki tutaj, to taką trochę dziecinadą zalatuje,
w stylu "kto ma większego" ;]
Dla porządku - mój wcześniejszy post, to był czystej wody żart - być może
uda mi się na żywo zweryfikować jak to było, to wtedy Wam opowiem :)
> ...ale te wszystkie przepychanki tutaj, to taką trochę dziecinadą
> zalatuje,
> w stylu "kto ma większego" ;]
dłuższego... błotnika :))))
> Teraz to brzmi ma o realistycznie. Grunt, eby ubra w dramatyczne s owa
> to, co si zdarzy o faktycznie. Albo humorystyczne. Albo w cokolwiek, co
> nie jest suche jak (no offence Micha !) relacje Micha a Wolffa.
Relacja - to jest relacja, a nie powieść; powinieneś sobie sprawdzić
definicję obu tych gatunków. Ja należę do tych nielicznych, którym się
CHCE obszernie i dokładnie opisać wyprawę (a jest to kupa roboty);
Twojego opisu zeszłorocznego wyjazdu relacją już nazwać niestety się
nie da.
A jeśli lubisz "ubieranie w dramatyczne słowa" - to bardzo Ci się
spodobają relacje króla polskiego outdooru - Marcina Gienieczki:
http://www.gienieczko.pl/index2.htm
Krótki cytat obrazujący jego zarówno dramatyczne jak i humorystyczne
możliwości:
"Wędrował po Tybecie. W Chinach dla prasy polskiej przygotowywał
materiał o klasztorze Shaolin. W trakcie tego pobytu uczył się kung-fu
i zgłębiał filozofię Zen. Fotografował amerykańsko-kanadyjską
ekspedycję, która wchodziła od strony tybetańskiej północno-wschodnią
granią na Mt. Everest. Syberię Przybajkalską przeszedł pieszo --
trzysta kilometrów przez rzeki, tajgę i góry. Tam rozpaczliwie modlił
się do Boga. Zagubiony w tajdze walczył o przetrwanie. U boku
syberyjskiego trapera i myśliwego opanował survival -- sztukę
przetrwania. Przeżył wówczas chwile, które wycisnęły niezniszczalne
piętno na jego charakterze. Stał się polskim Jackiem Londonem. "
A tutaj film z kompilacją jego najlepszych kawałków, stworzony przez
wielbicieli tego wielkiego talentu:
http://www.youtube.com/user/gienieczkotosciema?feature=mhum
Pomysł z przewożeniem rezerwy wody na czarną godzinę w dętkach -
zasługuje na outdoorowego Nobla!
I co smutne - taki koleżka nabiera tysiące ludzi na swoje rzekome
wielkie dokonania, w tym niejednego bogatego sponsora, prawda niestety
jest trochę inna:
http://marcingienieczko-antyklamstwo.blogspot.com/2010/04/czy-macin-gienieczko-klamie.html
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
http://marcingienieczko-antyklamstwo.blogspot.com/2010/04/czy-macin-gienieczko-klamie.html
A to ciekawy blog :D jednak zamiast płakac nad kłamstwem znacznie lepiej
brać przykład z tego jak się robi "karierę" w Polska. Nic nie trzeba robić
jak się umie odpowiednio ściemniać. Czytając to dotarło do mnie ile lat
zmarnowałem nie ściemniając.
> Mon, 13 Dec 2010 07:43:01 -0800 (PST), Michał Wolff napisał(a):
>
> >> Ciesze sie ze znalazlem zrozumienie.
> >> Tylko kol. Markus sie nabierze.
> >
> > Ciągle Cie boli, że Rowertour zainteresował się bardziej "sensacyjną"
> > wyprawą Welocypedów, nie Twoją? :))
> > Dopóki nie wiadomo co i jak - nie spiesz się za bardzo z opiniami o
> > nabieraniu
>
> Kurde, panowie, szacun dla Was za to że takie wyprawy robicie i że chce Wam
> się czasem podzielić swoim doświadczeniem na grupie...
Dobra, dobra. Prawdziwa cnota, krytyk sie nie boi, jak mawial klasyk.
Mi sie akurat wycieczka kol. Kryvania zgrubsza podoba, choc sposob
relacji i narracji juz mniej.
A do kol. Wolffa, ktory tu przyszedl poszczekiwac mam uwage - nie wiem,
skad ten pomysl, ze jestem zazdrosny o Welocypedow w Rowertourze.
Natomiast rada dla kol. Wolffa - jak chce gdzie publikowac powinien miec
cos do powiedzenia, bo jego bikestaty sa dla wiekszosci nudne i
niestrawne. Dlatego m.in. trzymam go w kfie.
TA
> Titus_A...@somewhere.in.the.world, Mon, 13 Dec 2010 17:16:01 +0100,
> pl.rec.rowery:
>
> > Zaaresztowany i skatowany przez tajna policje, wyslany przez Mahdiego do
> > Faszody...
>
> Teraz to brzmi mało realistycznie. Grunt, żeby ubrać w dramatyczne słowa
> to, co się zdarzyło faktycznie. Albo humorystyczne. Albo w cokolwiek, co
> nie jest suche jak (no offence Michał!) relacje Michała Wolffa.
No wlasnie, ze nie.
Mialem tam kontakt z tajna policja (nawet sam poszedlem do icniej
bezpieki, ale jak sie zorientowali, ze chce zasiegnac informascji i
przeprowadzic z nimi wywiad, a nie udzielac informacji, sami mnie
wyrzucili). No i bylem na lunchu u wnuka Proroka...
Wiec jakies podstawy do konfabulacji mam.
TA
> Pomysł z przewożeniem rezerwy wody na czarną godzinę w dętkach -
> zasługuje na outdoorowego Nobla!
>
> I co smutne - taki koleżka nabiera tysiące ludzi na swoje rzekome
> wielkie dokonania, w tym niejednego bogatego sponsora, prawda niestety
> jest trochę inna:
> http://marcingienieczko-antyklamstwo.blogspot.com/2010/04/czy-macin-gienieczko-klamie.html
No dobra, a czy ktoś próbował gościa jakoś solidnie na ziemię sprowadzić
i skompromitować publicznie choćby na tych jego wspaniałych
konferencjach prasowych? Wydawać by się mogło, że to krótka piłka będzie.
Co nie zmienia faktu, że od faceta śmiedzi ściemą tak, że kilka razy ze
śmiechu parsknąłem (vide przewrotka jego łódki... )
Pozdr,
Tomek
> No dobra, a czy ktoś próbował gościa jakoś solidnie na ziemię sprowadzić i
> skompromitować publicznie choćby na tych jego wspaniałych konferencjach
> prasowych? Wydawać by się mogło, że to krótka piłka będzie.
"Układ" zainwestował w ściemę i teraz nie chce na tym stracić? :) Po prostu.
Z konferencji zawsze można kogoś pytającego wywalić na zbity ryj :)
> A do kol. Wolffa, ktory tu przyszedl poszczekiwac mam uwage - nie wiem,
> skad ten pomysl, ze jestem zazdrosny o Welocypedow w Rowertourze.
Może z Twojego maila w którym narzekasz, że to oni sprzątnęli Ci
sprzed nosa pomysł na wyprawę do Afryki? :))
> Natomiast rada dla kol. Wolffa - jak chce gdzie publikowac powinien miec
> cos do powiedzenia, bo jego bikestaty sa dla wiekszosci nudne i
> niestrawne. Dlatego m.in. trzymam go w kfie.
Jak trzymasz w KF-ie to właśnie widać :))
A co do złośliwości Titusa-Minimalimusa (nie byłbym sobą, żeby mu nie
wytknąć dystansów dla panienek:))) - mnie relacje w gazetach i
prowadzenie prelekcji zwyczajnie nie interesuje, choć część moich
wypraw by się do tego spokojnie kwalifikowała. Zdecydowanie wolę
właśnie bikestats, gdzie poprzez komentarze ma się żywy kontakt z
innymi ludźmi o podobnych zainteresowaniach, czy własną stronę
internetową. Nie mam manii wielkości, nie muszę siebie oglądać w
gazecie, żeby się lepiej poczuć, do miana polskiego Jacka Londona też
kandydować nie zamierzam :))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> On 13 Gru, 20:16, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
> sp...@gmail.com> wrote:
>
>> Teraz to brzmi ma o realistycznie. Grunt, eby ubra w dramatyczne s owa
>> to, co si zdarzy o faktycznie. Albo humorystyczne. Albo w cokolwiek, co
>> nie jest suche jak (no offence Micha !) relacje Micha a Wolffa.
>
> Relacja - to jest relacja, a nie powieść; powinieneś sobie sprawdzić
> definicję obu tych gatunków.
Nie neguję tego. Chodzi po prostu o roztropne połączenie tych dwóch, jak
odważnie piszesz, "gatunków" (Słownik Terminów Literackich nie zna pojęcia
"relacji", ale oni na rowerach nie jeżdżą więc się nie znają[1]). Ty jesteś
taką Kingą Baranowską - robisz duże rzeczy, ale nie potrafisz o nich
ciekawie opowiedzieć. Jestem mocno przekonany, że odrobina "medialności" do
Twoich (jakby nie było) wyczynów i byś tak dużo pracować nie musiał, bo
miałbyś sponsorów. Ale to, na szczęście, tworzy miejsce dla osób ciekawych
i z wyczynami.
--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_ka...@jabster.pl | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich.
[1] a gdybyś się kiedyś-tam nie upierał na laboratoryjne wyniki badań to ja
bym tego nie napisał. Ot, pięknym za nadobne... :->
> nie byłbym sobą, żeby mu nie
> wytknąć dystansów dla panienek:))
No tak, jak ktoś nie jebie trzystu kilometrów dziennie na wyprawie to jest
pipa niegodna z nim rozmawiania. Wiesz, ludzie czasami traktują rower jako
środek transportu, nie jeżdżą po to, żeby jeździć. Tylko do tego trzeba
dojrzeć i mieć jaja, żeby sobie samemu to powiedzieć.
> No tak, jak kto nie jebie trzystu kilometr w dziennie na wyprawie to jest
> pipa niegodna z nim rozmawiania.
Myśl trochę drogi Marcusie, bo żal d. ściska jak się takie teksty
czyta...
To był żart, nie oceniam ludzi po ilości przejechanych kilometrów,
nieraz z przyjemnością jeździłem z takimi co robią po 50km. Ale Twoja
reakcja na ów żart - pokazuje Twoje kompleksy, bo Tobie w
przeciwieństwie do Titusa długie dystanse wyraźnie imponują i dlatego
kolejny raz reagujesz w tym stylu.
> Tylko do tego trzeba
> dojrze i mie jaja, eby sobie samemu to powiedzie .
Takie teksty w ustach dwudziestoparoletniego dziecka brzmią nieco
zabawnie.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> Nie neguj tego. Chodzi po prostu o roztropne po czenie tych dw ch, jak
> odwa nie piszesz, "gatunk w" (S ownik Termin w Literackich nie zna poj cia
> "relacji", ale oni na rowerach nie je d wi c si nie znaj [1]). Ty jeste
> tak King Baranowsk - robisz du e rzeczy, ale nie potrafisz o nich
> ciekawie opowiedzie .
Ja piszę z pełną premedytacją szczegółową relację opisującą wydarzenia
na trasie, a nie książkę podróżniczą. Sam korzystam najwięcej właśnie
z tego typu relacji, takie praktyczne opisy uważam za
najprzydatniejsze przy planowaniu podróży - i sam takie piszę by pomóc
innym w ich organizacji (i niejedna już osoba jechała moimi śladami,
używając nawet mojej relacji jako przewodnika na trasie). Ambicji ani
zdolności literackich nie mam i raczej mieć nie będę, to nie moja
działka; osobiście uważam, że książki podróżnicze - to czytają głównie
ci którzy o podróżach marzą, nie ci którzy na nie jeżdżą.
> Jestem mocno przekonany, e odrobina "medialno ci" do
> Twoich (jakby nie by o) wyczyn w i by tak du o pracowa nie musia , bo
> mia by sponsor w. Ale to, na szcz cie, tworzy miejsce dla os b ciekawych
> i z wyczynami.
Tylko w tym problem, że mnie sponsorowanie w ogóle nie interesuje,
wszystkie swoje wyjazdy finansuję sam (zacznij pracować to zobaczysz
że to jednak wykonalne). Sponsor zawsze czegoś oczekuje, zawsze do
czegoś zobowiązuje itd. - a ja sobie cenię niezależność. Jadę jak chcę
i gdzie chcę, jeżdżę dla SIEBIE a nie po to żeby później przeczytać o
tym w gazecie czy wygłosić prelekcję na festiwalu.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl
> pokazuje Twoje kompleksy, bo Tobie w
> przeciwieństwie do Titusa długie dystanse wyraźnie imponują
Dokładnie te kompleksy, których nie ma, tak? O mój psychologu, Michale
Wolffie! Ły. Imponowały.
> Dok adnie te kompleksy, kt rych nie ma, tak? O m j psychologu, Michale
> Wolffie! y. Imponowa y.
Jaki jest koń każdy widzi, moje dziecko; połowa facetów to
niespełnieni sportowcy - jakby nie żonki i robota to by grali na Old
Trafford :))
Jakby Ci sprawa wisiała - to byś sobie po prostu dał spokój, a Ty
kolejny, ku mojej uciesze raz tłumaczysz się przez 10 postów.
> Tako rzecze Michał "Ostatnie Słowo" Wolff.
Uderz w stół - a Janosik się odezwie...
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
a M.W. nie odpusci okazji
szkoda ze delimitera sobie nie naprawil ;P
--
Z krainy sadow w dolinie Dunajca.
Zapraszam do Łącka http://www.lacko.pl/
oraz na zakupy: http://qsi-sport.pl
Sledz postepy: http://sportypal.com/Workouts?user_id=80144
gg#1379297 Tlen: Cousie IRCNet: #rower #mtb nick: QSi
Masz kompleksy.
Jeżeli odpowiesz na tego posta, to tym bardziej masz kompleksy.
> Ty jesteś
> taką Kingą Baranowską - robisz duże rzeczy, ale nie potrafisz o nich
> ciekawie opowiedzieć.
Nie, no. Bez jaj.
Kinga Baranowska to swiatowa czolowka, rzeczywiscie robi duze rzeczy,
potrafi o tym ciekawie mowic. I nie ma wasow.
TA
> Masz kompleksy.
Poskarż się mamusi, ona Cię zrozumie
> Jeżeli odpowiesz na tego posta, to tym bardziej masz kompleksy.
Napisz to jeszcze 5 razy - to na pewno będziesz miał rację...
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> a M.W. nie odpusci okazji
> szkoda ze delimitera sobie nie naprawil ;P
Anonim uczy dobrych zwyczajów...
Sygnaturę wpisuję zawsze klasycznie - dwa myślniki i spacja
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
>> a M.W. nie odpusci okazji
>> szkoda ze delimitera sobie nie naprawil ;P
>
> Anonim uczy dobrych zwyczajów...
Może czas na wizytę u okulisty?
> Sygnaturę wpisuję zawsze klasycznie - dwa myślniki i spacja
W Twoich postach są tylko dwa myślniki, nie ma spacji.
-jest Gall?
-ano, nima.
a to ze sygnature wpisujesz poprawnie to nie znaczy ze sie dobrze
wyswietla, co z reszta widac powyzej.
no i masz chyba jednak jakies dziwne zboczenie ;P
Podanie imienia i nazwiska niczego nie zmienia. Jak jesteś anonimem, tak
nim zostaniesz.
> Sygnaturę wpisuję zawsze klasycznie - dwa myślniki i spacja
> --
> http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
To Ci nie wychodzi.
Fabian.
> -jest Gall?
> -ano, nima.
Na google groups (którego używam do czytania tej grupy) jesteś
wyświetlony bez podpisu jako anonim.
> a to ze sygnature wpisujesz poprawnie to nie znaczy ze sie dobrze
> wyswietla, co z reszta widac powyzej.
Szczerze mówiąc dokładnie mi to wisi. Wpisuję dwa myślniki i spację, u
mnie na google groups strona otwiera się poprawnie - a o to mi chodzi.
Jeśli wyświetla inaczej, nie zamierzam się tym przejmować i zmieniać
progamu. Więc przestań nudzić
> no i masz chyba jednak jakies dziwne zboczenie ;P
To może napisz coś konkretniej na ten temat, bo nie bardzo łapię Twoje
bardzo przejrzyste aluzje.
> --
> Z krainy sadow w dolinie Dunajca.
> Zapraszam do Łąckahttp://www.lacko.pl/
> oraz na zakupy:http://qsi-sport.pl
> Sledz postepy:http://sportypal.com/Workouts?user_id=80144
> gg#1379297 Tlen: Cousie IRCNet: #rower #mtb nick: QSi
Jak widzisz wyżej - odpowiadając na Twój post mam dokładnie to samo,
całą Twoją sygnaturę muszę kasować, bo delimiter nie działa; więc
zanim zaczniesz się czepiać innych - dobre rady zastosuj do siebie.
Nie przepracujesz się jak zaznaczysz sygnaturę i naciśniesz klawisz
del.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> To Ci nie wychodzi.
>
> Fabian.
Co mi wychodzi - to ja dobrze wiem, wpisuję poprawnie, to że niektóre
programy źle to interpretują - nie moja broszka. Koleżka który się do
mnie czepia - ma ten sam problem, też przy odpowiedzi wyświetla się u
mnie cała jego sygnaturka.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> On 15 Gru, 15:56, Leszek \"QSi\" Pasoń <cou...@wywalspam.o2.pl> wrote:
>
>> -jest Gall?
>> -ano, nima.
>
> Na google groups (którego używam do czytania tej grupy) jesteś
> wyświetlony bez podpisu jako anonim.
nie przeszkodzilo ci to w wyswietleniu "moich danych" w odpowiedzi.
>
>> a to ze sygnature wpisujesz poprawnie to nie znaczy ze sie dobrze
>> wyswietla, co z reszta widac powyzej.
>
>
> Szczerze mówiąc dokładnie mi to wisi. Wpisuję dwa myślniki i spację, u
> mnie na google groups strona otwiera się poprawnie - a o to mi chodzi.
> Jeśli wyświetla inaczej, nie zamierzam się tym przejmować i zmieniać
> progamu. Więc przestań nudzić
to ze ty uwazasz ze jest cos poprawne, to nie znaczy ze tak faktycznie
jest. Standard jest uznany, a twoj go nie spelnia.
>> no i masz chyba jednak jakies dziwne zboczenie ;P
>
> To może napisz coś konkretniej na ten temat, bo nie bardzo łapię Twoje
> bardzo przejrzyste aluzje.
>
to sie chyba nazywa, nerwica natrenctw. musisz miec ostatnie slowo,
ostatecznie.
> Nie przepracujesz się jak zaznaczysz sygnaturę i naciśniesz klawisz
> del.
> --
> http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
nie przepracuje, ale po to jest poprawny delimiter zeby nie musiec kasowac
sygnaturki.
--
Z krainy sadow w dolinie Dunajca.
Zapraszam do Łącka http://www.lacko.pl/
po primo nie jestem niczyim a wiec tym bardziej twoim kolezka.
po secundo to ty masz problem z dopisywaniem delimitera, a nie ja z jego
wyswietlaniem. wyglada na to ze twoj google.groups nie jest poprawnym
programem.
> po primo nie jestem niczyim a wiec tym bardziej twoim kolezka.
A szkoda, wielka szkoda, bo takiego jak Ty to samego na świat nie
powinni puszczać drogi koleżko :))
Nie znasz mnie, nawet w internecie nie dyskutowaliśmy, a któryś post
się do mnie przypieprzasz, więc nie oczekuj, że sobie z Ciebie
dworować nie będę.
> po secundo to ty masz problem z dopisywaniem delimitera, a nie ja z jego
> wyswietlaniem. wyglada na to ze twoj google.groups nie jest poprawnym
> programem.
Nie rozmieszaj mnie, to samo ja mogę napisać o Twoim programie, jak Ci
udowodniłem, Twój delimiter też nie działa. Napisałem już, że wpisuję
poprawnie, to że się inaczej wyświetla - mówi się trudno, nie będę z
tego powodu zmieniał programu, bo jakiemuś nawiedzonemu komputerowcowi
wątróbka z tego powodu rośnie; więc będziesz musiał z tym żyć. To
moje ostatnie słowo w tej mierze, następny post na ten temat ignoruję.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> nie przeszkodzilo ci to w wyswietleniu "moich danych" w odpowiedzi.
No i co z tego? W całej tej dyskusji tylko Tobie jedynemu nie
wyświetla poprawnie nagłówka, więc to by wskazywało że sam używasz
jakiegoś kiepskiego programu.
> to sie chyba nazywa, nerwica natrenctw. musisz miec ostatnie slowo,
> ostatecznie.
Chyba tydzień żeś nad tym myślał. Toż Janosik z takim tekstem od
dobrego roku się tu produkuje, więc nie łam czyichś praw
autorskich....
> nie przepracuje, ale po to jest poprawny delimiter zeby nie musiec kasowac
> sygnaturki.
No coś Ty?
> --
> Z krainy sadow w dolinie Dunajca.
> Zapraszam do Łąckahttp://www.lacko.pl/
> oraz na zakupy:http://qsi-sport.pl
> Sledz postepy:http://sportypal.com/Workouts?user_id=80144
> gg#1379297 Tlen: Cousie IRCNet: #rower #mtb nick: QSi
Tylko dlaczego Twój znowu nie działa? :))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
I tak to Michał W. pokazał, że jest ponad netykiety i zasady. Ludzkość
stanęła w zachwycie.
To Twoj nie dziala - w obie strony.
--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Co nie zmienia faktu, że jego podpis jest poprawnym nagłówkiem NNTP.
>> to sie chyba nazywa, nerwica natrenctw. musisz miec ostatnie slowo,
>> ostatecznie.
>
> Chyba tydzień żeś nad tym myślał. Toż Janosik z takim tekstem od
> dobrego roku się tu produkuje, więc nie łam czyichś praw
> autorskich....
No to mnie zamurowało. Aż sprawdziłem, o ile wyszukiwarka nie kłamie
użyłem tego zwrotu raz, półtora roku temu.
Michale, to, co reprezentujesz, to się nazywa paranoja. Całkiem niedawno
twierdziłeś, że w niezwykle złośliwy sposób odpowiadam na "prawie każdy"
Twój post. Teraz zapewne dojdzie, że w tejże "prawie każdej" odpowiedzi
zarzucam Ci nerwicę natręctw... zgadłem?
W kwestii praw autorskich, to termin psychiatryczny z ponad 150 letnim
stażem, więc jakiekolwiek prawa autorskie (o ile były) dawno już
wygasły.
>> --
>> Z krainy sadow w dolinie Dunajca.
>> Zapraszam do Łąckahttp://www.lacko.pl/
>> oraz na zakupy:http://qsi-sport.pl
>> Sledz postepy:http://sportypal.com/Workouts?user_id=80144
>> gg#1379297 Tlen: Cousie IRCNet: #rower #mtb nick: QSi
>
>
> Tylko dlaczego Twój znowu nie działa? :))
Jego działa. To Tobie nie działa, bo używasz chybionego czytnika.
Ależ Ty masz tupet. Zamiast spokojnie przejść do porzadku dziennego, że
używasz trochę chybionego interfejsu do Usenetu (tak, groups.google jest
trochę chybione), wykłócasz się jak nawiedzony, że masz dobrze i wszyscy
inni mają źle.
> On 15 Gru, 16:52, Leszek \"QSi\" Pasoń <cou...@wywalspam.o2.pl> wrote:
>
>> po primo nie jestem niczyim a wiec tym bardziej twoim kolezka.
>
> A szkoda, wielka szkoda, bo takiego jak Ty to samego na świat nie
> powinni puszczać drogi koleżko :))
jak to dobrze ze swiat nosi ciebie, to mi to w koncu powiedziales i ze
jestes taki superaszczy ze sam mozesz chodzic wszedzie.
> Nie znasz mnie, nawet w internecie nie dyskutowaliśmy, a któryś post
> się do mnie przypieprzasz, więc nie oczekuj, że sobie z Ciebie
> dworować nie będę.
bardzo chetnie bym z toba podyskutowal. jest jeden problem, kazda dyskusja
z twoim udzialem konczy sie rzekomymi atakami na twoja osobe i
kontratakiem w strone adwersazy, nie merytorycznym a czesto osobistymi
wycieczkami.
>
>> po secundo to ty masz problem z dopisywaniem delimitera, a nie ja z
>> jego wyswietlaniem. wyglada na to ze twoj google.groups nie jest
>> poprawnym programem.
>
> Nie rozmieszaj mnie, to samo ja mogę napisać o Twoim programie, jak Ci
> udowodniłem, Twój delimiter też nie działa.
"udowodniles" ze nie dziala u ciebie, nie spelnia to jednak warunkow
dowodu naukowego ;P
> Napisałem już, że wpisuję
> poprawnie, to że się inaczej wyświetla - mówi się trudno, nie będę z
> tego powodu zmieniał programu, bo jakiemuś nawiedzonemu komputerowcowi
> wątróbka z tego powodu rośnie; więc będziesz musiał z tym żyć.
no tak, trzeba wiec zmienic standard, "chciales dobrze a wyszlo jak
zawsze".
watrobka? slyszalem ze moze serce rosnac, watroba moze bolec, albo
spuchnac, ale co ja sie tam znam. no i nie jestem nawiedzonym
komputerowcem, prowadze sklep sportowy.
> To
> moje ostatnie słowo w tej mierze, następny post na ten temat ignoruję.
> --
> http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
trzymam cie za slowo, ostatnie. w tej kwestji, mierz sily na zamiary.
> No to mnie zamurowało. Aż sprawdziłem, o ile wyszukiwarka nie kłamie
> użyłem tego zwrotu raz, półtora roku temu.
>
> Michale, to, co reprezentujesz, to się nazywa paranoja. Całkiem niedawno
> twierdziłeś, że w niezwykle złośliwy sposób odpowiadam na "prawie każdy"
> Twój post. Teraz zapewne dojdzie, że w tejże "prawie każdej" odpowiedzi
> zarzucam Ci nerwicę natręctw... zgadłem?
Ja pierdziu!
To się dopiero nazywa paranoja! Na potrzeby dogryzienia - nawet jakieś
posty sprzed roku przeszukiwałeś :))
Jakbyś zauważył - to ów koleżka w swoim cytacie pisał także o
potrzebie posiadania ostatniego słowa - i tej części dotyczyła moja
odpowiedź, bo takim tekstem przynudzasz już od dawna. Tak więc
niechcący - tym postem powiedziałeś nieco na temat swojej obsesji na
punkcie mojej osoby,
> Ależ Ty masz tupet. Zamiast spokojnie przejść do porzadku dziennego, że
> używasz trochę chybionego interfejsu do Usenetu (tak, groups.google jest
> trochę chybione)
Zieeew. Wymyśl coś nowego, bo takie teksty mnie nie ruszają, już
ładnych parę lat temu Krukowi się nie podobało to że pisałem wtedy z
kolei z forum bodajże Onetu. Piszę z tej grupy, uważam ją za bardzo
przejrzystą, a kwestię delimiterów za nieistotną i pomijalną i Wasze
gadanie tego nie zmieni, zażalenia kierujcie do jej autorów.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> jak to dobrze ze swiat nosi ciebie, to mi to w koncu powiedziales i ze
> jestes taki superaszczy ze sam mozesz chodzic wszedzie.
No powiedz sam - jak tu sobie z Ciebie jaj nie robić, jak nawet
dowcipnie odgryźć się nie potrafisz?
> bardzo chetnie bym z toba podyskutowal. jest jeden problem, kazda dyskusja
> z twoim udzialem konczy sie rzekomymi atakami na twoja osobe i
> kontratakiem w strone adwersazy, nie merytorycznym a czesto osobistymi
> wycieczkami.
Masz ciekawą definicję słowa każda, gdybyś napisał tyle merytorycznych
postów na tej grupie co ja - to w tej chwili jestem gotów na kolanach
do Częstochowy pójść.
Wrzuciłeś kiedykolwiek na grupę jakąś relację z wypadu rowerowego? Bo
ja wrzuciłem dziesiątki, moje trasy niejednego zachęciły do własnych
wyjazdów rowerowych, z niejednym z tej grupy wymieniałem uwagi na
temat trasy, na temat sprzętu itd. Tylko problem z takimi kolesiami
jak Ty jest taki - że widzą tylko to co im do koncepcji pasuje.
I jeszcze parę słów prawdy doskonale obrazujących to co napisałem.
Uwaga o osobistych atakach - od koleżki, który w tym wątku nie napisał
jednego słowa na jego temat jest BEZCZELNOŚCIĄ. Wszystkie Twoje
wypowiedzi w tym wątku - to był atak na mnie, absolutnie niezwiązany z
jego tematyką. To ja a nie Ty napisałem także coś na temat, więc nie
ośmieszaj się takimi moralizatorskimi tekstami - bo wystarczy
przejrzeć Twoje posty w ty wątku by zobaczyć kto ile napisał na temat
i czy to ja do Ciebie - czy Ty do mnie się pierwszy czepiłeś.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
>
> Ja pierdziu!
> To się dopiero nazywa paranoja! Na potrzeby dogryzienia - nawet jakieś
> posty sprzed roku przeszukiwałeś :))
ty pamietales, J.Sz. musial na twoje nieszczescie posilkowac sie
narzedziami by twoja pamiec potwierdzic. wiec kto tu ma znamiona paranoi?
:P
> Piszę z tej grupy, uważam ją za bardzo
> przejrzystą, a kwestię delimiterów za nieistotną i pomijalną i Wasze
> gadanie tego nie zmieni, zażalenia kierujcie do jej autorów.
> --
> http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
przepisy drogowe tez uwazasz za nieistotne? zazalenie kierujemy do autora,
do ciebie.
--
Z krainy sadow w dolinie Dunajca.
Zapraszam do Łącka http://www.lacko.pl/
> Masz ciekawą definicję słowa każda, gdybyś napisał tyle merytorycznych
> postów na tej grupie co ja - to w tej chwili jestem gotów na kolanach
> do Częstochowy pójść.
licytacja kto jest "bardziejszy"?
jak dla mnie mozesz isc nawet do Rzymu i Mekki ;P
> Wrzuciłeś kiedykolwiek na grupę jakąś relację z wypadu rowerowego?
nie, i co?
> Tylko problem z takimi kolesiami
> jak Ty jest taki - że widzą tylko to co im do koncepcji pasuje.
jakiej koncepcji? taka zeby zrobic jak najwiecej km w najkrotszym czasie?
> I jeszcze parę słów prawdy doskonale obrazujących to co napisałem.
> Uwaga o osobistych atakach - od koleżki, który w tym wątku nie napisał
> jednego słowa na jego temat jest BEZCZELNOŚCIĄ. Wszystkie Twoje
> wypowiedzi w tym wątku - to był atak na mnie, absolutnie niezwiązany z
> jego tematyką. To ja a nie Ty napisałem także coś na temat, więc nie
> ośmieszaj się takimi moralizatorskimi tekstami - bo wystarczy
> przejrzeć Twoje posty w ty wątku by zobaczyć kto ile napisał na temat
> i czy to ja do Ciebie - czy Ty do mnie się pierwszy czepiłeś.
> --
> http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
a ty nie dotrzymales slowa ;P
z tego miejsca przepraszam autora watku za OT i obiecuje nie kontynuowac.
definitywnie i nieodwolalnie.
> licytacja kto jest "bardziejszy"?
> jak dla mnie mozesz isc nawet do Rzymu i Mekki ;P
Nie licytacja, tylko ocena rzeczywistości. Bezczelnie i nieprawdziwie
napisałeś, że wszystkie moje posty prowadzą do osobistych utarczek, co
jest zwykłym kłamstwem
>> Wrzuciłeś kiedykolwiek na grupę jakąś relację z wypadu rowerowego?
> nie, i co?
Zarzuciłeś mi, że moje posty nie mają nic wspólnego z merytoryką grupy
- więc musiałem Cie sprowadzić na ziemię. Ja wrzucam tutaj dziesiątki
opisów wyjazdów rowerowych, z których wielu grupowiczów korzysta, a
jazda na rowerze - to jest sól tej grupy. Ty - jak sam napisałeś nie
wrzuciłeś absolutnie niczego (a mimo to czepiasz się do osób, które
dla grupy zrobiły dużo więcej), tłumaczysz się kretyńskimi żartami,
zamiast przeprosić za fałszywe zarzuty.
> a ty nie dotrzymales slowa ;P]
Problemy ze zrozumieniem treści czytanego tekstu? To jest poziom
szkoły podstawowej. Napisałem że ignoruję posty na temat problemów z
delimiterem, a nie wszystkie
> Dnia 15-12-2010 o 16:27:42 Michał Wolff <m-w...@wp.pl> napisał(a):
>
>> On 15 Gru, 16:15, Fabian <fab...@niematakiegoadresu.pl> wrote:
>>
>>> To Ci nie wychodzi.
>>>
>>> Fabian.
>>
>> Co mi wychodzi - to ja dobrze wiem, wpisuję poprawnie, to że niektóre
>> programy źle to interpretują - nie moja broszka. Koleżka który się do
>> mnie czepia - ma ten sam problem, też przy odpowiedzi wyświetla się u
>> mnie cała jego sygnaturka.
>> --
>> http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
>
> po primo nie jestem niczyim a wiec tym bardziej twoim kolezka.
> po secundo to ty masz problem z dopisywaniem delimitera, a nie ja z
> jego wyswietlaniem. wyglada na to ze twoj google.groups nie jest
> poprawnym programem.
Czy zamiast się tu żreć nie moglibyście podejść do sprawy trochę
bardziej technicznie? ;)
Wolff choćby wpisywał poprawny delimiter i na głowie stawał, to Google
Groups i tak go popsuje - po prostu usuwa tę spację. Ten knot jest nawet
opisany na angielskiej wikipedii pod hasłem Google Groups.
Kolejne dwie sprawy do wyjaśnienia:
1. QSi, dlaczego MW nie widzi Twojego podpisu?
Bo masz w nazwisku znak spoza ASCII i Opera Mail koduje przez to część
nagłówka w base64. Google Groups powinno to zdekodować, ale jest
zrąbane.
QSi, możesz sobie to zmienić (co polecam). Wyłącz Operę, znajdź w
katalogu profilu plik mail/accounts.ini, a w nim kawałek dotyczący
serwera NNTP i zmień
Allow 8Bit Headers=0
na
Allow 8Bit Headers=1
To powinno rozwiązać problem "anonimowości".
2. Dlaczego G2 nie wycina Twojej sygnaturki?
Dobre pytanie :) Albo nie masz tam spacji albo nie tylko Wolffa
"czytnik", ale także mój czytnik jest zrąbany. Jakbyś mógł zmienić
jeszcze jedną linię w tym samym pliku co wyżej z:
Allow 8Bit Transfer=0
na
Allow 8Bit Transfer=1
to byłoby super, bo to może rozwiązać problem. (na pewno ta spacja tam
jest? ;)
Niestety MW i wszyscy inni używający Google Groups są bezradni w kwestii
poprawnego delimitera. Co gorsza, wynikają z tego takie chore sytuacje,
że ktoś jest święcie przekonany, że on ma dobrze...
--
Krzyś
> Tylko dlaczego Twój znowu nie działa? :))
Jego działa. Twój nie działa.
Leszek to nie anonim.
--
Pozdrawiam,
Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138
> dziekuje bardzo, zmienione i poprawione, zobaczymy zmiany.
Dzięki. Delimiter jest OK, na podpis nie pomogło... cosik ta opcja w
Operze chyba nie działa albo działa nie tak jak byśmy chcieli.
--
Krzyś
> Leszek "QSi" Pasoń wrote:
>
>> dziekuje bardzo, zmienione i poprawione, zobaczymy zmiany.
>
> Dzięki. Delimiter jest OK.
...a jakby ktoś twierdził inaczej, to pewnie ma błąd tego rodzaju:
https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089
i może spadać na drzewo ;)
--
Krzyś
> moje dziecko
�ony nie masz, a dziecko si� znalaz�o? Adoptowane czy nie�lubne?
PLONK, trollu.
--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczďż˝.
GG:3585538 | JID: m_ka...@jabster.pl | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuj� z przyjemno�ci� | A potem kilkana�cie drugich.
> In article <8pvlxsbytbcq$.dlg@pedaluje.ile.moze>,
> Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-ni...@gmail.com> wrote:
>
>> Ty jesteś
>> taką Kingą Baranowską - robisz duże rzeczy, ale nie potrafisz o nich
>> ciekawie opowiedzieć.
>
> Nie, no. Bez jaj.
> Kinga Baranowska to swiatowa czolowka, rzeczywiscie robi duze rzeczy,
> potrafi o tym ciekawie mowic.
Byłeś na jakiejś jej prelekcji?
<pstryk zdjęcie>
-idziemy
<pstryk zdjęcie>
-idziemy
<pstryk zdjęcie>
-drugi obóz
I tak przez dwie godziny.
>I nie ma wasow.
O to akurat nie jest wybitnie trudno. Michał też by nie miał (i może
znalazłby sobie wtedy kobietę, oborze!), gdyby chciał.
--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_ka...@jabster.pl | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich.
> ony nie masz, a dziecko si znalaz o? Adoptowane czy nie lubne?
Podrzucone z precla. Samo sobie nie radzi - więc musiałem się
biedactwem zająć...
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> O to akurat nie jest wybitnie trudno. Michał też by nie miał (i może
> znalazłby sobie wtedy kobietę, oborze!), gdyby chciał.
Marek-bidulka niestety już nie ma tego wyboru - bo mu zarost ciągle
rośnie a la początki liceum i nieszczęsny wpada nam w tak głębokie
kompleksy, że aż rower musiał odstawić.
A od dawna wiadomo, że tylko po wąsach poznasz prawdziwego Kozaka :))
Ale Ślonzoki to w czasach Pierwszej Rzeczypospolitej, gdy mężczyzna
bez wąsów nie istniał - na cesarskim żołdzie siedzieli, a tam od wąsów
i podgolonych głów to u facetów modniejsze były trefione fryzurki,
kolorowe pluderki i długie pończochy...
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> Byłeś na jakiejś jej prelekcji?
> <pstryk zdjęcie>
> -idziemy
> <pstryk zdjęcie>
> -idziemy
> <pstryk zdjęcie>
> -drugi obóz
> I tak przez dwie godziny.
Wybitną polską himalaistkę podsumował dla Państwa Marek Karweta.
Śmieszny jesteś z takimi tekstami. Byłeś na jednej wyprawie,
wysmarowałeś o niej zaledwie parę zdań (o niektórych tylko dniach),
nie stanowi to żadnej całości - i jako takie właściwie się czytać nie
da (poza takimi fanatykami jak ja mało kto do tego zajrzał, a to co
jest - to czysta relacja dokładnie w takim stylu jak piszę ja);
zdjęcia zrobiłeś po prostu kiepskie, do tego wgrałeś na Picasę ciągiem
jak leci ponad 600 (bo Ci się przebrać nie chciało, podobnie jak i
zrobić podpisów) - i Ty się bierzesz do oceniania takich ludzi jak
Kinga Baranowska? Zejdź na ziemię, nie Twoja liga; obejrzyj sobie
stronę pani Kingi - to zobaczysz ile jeszcze przed Tobą pracy.
Takimi tekstami i niesłychanie łatwym szafowaniem ocen - niestety
kolejny raz pokazujesz jak jesteś dziecinny.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
Znaczy trzeba być himalaistą, żeby oceniać czyjś talent oratorski i
gawędziarski?
Wyznacz Michale normy! Ile minimalnie kilometrów trzeba mieć na
bikestats, żeby móc pisnąć coś o stylistyce Twoich relacji?
> Takimi tekstami i niesłychanie łatwym szafowaniem ocen - niestety
> kolejny raz pokazujesz jak jesteś dziecinny.
Takimi tekstami Michał W. po raz kolejny wyraził swe uwielbienie dla
Autorytetów.
> Znaczy trzeba być himalaistą, żeby oceniać czyjś talent oratorski i
> gawędziarski?
Też chciałem to napisać. Odnosząc się do słów Marka to nie odniosłem
wrażenia żeby on w jakikolwiek sposób kwestionował jej osiągnięcia i dorobek
a jedynie wyraził opinię o tym, że prezentację miała NUDNĄ.
Nawet jeżeli ktoś ma niesamowity dorobek to nie znaczy, że automatycznie
potrafi o tym ciekawie opowiadać.
--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100
> Też chciałem to napisać. Odnosząc się do słów Marka to nie odniosłem
> wrażenia żeby on w jakikolwiek sposób kwestionował jej osiągnięcia i dorobek
> a jedynie wyraził opinię o tym, że prezentację miała NUDNĄ.
Tylko zapomniałeś wziąć jednej sprawy pod uwagę - a mianowicie szeregu
wypowiedzi kolegi Marka w tym wątku, jak to co dla niego w prelekcji i
opisie wyprawy jest ważne (cytat "grunt żeby ubrać w dramatyczne
słowa"). Tak więc nie przyjmuj za prawdę objawioną tego co kolega
Marek był łaskaw o owej prelekcji napisać, po prostu facet jest ciągle
takim dzieckiem, że jeśli relacja nie zawiera czegoś bardziej
szokującego - uznaje ją za nudną. Czytałem wywiady z Kingą Baranowską,
oglądałem programy telewizyjne w których występowała - i bynajmniej
nie odniosłem wrażenia, że jest nudna. To co dla jednego typu
człowieka (jak zacytowany Marek) będzie atrakcyjne - dla drugiego
zrobi się właśnie niedopuszczalnym nadużyciem w relacji. Właśnie po to
by pokazać ten typ relacjonowania wrzuciłem stronę mistrza stylu
"ubierania w dramatyczne słowa" - Marcina Gienieczki, którego relacji
po prostu nie da się słuchać, tyle jest tam fałszywej napinki.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> Znaczy trzeba być himalaistą, żeby oceniać czyjś talent oratorski i
> gawędziarski?
Nie, ale trzeba być człowiekiem zakochanym w wysokich górach by
naprawdę się wciągnąć w taką relację. Tak jak ja się prędzej czy
później zanudzę na bardzo ciekawym tekście komputerowca, taki i
komputerowiec zaśnie nad opisem wyprawy, który ja będę czytał z
wypiekami na twarzy
> Wyznacz Michale normy! Ile minimalnie kilometrów trzeba mieć na
> bikestats, żeby móc pisnąć coś o stylistyce Twoich relacji?
Wymyśl coś nowego, bo wpadniesz w kompleksy silniejsze niż kompleks
wzrostu.
> > Takimi tekstami i niesłychanie łatwym szafowaniem ocen - niestety
> > kolejny raz pokazujesz jak jesteś dziecinny.
>
> Takimi tekstami Michał W. po raz kolejny wyraził swe uwielbienie dla
> Autorytetów.
Złośliwościami nie zmienisz rzeczywistości. Nie jesteś głupim
człowiekiem, więc musisz sobie zdawać sprawę, że mam rację - by
zauważyć, że kolega Marek K.zachowuje się ciągle jak duże dziecko nie
potrzeba kończyć psychologii.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
Nie zgodzę się. Nie wiem, jak jest w przypadku Kingi Baranowskiej, bo
nie miałem przyjemności/nieprzyjemności się jej kiedykolwiek
przysłuchiwać, ale same jej osiągnięcia na pewno nie mogą być
wystarczającą obroną jej talentu oratorskiego bądź jej braku. Przy swoim
powiedzmy umiarkowanym zainteresowaniu górami potrafiłem ze wspomnianymi
wypiekami czytać jedne opisy wypraw, a niektóre były dla mnie kompletnie
niestrawne.
O komputerach można pisać ciekawie i zrozumiale, dla mniej
zorientowanego ogółu. Prelekcja, o której pisał Marek, nie była w wąskim
gronie himalaistów, tylko, z tego co rozumiem, dość otwartą prezentacją
dla wszelakich osób zainteresowanych turystyką
wysokogórską/podróżami/etc. I w takim kontekście ma pełne prawo ocenić
jej ciekawość i styl.
>> Wyznacz Michale normy! Ile minimalnie kilometrów trzeba mieć na
>> bikestats, żeby móc pisnąć coś o stylistyce Twoich relacji?
>
> Wymyśl coś nowego, bo wpadniesz w kompleksy silniejsze niż kompleks
> wzrostu.
Przecież sam mówiłeś, że mam jeszcze jakieś inne. To jak w końcu?
>> > Takimi tekstami i niesłychanie łatwym szafowaniem ocen - niestety
>> > kolejny raz pokazujesz jak jesteś dziecinny.
>>
>> Takimi tekstami Michał W. po raz kolejny wyraził swe uwielbienie dla
>> Autorytetów.
>
> Złośliwościami nie zmienisz rzeczywistości. Nie jesteś głupim
> człowiekiem, więc musisz sobie zdawać sprawę, że mam rację - by
> zauważyć, że kolega Marek K.zachowuje się ciągle jak duże dziecko nie
> potrzeba kończyć psychologii.
Ale ja nie pisałem o Marku K., jeno o Tobie.
Masz obsesje na punkcie Marka i ka�de jego s�owo starasz si� zwalcza� jak
krzy�owcy niewiernych diab��w. Napisa� co my�la� po tym jak by� na takim
pokazie i ma do tego pe�ne prawo. Bez wzgl�du na to co ty ogl�da�e� b�d�
czyta�e� jest to jego opinia i nie wiem czemu tak histerycznie starasz si�
j� podwa�y�.
Czy to mog�oby by� nudne? Pewnie, �e mog�o. Nikt w/w wypowiedzi� nikogo nie
obrazi� ani nie negowa� osi�gni�� co zosta�o ju� wczesniej napisane.
> Napisa co my la po tym jak by na takim
> pokazie i ma do tego pe ne prawo. Bez wzgl du na to co ty ogl da e b d
> czyta e jest to jego opinia i nie wiem czemu tak histerycznie starasz si
> j podwa y .
Bo uważam ją za całkowicie nieprawdziwą i krzywdzącą dla wielkiej
podróżniczki i sportowca. Nawet jeśli mu się nie spodobała - to warto
zachować trochę szacunku i napisać w nieco bardziej oględnych słowach,
a Marek po prostu wyśmiewa się z osoby, której do pięt nie dorasta - i
jest to któryś jego występ w tym stylu; jednym słowem występ dość
charakterystyczny dla dzieci onetu. Dlatego ja, mając o pani Kindze
dokładnie przeciwną opinię - zwracam uwagę innym czytającym ową opinię
na to, że jego ocena jest bardzo mało wiarygodna i żeby na jej
podstawie nie wyrabiali sobie zdania o Kindze Baranowskiej
Poza tym gdzie Rzym, gdzie Krym - jak napisałem nie ta liga. Mrówka
oczywiście też może mieć zdanie o słoniu - tylko nie liczyłbym, że
słoń, czy inne większe zwierzęta się tym zdaniem przejmą.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> Titus_A...@somewhere.in.the.world, Wed, 15 Dec 2010 13:06:49 +0100,
> pl.rec.rowery:
>
> > In article <8pvlxsbytbcq$.dlg@pedaluje.ile.moze>,
> > Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-ni...@gmail.com> wrote:
> >
> >> Ty jesteś
> >> taką Kingą Baranowską - robisz duże rzeczy, ale nie potrafisz o nich
> >> ciekawie opowiedzieć.
> >
> > Nie, no. Bez jaj.
> > Kinga Baranowska to swiatowa czolowka, rzeczywiscie robi duze rzeczy,
> > potrafi o tym ciekawie mowic.
>
> Byłeś na jakiejś jej prelekcji?
Owszem bylem.
> <pstryk zdjęcie>
> -idziemy
> <pstryk zdjęcie>
> -idziemy
> <pstryk zdjęcie>
> -drugi obóz
> I tak przez dwie godziny.
Hm, a ty wszedles kiedys zima na jakas gore?
Byc moze prelekcje Kingi Baranowskiej sa skierowane do okreslonego typu
publicznosci...
Dla mnie - mowi do rzeczy i ciekawie sie tego slucha.
>
> >I nie ma wasow.
>
> O to akurat nie jest wybitnie trudno. Michał też by nie miał (i może
> znalazłby sobie wtedy kobietę, oborze!), gdyby chciał.
E, nie zrozumiales.
:-(
TA
> Użytkownik "Jan Srzednicki" <w_at_wrza...@nowhere.invalid> napisał w
> wiadomości news:slrnigjja9.1k2c.w...@oak.pl...
>
> > Znaczy trzeba być himalaistą, żeby oceniać czyjś talent oratorski i
> > gawędziarski?
>
> Też chciałem to napisać. Odnosząc się do słów Marka to nie odniosłem
> wrażenia żeby on w jakikolwiek sposób kwestionował jej osiągnięcia i dorobek
> a jedynie wyraził opinię o tym, że prezentację miała NUDNĄ.
>
> Nawet jeżeli ktoś ma niesamowity dorobek to nie znaczy, że automatycznie
> potrafi o tym ciekawie opowiadać.
Ale to rzecz bardzo wzgledna.
To co jest ciekawe dla jednych, zainteresowanych tematem i potrafiacych
sobie wyobrazic to, co prelegent opowiada, jest malo ciekawe dla tzw.
szerszej publicznosci. W przypadku gor wysokich, co moze byc
interesujace dla szerszej publicznosci? Chyba tylko, ze wielki alpinista
wszedl na gore o wysokiej wysokosci (najlepiej Mont Everest) albo lawina
spadla i kogos zabila.
TA
> Nie wiem, jak jest w przypadku Kingi Baranowskiej, bo
> nie miałem przyjemności/nieprzyjemności się jej kiedykolwiek
> przysłuchiwać, ale same jej osiągnięcia na pewno nie mogą być
> wystarczającą obroną jej talentu oratorskiego bądź jej braku.
Zgoda.
>Przy swoim
> powiedzmy umiarkowanym zainteresowaniu górami potrafiłem ze wspomnianymi
> wypiekami czytać jedne opisy wypraw, a niektóre były dla mnie kompletnie
> niestrawne.
No, ale to co innego. Ja wciaz podtrzymuje, ze inaczej odbiera pewne
tematy ktos kto zna je z autopsji, a inaczej ktos kto ich nie zna.
Kiedys czytujac ksiazki zeglarskie odnosilem wrazene ze zeglarstwo to
glownie szorowanie pokladu i takie tam.
Przeczytalem je na nowo po tym jak zaczalem zeglowac i okazalo sie ze to
byla na prawde niezla literatura.
Nie kazdy pisze o zeglarstwie tak jak Conrad, to znaczy - zeglarstwo
jest gdzies tam w tle, a tak na prawde chodzi o cos innego.
A ktore opisy wypraw ci sie podobaly?
Ja na przyklad lubie to co pisze/pisal Piotr Korczak czy Wojtek Kurtyka.
Dla mnie to swietne teksty.
Ciekawe jak odbieraja to niewspinajacy...
Podejrzewam ze nijak, bo nazwiska nic niemowiace (mimo ze to jest
wlasnie szeroko pojeta swiatowa czolowka), a na dodatek nie 'zdobywali
Everestu' ani niczego podobnego.
TA
> Ja na przyklad lubie to co pisze/pisal Piotr Korczak czy Wojtek Kurtyka.
> Dla mnie to swietne teksty.
> Ciekawe jak odbieraja to niewspinajacy...
> Podejrzewam ze nijak, bo nazwiska nic niemowiace (mimo ze to jest
> wlasnie szeroko pojeta swiatowa czolowka), a na dodatek nie 'zdobywali
> Everestu' ani niczego podobnego.
Oj chyba jednak coś podobnego zdobywali...
Kurtyka zdobył co najmniej kilka ośmiotysięczników
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> Michał Wolff, Tue, 14 Dec 2010 12:47:18 -0800 (PST), pl.rec.rowery:
>
> > moje dziecko
>
> Żony nie masz, a dziecko się znalazło? Adoptowane czy nieślubne?
E, Marcus, dales sie sprowokowac i wyprowadzic z rownowagi.
Ta uwaga byla niestosowna.
> PLONK, trollu.
A, z tym sie zgadzam.
TA
Piękne! [w kontekście osoby, która wypowiada te słowa :-)]
> zwracam uwagę innym czytającym ową opinię na to, że jego ocena jest bardzo
> mało wiarygodna i żeby na jej
podstawie nie wyrabiali sobie zdania o Kindze Baranowskiej
Przepiękne :-)
> Nie mam manii wielkości
Really? :-)
A.
(...)
Jesteďż˝ po prostu nudny w swojej kolejnej "krucjacie". Bierzesz siďż˝ za obronďż˝
osoby, kt�rej �ADNE dokonania NIE zosta�y podwa�one na preclu. Mam nadziej�,
�e twoje opinie o tym, ze Kinga dobrze opowiada mo�esz poprze� jak�� relacj�
z jej prezentacji na kt�rej by�e�.
Wszystkie twoje wywody maj� jedn� genez� "MAREK K�AMIE I �LE M�WI!" i nic
poza tym.
Na wszelki wypadek napisz� jeszcze raz: nigdzie nie widzia�em �eby Marek
wy�miewa� b�d� podwa�a� dokonania Kingi Baranowskiej i nie uwa�am, �e jego
opinia o tym �e w/w mia�a nudn� prelekcj� jest powodem, dla kt�rego powinien
sp�yn�� na precla zalew twoich �ali wzgl�dem jego osoby.
> Na wszelki wypadek napiszę jeszcze raz: nigdzie nie widziałem żeby Marek
> wyśmiewał bądź podważał dokonania Kingi Baranowskiej i nie uważam, że jego
> opinia o tym że w/w miała nudną prelekcję jest powodem, dla którego powinien
> spłynąć na precla zalew twoich żali względem jego osoby.
Nie, nie.
Wydaje mi sie ze mechanizm byl inny.
Z tego co widze, kol. Karveta nie tylko zakwestionowal medialnosc Kingi
Baranowskiej, ale takze i medialnosc kol Wolffa.
A Wolff wyszedl z zalozenia ze 'my, wielcy musimy trzymac sie razem'...
TA
> Nie, nie.
> Wydaje mi sie ze mechanizm byl inny.
> Z tego co widze, kol. Karveta nie tylko zakwestionowal medialnosc Kingi
> Baranowskiej, ale takze i medialnosc kol Wolffa.
> A Wolff wyszedl z zalozenia ze 'my, wielcy musimy trzymac sie razem'...
OMFG :D Padam na kolana przed Tobą :)
> U�ytkownik <Titus_A...@somewhere.in.the.world> napisa� w wiadomo�ci
> news:Titus_Atomicus-
>
> > Nie, nie.
> > Wydaje mi sie ze mechanizm byl inny.
> > Z tego co widze, kol. Karveta nie tylko zakwestionowal medialnosc Kingi
> > Baranowskiej, ale takze i medialnosc kol Wolffa.
> > A Wolff wyszedl z zalozenia ze 'my, wielcy musimy trzymac sie razem'...
>
> OMFG :D Padam na kolana przed Tobďż˝ :)
Drobiazg, prosze nie calowac tylko po rekach.
Ciesze sie ze moglem byc pomocny.
TA
> OMFG :D Padam na kolana przed Tob :)
Nie wysilajcie się już, bo jako ludzie, których szlag trafia na widok
mojego nazwiska (Alfer to przypadek szczególnego nawiedzenia, właśnie
dziś założył kolejny wątek z moim nazwiskiem w tytule; bo zupełnie nie
wierzę, że gdyby to była zimowa wyprawa faceta o innym nazwisku by ją
tu zalinkował) i którzy gdzie mogą to kąsają mnie po kostkach - bardzo
naturalni jesteście zaśmiewając się jeden z żartu drugiego w tym
kółeczku wzajemnej adoracji
Na rowerki koledzy, jak się mocno zepniecie to w trójkę 1/3 mojego
przebiegu wyciągnięcie i pozbędziecie się paranoi, która tak Was
męczy; bo tak się dziwnie składa, że z ludźmi którzy na rowerach dużo
jeżdżą - konfliktów żadnych nie mam
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
> Nie, nie.
> Wydaje mi sie ze mechanizm byl inny.
> Z tego co widze, kol. Karveta nie tylko zakwestionowal medialnosc Kingi
> Baranowskiej, ale takze i medialnosc kol Wolffa.
> A Wolff wyszedl z zalozenia ze 'my, wielcy musimy trzymac sie razem'...
Nie jąkaj się już, bo to właśnie ja mam Twojego maila w którym
uznajesz za najgorsze to, że Welocypedy sprzątnęli Ci z przed nosa
pomysł na szansę bycia cytuję "pierwszym Polakiem na tej trasie".
Mi w przeciwieństwie do Ciebie - medialność zwisa i powiewa, to Ty nie
ja publikowałeś w gazetach, to Twoją nie moją wyprawę zlano na korzyść
Welocypedów w Rowertourze; o mojej potrzebie medialności najlepiej
świadczy fakt że dotąd ani razu nie zgłosiłem żadnej swojej wyprawy do
jakiejkolwiek gazety, mimo że spokojnie się do takich relacji
kwalifikują.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
Nie wysilajcie si� ju�, bo jako ludzie, kt�rych szlag trafia na widok
mojego nazwiska (Alfer to przypadek szczeg�lnego nawiedzenia, w�a�nie
dzi� za�o�y� kolejny w�tek z moim nazwiskiem w tytule; bo zupe�nie nie
wierz�, �e gdyby to by�a zimowa wyprawa faceta o innym nazwisku by j�
tu zalinkowa�) i kt�rzy gdzie mog� to k�saj� mnie po kostkach - bardzo
naturalni jeste�cie za�miewaj�c si� jeden z �artu drugiego w tym
k�eczku wzajemnej adoracji
Na rowerki koledzy, jak si� mocno zepniecie to w tr�jk� 1/3 mojego
przebiegu wyci�gni�cie i pozb�dziecie si� paranoi, kt�ra tak Was
m�czy; bo tak si� dziwnie sk�ada, �e z lud�mi kt�rzy na rowerach du�o
je�d�� - konflikt�w �adnych nie mam
--
Juďż˝ lecimy napieraďż˝ po asfalcie.
> Ju lecimy napiera po asfalcie.
A owo słynne enduro to zimą niełaska Panie Endurorider?
Polecam stronę Solara, polecam stronę Freda Wolfa i setki innych,
gdzie ludzie zimą zasuwają w terenie, wreszcie i moje galerie, bo
nawet ja zimą w teren czasem wjeżdżam. Ale Jeźdzcy Precla (których
pięciu wspólnie robi 3tys rocznie) bezpieczniej się czują w wirtualnej
rzeczywistości...
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
Niełaska. Zawsze mówiłem, że nie lubię jak jest zimno a jazda po lesie w
śniegu wcale nie jest fajna. Przyczepność jest beznadziejna i zamiast jazdy
jest to ciągła walka o to żeby w jakikolwiek sposób się poruszać. Owszem, są
opony z kolcami ale mają tak wysoką specializację że według mnie nie warto
ich kupować bo poza zimą żaden z nich pożytek. Ponadto dochodzi kwestia
samego dojazdu do lasu gdzie są takie mało fajne sprawy jak oblodzenia etc.
Kolejna kwestia to _typowo_ zimowe ciuchy. Mi to nie pasuje i tyle.
Jeździłem zimą, ale jedyny efekt tego był taki że bark wybiłem i nic poza
tym.
Nie miałem i nie mam żadnych kompleksów z uwagi na to, że na zimę wybieram
trenażer. Nigdy tego nie ukrywałem i teraz też nie zamierzam, ale z
rozbawieniem przyjmuje uwagi dotyczące zimowej jazdy terenowej od pożeracza
asfaltowych kilometrów.
Są ludzie, którzy lubią zimową jazdę ale ja do nich nie należę.
Całe szczęście, że masz swoje słupki w bikestatsach bo bez nich to już nie
byłoby to samo.
> Nie aska. Zawsze m wi em, e nie lubi jak jest zimno a jazda po lesie w
> niegu wcale nie jest fajna. Przyczepno jest beznadziejna i zamiast jazdy
> jest to ci g a walka o to eby w jakikolwiek spos b si porusza . Owszem, s
> opony z kolcami ale maj tak wysok specializacj e wed ug mnie nie warto
> ich kupowa bo poza zim aden z nich po ytek. Ponadto dochodzi kwestia
> samego dojazdu do lasu gdzie s takie ma o fajne sprawy jak oblodzenia etc.
> Kolejna kwestia to _typowo_ zimowe ciuchy. Mi to nie pasuje i tyle.
Oj mięciutki nasz Endurorider, mięciuteńki...
> Nie mia em i nie mam adnych kompleks w z uwagi na to, e na zim wybieram
> trena er. Nigdy tego nie ukrywa em i teraz te nie zamierzam, ale z
> rozbawieniem przyjmuje uwagi dotycz ce zimowej jazdy terenowej od po eracza
> asfaltowych kilometr w.
Litości!!!
Endurorider na trenażerze??? Nie przyznawajcie się do tego publicznie,
nie przyznawajcie - bo maluczcy stracą wiarę w ową "ambitną jazdę po
górach"
> Ca e szcz cie, e masz swoje s upki w bikestatsach bo bez nich to ju nie
> by oby to samo.
No pewnie, że to nie to samo co dmuchana lala (sorki - trenażer)
:)))
> Oj mięciutki nasz Endurorider, mięciuteńki...
Gdybym był tak sztywny jak ty to nie mógłbym z plecakime jeździć, a ja lubię
jeździć z plecakiem.
> Litości!!!
> Endurorider na trenażerze??? Nie przyznawajcie się do tego publicznie,
> nie przyznawajcie - bo maluczcy stracą wiarę w ową "ambitną jazdę po
> górach"
Zapomniałeś, a może jeszcze się nie odzwyczaiłeś, dodać TOWARZYSZE! Test
trenarzera wisi od dawna na stronie i tam jasno określiłem swoje zdanie na
temat jazdy TERENOWEJ w zimę.
> No pewnie, że to nie to samo co dmuchana lala (sorki - trenażer)
> :)))
Dmuchana lala? A, już rozumiem! Stara, jedyna słuszna, szkoła jazdy rowerem
zabrania takich diabelskich wynalazków i nakazuje bezwzględną jazdę zawsze i
wszędzie. Obowiązkowo w czapeczce cyklistówce. Można i tak.
> Gdybym by tak sztywny jak ty to nie m g bym z plecakime je dzi , a ja lubi
> je dzi z plecakiem.
Ale co pomyślą Twoi czytelnicy na tak niespotykany w dziejach przykład
mięczactwa???
Drobniutka Kinga Baranowska wchodzi w śniegach na najwyższe szczyty
świata, a Endurorider (ten zaszczytny tytuł w końcu do czegoś
zobowiązuje!) trzęsie portkami bo "przyczepność beznadziejna", czy
przeraża go "walka o jakikolwiek sposób poruszania się". Drogi kolego
- pora zmienić tytuł strony na HomeRider...
> Test
> trenarzera wisi od dawna na stronie i tam jasno okre li em swoje zdanie na
> temat jazdy TERENOWEJ w zim .
Tak tylko między nami:
Wiem jak jest, ale publicznie to się do tego synku nie przyznawaj, oj
nie...
> Dmuchana lala? A, ju rozumiem! Stara, jedyna s uszna, szko a jazdy rowerem
> zabrania takich diabelskich wynalazk w i nakazuje bezwzgl dn jazd zawsze i
> wsz dzie. Obowi zkowo w czapeczce cyklist wce. Mo na i tak.
"Jazdy rowerem" - to Ty to napisałeś nie ja :))
trenażer to wynalazek dla prawdziwych zawodników, albo drobnych
leszczyków lubiących sobie wmawiać że oni przecież "trenują"
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl