Radek wysłał MMS z Rysów. I zniknął. TOPR po trzech dniach przerywa poszukiwania

34-letni mieszkaniec woj. dolnośląskiego wysłał w niedzielę wczesnym rankiem MMS ze swoim zdjęciem. Jest na nim na szczycie Rysów. Potem znika. W poniedziałek nie pojawił się w pracy. Do akcji wkroczył TOPR. Bezskutecznie. Dziś przerwano poszukiwania.

Informację o zaginięciu 34-letniego Radka z Dolnego Śląska ratownicy TOPR dostali w poniedziałek. Tego dnia mężczyzna nie pojawił się w pracy. Dzień wcześniej przemierzał tatrzańskie szlaki. O 7.30 w niedzielę wysłał MMS do znajomych ze zdjęciem, na którym jest na szczycie Rysów. W poniedziałek nie pojawił się w pracy, nie odbierał telefonu.

Ratownicy TOPR poszukiwania rozpoczęli od zwiadu ze śmigłowca, a ze schroniska w Morskim Oku wyruszyły dwie grupy poszukiwawcze, które sprawdzały szlaki na Rysy i Przełęcz Mięguszowiecką pod Chłopkiem. - Radek kocha góry. To była trzydniowa wyprawa w Tatry. Najpierw przeszedł całą Orlą Perć, w sobotę dotarł do schroniska nad Morskim Okiem. W niedzielę samotnie zdobył Rysy i o 7.30 wysłał mi zdjęcie uśmiechniętej twarzy ze szczytu - relacjonuje w "Tygodniku Podhalańskim" . Michał Mroczek, przyjaciel zaginionego.

Ratownicy nie wyjdą w góry, fatalna pogoda

Niestety, poniedziałkowe poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Od wtorku do akcji włączyli się Słowacy przeszukujący rejon Rysów od ich strony. Również bez efektu. - Dziś ze względu na panujące warunki w górach przerwaliśmy poszukiwania - mówi Krzysztof Długopolski, ratownik dyżurny TOPR. - W górach jest gęsta mgła, a w wysokich partiach pada śnieg. Przy takich warunkach poszukiwania są bezcelowe, zwłaszcza że przez trzy dni ponad 20 ratowników pieszo i ze śmigłowca kilkakrotnie sprawdzało szlak i jego okolice - dodaje ratownik TOPR.

Spadł w szczelinę?

Policja próbowała namierzyć telefon, ale jest to niemożliwe - aparat jest wyłączony. - Przypuszczamy, że poszukiwany mógł wpaść do jednej z wielu szczelin brzeżnych w rejonie Rysów, do których w obecnych warunkach nie można dotrzeć, a z pokładu śmigłowca nie widać ich wnętrza - mówi podinspektor Kazimierz Pietruch, rzecznik zakopiańskiej policji.

Radek jest doświadczonym turystą, kilkakrotnie był na Rysach, a w najbliższym czasie planował wyjście na Mont Blanc. Wybierając się na Rysy, był wyposażony między innymi w raki, czekan i kask z napisem "I love Nysa". Turyści, którzy spotkali poszukiwanego na tatrzańskim szlaku, proszeni są o kontakt z ratownikami TOPR.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.