Dziś krótko. Andrzej Lepper zmarł, jak tego nie jestem w stanie potwierdzić, choć TVN24 jest już pewien samobójstwa. Ale ten tekst chcę poświęcić sytuacji w polskiej polityce. A sytuacja jest tragiczna, ta moralna, polityczna katastrofa, której apogeum jest ta śmierć, zupełnie niepotrzebna, musi się skończyć.
Przed siedzibą „Samoobrony” przyjaciel Leppera, Władysław Serafin, powiedział, że to państwo musi zwolnić, polityka, ludzie, to wszystko musi zwolnić. W tych słowach jest wiele racji, którą wielu dostrzega dopiero teraz.
Lepper stał się ofiarą krytyki rządu Kaczyńskiego, stał się autorem IV RP, która w mainstreamie postrzegana była jako najgorszy system, a wszyscy jego twórcy mięli zostać wypchnięci nie tylko na margines polityczny, ale społeczny. I tak stało się z „Samoobroną” – dzieckiem Leppera.
On stworzył ją od podstaw, on wprowadził do Sejmu i on był z nią podczas upadku. Mówiono, że wszedł do Sejmu ze słomą w butach, naśmiewano się z jego wizerunku. Był traktowany jak heppeninger, jajcarz, który dla żartów bawi się w politykę, jednak gdy okazało się, że traktuje to wszystko poważnie, zaczęto z niego drwić jeszcze bardziej i zazdrościć, że on doszedł tak daleko. Przyznam, że też nie do końca traktowałem go poważnie, to odczucie mam nadal, ale zostało niestety wytworzone, przez wrogie mu media, przez ludzi, którym było łatwiej bez Leppera.
Seksafera w „Samoobronie”, na którą nie znaleziono dowodów (obciążających Leppera) również dobiła go psychicznie i była uważana za bezpośredni upadek „Samoobrony”. Lepper też stał się ofiarą Anety Krawczyk, bo ona zniszczyła mu wizerunek. Jednak partia nie była bez winy. Upadła z własnych błędów.
To wszystko, między innymi, było powodem jego tragicznego czynu. Cała ta otoczka, którą wytworzyły mu media musiała przybić go psychicznie, problemy w partii, niemoc, którą odczuwał i o której otwarcie mówił męczyła go. Nie potrafił wprowadzić partii do Sejmu, brakowało pieniędzy. To wszystko doprowadziło do tragedii.
A państwo musi zwolnić, bo to wszystko jest niebezpieczne. Ireneusz Sekuła, z politycznych powodów popełnił samobójstwo. Ryszard C. zabił z różnicy poglądów politycznych, Internet przepełniony jest nienawiścią i pogróżkami wynikającej z innych poglądów, bójki na Krakowskim Przedmieściu, które są winą obu stron. Można wyliczac przykłady bez końca. Ta wrogość i polaryzacja jest nienormalna, groźna. Kartelizacja, swoiste zabetonowanie sceny politycznej, monopol elektoratu PO, wszystko doprowadziło do klęski „Samoobrony”. Polityka jest traktowana zbyt serio, jest krwawa, brutalna. Przypomina to wojnę na śmierć i życie. Dlatego przyłączam się do słów i wezwania Serafina – Państwo musi zwolnić, polityka, ludzie, to wszystko musi zwolnić!
