Strajk kolejarzy Przewozów Regionalnych jest politycznie wspierany przez PIS, co mocno kompromituję tę partię aspirującą przecież do objęcia rządów po październikowych wyborach.
Kompromitacja zaś polega na tym, że związkowe żądania płacowe pogłębiają kryzys finansowy Przewozów podwyższający ryzyko bankructwa i utraty wielu stanowisk pracy.
Na stronie: http://www.przewozyregionalne.pl/aktualnosci,s,0,429.html
opublikowano dane obrazujące sytuację gospodarczą Przewozów:
- Spółka w 2009 r. zanotowała stratę netto w wysokości 296 318,4 tys. zł.
- W 2009 r. dopłaty samorządowe wyniosły 673 893,3 tys. zł, co w porównaniu do roku poprzedniego stanowiło wzrost o 114 813,9 tys. zł, tj. o 4,9%.
- W 2009 r., po raz kolejny, Przewozy Regionalne zawarły z Ministrem Infrastruktury umowę zapewniającą dofinansowanie międzynarodowych kolejowych przewozów pasażerskich, uruchamianych w ramach świadczenia usług publicznych na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej. Dofinansowanie wyniosło 48 762,1 tys. zł.
- Rachunek zysków i strat 2008 (w PLN)
V. Wynagrodzenia 576 826 743,09
C. Zysk (Strata) na sprzedaży (A-B) -1 019 782 852,40
Propozycja Zarządu Przewozów Regionalnych (odrzucona przez Związki Zawodowe) zakłada podwyżkę o 280 złotych w wynagrodzeniu zasadniczym. Z pochodnymi kwota ta wyniesie aż ponad 460 złotych. Biorąc pod uwagę sytuację finansową spółki, wzrost wynagrodzenia został podzielony na etapy. Pierwsza część podwyżki – w wysokości 120 złotych – została już wdrożona i będzie wypłacona wraz z wynagrodzeniem za sierpień. Kolejny etap to podwyżka o średnio 100 złotych już od września 2012 roku. Zaledwie 3 miesiące później – ostatni etap wzrostu wynagrodzeń o kolejne 60 złotych.
Propozycję arogancko odrzucono!
Tak wygląda w skrócie „troskliwość” Związków Zawodowych – organizatorów strajku – o stanowiska pracy swoich członków.
Ta proletariacka obojętność na losy ludzi i państwa utrzymującego owe stanowiska pracy jest szczególnie wymowna szczególnie w świetle wykazanych wyżej subwencji dopłacanych do owych stanowisk pracy z kieszeni podatników.
Włos jeży się na głowie kiedy związkowy punkt widzenia popiera PIS. Co więc w tej sytuacji można sądzić o takiej partii?
Odpowiedź może być tylko jedna:
- PIS jest populistyczną partią lekceważąca prawa rynku i ekonomii, które to cechy dyskwalifikują ją zupełnie do sprawowania władzy w państwie demokracji rynkowej.
Warto o tym pamiętać przy urnach wyborczych!
