Każda osoba pracująca powinna znaleźć miejsce w Klasyfikacji zawodów; dotyczy to także osób wykonujących zawody wróżki, refleksologa czy astrologa - napisała minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak w odpowiedzi na list naukowców.

W lutym naukowcy związani z warszawskim Centrum Fizyki Teoretycznej Polskiej Akademii Nauk wystosowali list w związku z opublikowaniem przez Urząd Pracy (instytucję podległą Ministerstwu Pracy i Polityki Społecznej) dokumentu Klasyfikacja zawodów i specjalności, w którym obok takich profesji jak architekt, adwokat, matematyk czy urzędnik pojawiają się astrolog, wróżbita, bioenergoterapeuta, refleksolog czy radiesteta.

Sygnatariusze listu uznali "za skandaliczne umieszczenie na tej liście szeregu profesji nie mających nic wspólnego z cywilizacją XXI wieku, a już na pewno z oficjalnie głoszoną przez rząd RP ideą tworzenia społeczeństwa opartego na wiedzy".

Fedak wyjaśnia, że Klasyfikacja obejmuje profesje faktycznie występujące na rynku pracy, także te uznawane za niekonwencjonalne np. paramedyczne, astrologiczne, spirytystyczne. Dodaje, że umieszczenie zawodu w klasyfikacji pozwala na ewidencjonowanie go dla celów statystycznych.

"Nie ma przy tym znaczenia, jaki jest status ontologiczny zawodu i istota wykonywanych zadań przypisanych do niego. Klasyfikacja nie zakłada również przymusu korzystania z usług wykonawców poszczególnych zawodów" - podkreśliła minister pracy.

Dodaje, że z powodu rozwoju nowych technologii, zmian na rynku pracy, nowych wymogów kwalifikacyjnych itp. pojawiły się nowe zawody, a co za tym idzie konieczność opracowania nowej klasyfikacji. Nowa lista powinna zostać wprowadzona w życie przed powszechnym spisem ludności w 2011 r. Minister pracy zapowiada, że pojawią się na niej zawody, nie wspomina jednak nic o wykreśleniu profesji uznawanych za niekonwencjonalne.